– Wczoraj jak zjadłem takiego jednego francuza to jego perfumy do dziś mi się odbijają.
Na to drugi mówi:
– Ja jak ostatnio zjadłem jednego rosyjskiego generała to tak mi w brzuchu brzęczą te jego medale, że wszystkie ryby na około płosze i teraz chodzę głodny.
Na to trzeci mówi:
– A ja jak ostatnio zjadłem takiego jednego polskiego polityka to miał taki łeb pusty, że już dwa tygodnie nie mogę się zanurzyć.
-
-
-
Łotewski chłop słyszy plotkę o słodkim zimnioku.
Jest taki jak zimniok tylko słodki, tak głosi plotka. Politbiuro mówi, że to kapitalistyczne kłamstwo. Plotka o słodkim zimnioku spędza chłopu sen z powiek. Jak Politbiuro mówi kłamstwo to znaczy, że musi być to kłamstwo. W drodze przez wieś, chłop natrafia na coś na drodze. To zimniok. Ale koloru innego niż zwykły zimniok. Chłop myśli, że to słodki zimniok. Raduje się. Bierze zimnioka do ust.
To kamień. Chłop ma halucynacje z niedożywienia. Radość zmienia się w smutek, mrok i cierpienie. Chłop bierze kamień i rozbija o niego głowę, a trud jego dobiega końca. W ostatniej chwili uświadamia sobie, że to najsłodszy zimniok ze wszystkich. -
W szpitalu budzi się pacjent po operacji.
Rozgląda się, a tu ciemno. Woła więc lekarza, a gdy ten przyszedł, pyta go:
– Panie doktorze, co tu taka ciemnica?
– A bo mieliśmy taki pożar, że całe skrzydło było w ogniu. No i musieliśmy pozasłaniać wszystkie okna, bo nie chcieliśmy, żeby Pan po przebudzeniu pomyślał, że się operacja nie udała. -
-
-
-
W sklepie warzywnym klient prosi o jedną brukselkę.
– Jedną? – dziwi się sprzedawca.
– Tak, bo to do gołąbków z przydziałowego mięsa. -
-
Pani na lekcji biologii pyta:
– Jasiu, powiedz mi ile pies ma zębów.
– Pies – odpowiada Jaś – ma cały pysk zębów. -
Pewien wędkarz wybrał się na ryby.
Siedzi cały dzień nad wodą, już go tyłek boli od stołeczka, cały przemarzł i jest głodny… wciąż nic nie złowił, aż tu złapał złotą rybkę… to znaczy taką jakby złotą, bo to złoto jakby z niej oblazło… Patrzy więc z podejrzliwością… w końcu pyta:
– Rybko…?
– Co? – pyta go rybka.
Wędkarz słyszy, że rybka gada, więc może jednak złota, ale trzeba się upewnić.
– Ty jesteś rybka ze złota?
– Nie, ja jestem rybką z SLD.
– Hmmm… to pewnie nie spełniasz życzeń?
– Nie, ja tylko obiecuję… -
Bóg powiedział:
– Zejdź do tamtej doliny.
A Adam zapytał:
– Czym jest dolina?
I Bóg mu wyjaśnił. Bóg powiedział:
– Przejdź przez rzekę.
A Adam zapytał:
– A czym jest rzeka?
I Bóg mu wytłumaczył. Potem powiedział:
– Idź po wzgórzu.
A Adam spytał:
– Co to wzgórze?
A Bóg mu wyjaśnił. Potem powiedział Adamowi:
– Po drugiej stronie wzgórza znajdziesz jaskinię.
A Adam spytał:
– Co to jaskinia?
A Bóg mu to wyjaśnił i powiedział:
– W jaskini znajdziesz Kobietę.
A Adam spytał:
– Co to Kobieta?
Więc Bóg mu wytłumaczył i powiedział:
– Chcę żebyście się rozmnażali.
Adam zapytał:
– Jak mam to zrobić?
Więc Bóg mu to wyjaśnił. Więc poszedł Adam w dół doliny, przeszedł przez rzekę, poszedł po wzgórzu, wszedł do jaskini i znalazł kobietę. Bóg gniewnie spytał:
– Co się znowu stało?
A Adam spytał:
– Co to jest ból głowy? -
-
W piątek wieczorem pojechałem do monopolowego rowerem, kupiłem butelkę whisky i włożyłem do koszyka przy rowerze.
Przed wyjazdem pomyślałem, że jeśli spadnę z roweru, to butelka się rozbije i będzie szkoda.
Postanowiłem więc natychmiast wypić całą butelkę, zanim wrócę do domu.
I okazało się, że to była cholernie dobra decyzja, ponieważ w drodze do domu wywaliłem się siedem razy. -
Chodzi facet po chodniku z niedźwiedziem polarnym na smyczy.
– Co pan robisz z niedźwiedziem na smyczy? – pyta przechodzień.
– Szukam faceta, który parę lat temu sprzedał mi malutkiego białego chomika.