Jakiś podenerwowany widz z tyłu mówi…
– Hej wy tam… przecież nic nie słychać
– A co byś chciał słyszeć? To są nasze sprawy!
-
-
-
Stoi facet w autobusie i chce, żeby gość obok skasował mu bilet, ale nie wie, jak się do niego odezwać.
Myśli:
– Jedzie do mojej dzielnicy, bo nie wysiadł na poprzednim przystanku. Wiezie kwiaty, więc jedzie do kobiety. A że kwiaty ładne to i kobieta pewnie ładna.
W mojej dzielnicy są dwie ładne kobiety. Moja kochanka i moja żona. Nie może jechać do mojej kochanki, bo ja tam jadę.
Musi jechać do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków – Andrzeja i Piotra. Andrzej jest w delegacji.
– Mógłby mi pan skasować bilet, panie Piotrze? -
Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
– Był pan w wojsku, Kowalski?
– Byłem.
– I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
– Nic szczególnego… „Dzień dobry, panie majorze” -
Paradoks korka ulicznego:
– Siedzisz, a jednak stoisz.
Paradoks więźnia w celi:
– Stoi, a i tak siedzi. -
-
Poproszę piękny bukiet kwiatów dla pewnej uroczej damy.
– Ma pan coś konkretnego na myśli? – pyta kwiaciarka.
– Tak. I dlatego potrzebne są te kwiaty. -
Dlaczego jeszcze nie wyszłaś za mąż, nikt cię nie prosił?
– Prosili i to nie raz!
– A kto?
– Mama z tatą. -
Urzędnik do swojego kolegi:
– Moje hobby to akwarystyka. Mogę godzinami siedzieć i przyglądać się rybkom w moim akwarium.
– A Twojej żony to nie wkurza?
– A co ją obchodzi, co ja robię w biurze? -
-
Coś taka wkurzona?
– Mężowi na urodziny kołowrotek kupiłam do wędki.
– No to chyba dobrze? Twój stary co weekend z kolegami przecież na ryby jeździ. Nie spodobał mu się?
– Gorzej. Zapytał co to jest. -
Rozmawiają dwie sąsiadki.
Jedna pyta drugą.
– A czemu wczoraj w nocy pani tak krzyczała?
– A bo mąż robił mi malinki.
– No przecież to miłe.
– Niby tak, ale mąż robił je kombinerkami. -
Jaskiniowiec wezwał do swojej jaskini dentystę
Jaskiniowiec pyta:
– Do czego służy ta mała maczuga?
– Do usunięcia zęba.
– A ta duża?
– To środek uśmierzający ból. Proszę pochylić się i skierować głowę w moją stronę. -
-
Jak odróżnić łabędzia od łabędzicy?
– Trzeba rzucić kawałek chleba. Jak zjadł to on, a jak zjadła to ona.