– Panie, mam problem!
– W czym problem, Ewo?
– Panie, wiem, że stworzyłeś mnie i ten piękny ogród, i wszystkie te wspaniałe zwierzęta, i tą zabawną komedię o wężu. Ale jakoś nie jestem szczęśliwa.
– Dlaczego tak jest, Ewo?
– Panie, jestem samotna.
– Dobrze, Ewo. W tym przypadku, mam rozwiązanie. Stworzę dla ciebie mężczyznę.
– Co to jest mężczyzna, Panie?
– Ten człowiek będzie wadliwą istotą, z agresywnymi tendencji, ogromnym ego i niezdolnością do empatii. Nie będzie umiał słuchać. W sumie, z nim będzie Ci ciężko. Ale będzie większy i bardziej umięśniony niż Ty. Będzie na prawdę dobry w walkach i kopaniu piłki i całkiem niezły w łóżku.
– Brzmi świetnie. – mówi Ewa, z ironią unosząc brwi – Ale lepsze to niż spalony patyk.
– Możesz go mieć pod jednym warunkiem.
– O co chodzi, Panie?
– Będziesz musiała pozwolić mu uwierzyć, że stworzyłem go w pierwszej kolejności.
-
-
Pani Krysiu, jaką ma pani ładną bluzeczkę na sobie.
– A widział pan na mnie kiedyś cokolwiek brzydkiego?!
– Owszem, prezesa. -
W gazecie, w dziale praca ukazało się ogłoszenie, że policja poszukuje ludzi do pracy.
Zgłosiły się trzy blondynki. Stanowisko było jedno. Postanowiono więc wybrać tą jedną w drodze małego testu.
– Proszę bardzo, tu mamy dla pani zdjęcie z profilu tego osobnika. Proszę powiedzieć nam jak najwięcej o nim, co się pani nasuwa, jakieś spostrzeżenia.
– Jezu! On ma tylko jedno ucho!
Kandydatce podziękowano. Druga otrzymała takie samo polecenie.
– Jezu! On ma tylko jedno ucho!
Ta również wypadła poniżej oczekiwań. Poproszono trzecią kandydatkę.
Proszę bardzo, tu mamy dla pani zdjęcie z profilu tego osobnika. Proszę powiedzieć nam o nim jak najwięcej , co pani może powiedzieć o tej osobie na podstawie zdjęcia.
– Ten człowiek nosi szkła kontaktowe.
Komisja spojrzała zadziwiona. Sprawdzono w dokumentach; rzeczywiście.
– No wspaniale! Gratulujemy! Jest pani przyjęta. Ale jak pani to wydedukowała?
– To proste. Ten człowiek nosi szkła kontaktowe, bo nie może nosić okularów.
– Ale dlaczego?
– No jak to? No przecież on ma tylko jedno ucho! -
-
Jedzie sobie Czerwony Kapturek rowerkiem…
i wpadła na górkę, aż rowerek przełamał się na pół. Wilk wyszedł zza krzaka naprawił Kapturkowi rowerek i zapytał:
– Gdzie Czerwony Kapturek idzie?
– Idę do babci.
Czerwony Kapturek poszedł do babci, zapukał i wszedł. Zapytał babci:
– Babciu czemu masz takie czerwone oczy.
W łóżku leży wilk przebrany za babcię i mówi:
– Przecież ci rowerek spawałem, do jasnej nędzy. -
Pyta się klient ciastkarza:
– Z czym jest ta polewa bo ma jakiś dziwny posmak?
– Z ka-kałem
– Kakao, świetny pomysł!
– Dzi-dzięki. -
Kobieta zwierza się przyjaciółce:
– Nie uwierzysz! Codziennie rano, gdy radio zaczyna nadawać gimnastykę, mój mąż natychmiast zrywa się z łóżka!
– I się gimnastykuje?
– On nie, ale jakaś kobieta z naprzeciwka. -
-
Rozmawiają dwaj wędkarze:
– Miałem wczoraj cudowny sen! W piękną, gwieździstą noc płynąłem łódką z piękną, seksowną blondynką.
– I jak się ten sen skończył?
– Świetnie! Złowiłem dziesięciokilogramowego szczupaka! -
Idzie Czerwony Kapturek przez las
Nagle widzi biegnącego wilka z bukietem róż. Kapturek:
–Gdzie biegniesz wilku?
–Jak to, zapomniałaś?!
–O co chodzi?
–Dziś dzień Babci! -
-
-
Mąż wrócił wcześniej z delegacji.
Zobaczył, że spod kołdry ich małżeńskiego łoża wystają 4 nogi.
Zdenerwował się bardzo, chwycił gruby kij i walił w leżących ile wlezie.
Zmęczony poszedł do kuchni, a tam wita go….. ŻONA:
– Witaj, misiu, przyjechali twoi rodzice, położyli się w naszym łóżku, już się z nimi przywitałeś? -
Od zawsze największym przyjacielem PRLu był ZSRR.
Więc pewnego razu spotykają się Rusek i Amerykaniec. Obaj opowiadają jak im się wiedzie.
– Ja mam trzy samochody: jeden do pracy, drugi dla żony, trzecim jeżdżę do przyjaciół – mówi Amerykanin.
– A ja mam dwa samochody: jeden do pracy, a drugi dla żony.
– A do przyjaciół?!
– Do przyjaciół to my czołgiem. -
Milicjant w komisariacie odbiera teleks,
czyta go klika razy, po czym zamiata starannie podłogę, rozbiera się do naga i wybiega na dwór. W teleksie napisano „Zamieć i gołoledź na E-22”.