– Ależ to pomyłka ja jestem dentystą, ginekolog przyjmuje piętro wyżej!
-To nie pomyłka! Zakładał pan wczoraj mojemu mężowi sztuczną szczękę? Zakładał. To ją teraz pan wyciągaj!
-
-
-
Wiesz, Mietek powiedział, że będzie mnie kochał platonicznie.
Nie wiesz, co to znaczy??
– Nie, ale myślę, że świństwa jakieś -
Dwaj rybacy zasnęli na łódce.
Nagle jeden się budzi, bo złapał rybkę i to w dodatku złotą. Rybka mówi:
– Spełnię twoje trzy życzenia tylko proszę wypość mnie!
Rybak myśli, myśli i mówi:
– Chce żebyśmy znaleźli się w Afryce!
No to już za chwile byli w Afryce, safari, żyrafy nosorożce biegają. Rybak się rozkręcił:
– Chce żeby tutaj płynęła rzeczka.
Nie minęła minuta i już płynie sobie rzeczka. Rybak mówi:
– Nie będę taki zostawię trzecie życzenie dla kolegi. Nagle kolega się budzi i mówi:
– Niech mnie nosorożec przetrzepie jeżeli jestem w Afryce! -
-
Jak co roku burmistrz lasu, niedźwiedź, zorganizował ważenie zwierząt.
Wszystkie zwierzęta już się zważyły oprócz wilka, sarny i zająca. Podchodzi sarna. Niedźwiedź pyta:
– Sarna ile ty to tak na oko ważysz?
A sarna:
– A z trzydzieści kg.
Zważyła się i wyszło trzydzieści dwa kg. Potem podchodzi wilk. Niedźwiedź pyta go:
– Wilk ile ty na oko ważysz?
A wilk na to:
– A około czterdzieści pięć kg.
Wyszło, że czterdzieści osiem kg. Potem podchodzi zając. Niedźwiedź pyta go:
– Zając ile ty tak na oko ważysz?
A zając na to:
– A z pięćdziesiąt kg.
Niedźwiedź na to:
– Zając, no nie żartuj!
– No nie żartuje – powiedział zając. A niedźwiedź na to:
– Zając no bez jaj.
A zając na to:
– Aaa, bez jaj to z piętnaście kg. -
-
Mężczyzna idzie ulicą dźwigając telewizor.
– Zepsuty? – zagaduje znajomy.
– Nie, niosę go do kościoła.
– A to dlaczego?
– Bez przerwy kłamie i kłamie, czas, żeby się wyspowiadał. -
-
Mama mówi do Jasia:
-Jasiu, idź mi kup biustonosz, ale taki, żeby dobrze na mnie leżał!
– Dobrze mamo, pójdę.
Jasiu powtarza sobie biustonosz, biustonosz, aż w końcu potknął się o kamień i mówi:
– Co ja miałem kupić? A, już wiem, listonosz!
Przychodzi do sklepu i mówi:
– Poproszę listonosza.
– Ale listonosz jest na poczcie.
Jasiu przychodzi na pocztę i mówi:
– Poproszę listonosza.
– A jakiego?
– Obojętnie, byleby dobrze na mamie leżał! -
-
Wakacje. Tłok. W pociągu ludzie stłoczeni. Nagle ktoś woła:
– Czy jest lekarz w pociągu?!
– Jestem – krzyczy pasażer. – Przeciska się przez dwa składy, dochodzi do wołającego, a ten pyta:
– Choroba gardła na 6 liter? -
-
Helena mówi do męża:
– Marian, to ja zrobię śniadanie może.
– Nie rób Helena, po tej Viagrze wcale głodny nie jestem.
Po jakimś czasie…
– Marian, to ja się już za obiad wezmę…
– Wiesz co Helena, po tej Viagrze to ja w ogóle łaknienia nie mam.
Po jakimś czasie…
– Marianku, ale kolacyjkę to już zjemy, co?
– Mówię ci Helena, że od tej Viagry to wcale o jedzeniu nie myślę!
– To może zejdź ze mnie na chwilkę, bo ja z głodu zdechnę. -
Dlaczego w Wąchocku sołtys kazał wybudować tamę wzdłuż rzeki?
– Żeby rekiny nie wyjadały trawy z brzegów.