– Ten facet co siedzi obok próbuje mnie objąć!
– Spokojnie – ucisza ją mąż – kiedy zapalą światło da ci spokój!
-
-
-
Wpada mąż do domu i włącza telewizor.
– Zaraz się zaczyna mecz – mówi do żony.
– Ale wynik podawali w radiu – odpowiada żona.
– To nic, nie mów mi, transmisja jest z „poślizgiem”.
– Ale ja znam wynik.
– Proszę Cię, nie mów mi.
– No dobrze – mówi żona – jak ci tak zależy to nie powiem, ale i tak nie zobaczysz ani jednej bramki… -
Przychodzi kowboj do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, jak chodzę, to mnie jaja okropnie bolą!
Doktor podumał i mówi:
– Ściągaj pan spodnie i na stół proszę!
Doktor wziął jaja w rękę i mówi:
– Proszę się obrócić w lewą stronę.
Wziął nożyczki i tnie. Kowboja sparaliżowało ze strachu, ale za moment lekarz mówi:
– W porządku! Proszę zejść ze stołu i przejść się po pokoju.
Kowboj chodzi i mówi:
– Super! Teraz mnie nic nie boli. A co mi właściwie dolegało?
Lekarz odpowiada:
– Pana kowbojki były za wysokie. -
-
-
Pańska córka została napadnięta …
– I co z nią?!
– Szczęśliwie skończyło się tylko skręceniem.
– Dzięki Bogu, a co dokładnie sobie skręciła?
– Kark … -
-
-
Wybory w latach 50-tych.
Na ścianie wisi portret Stalina. Przyciąga uwagę starszej, niedowidzącej babci.
– O! Piłsudski.
– Nie Piłsudski towarzyszko tylko Josef Wisarionowicz Stalin.
– A co on takiego zrobił ten Stalin?
– On wygnał Niemców z Polski.
– Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich. -
Siedzi facet w autobusie, ścisk jest straszny.
Facet szepcze przez cały czas:
– Ale ta młodzież jest niewychowana!
Nagle ktoś nie wytrzymuje i mówi:
– Ale przecież ten młody człowiek ustąpił panu miejsca!
– Mnie tak, ale moja żona stoi, a noga ja boli. -
Sprzedałbyś mnie za tysiąc złotych? – pyta przymilnie żona męża.
– Nie.
– A za 10 tysięcy?
– Też nie.
– A za milion?
– A co, masz kupca? -
-
Walentynki kobieta pyta:
– Czy mają państwo w sprzedaży kartki pocztowe z napisem „Kocham tylko Ciebie”?
– Tak mamy…
– Poproszę 15 sztuk… -
Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się Jasia:
– Jaki to czas? Ja się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie…
– Sobota wieczór, panie profesorze.