Postanowił sprawdzić, czy jest coś warty i zaniósł go do wyceny. Specjalista ogląda, zastanawia się i pyta:
– Słyszał pan o Vincencie van Goghu?
– Oczywiście! Któż by nie słyszał? – odpowiada podjarany koleś.
– No… On by tym nawet tyłka nie podtarł.
-
-
Mąż do żony:
– Kochanie jak przyjdą goście i będziesz podawała na stół to prosię które upiekłem, to pamiętaj, żeby włożyć za ucho pietruszkę, a do pyska jabłko.
– Dobrze, ale nie uważasz, że będę głupio wyglądała? -
Ojciec w kuchni przygotowuje mięso.
Wchodzi córka i mówi:
– Tato, poznaj Marcina, to mój narzeczony, on z nami zamieszka.
Ojciec nie odwraca głowy i mieląc mięso odpowiada:
– W samą porę. Bo z poprzedniego widzisz co zostało… -
-
-
Jeden z najbogatszych ludzi na świecie postanowił iść na ryby.
Zamówił najdroższą wędkę na świecie całą z platyny, błystki z diamentów, żyłki wykonane w technice kosmicznej i zasiadł nad rzeką.
Po chwili złowił złotą rybkę. Pooglądał to dziwadło i wyrzucił z powrotem do rzeki. Złota rybka lekko zdziwiona wychyliła pyszczek z toni:
– No co jest? A życzenie?
A facet na to:
– Dobra mów, byle szybko. -
Kłócą się części ciała, która z nich jest ważniejsza i powinna zostać szefem.
– My jesteśmy szefami bo dzięki nam możemy cokolwiek zrobić – mówią ręce.
– My jesteśmy szefami bo my was wszędzie zaniesiemy – mówią nogi.
– Ale tyko dzięki nam wiecie gdzie idziecie – mówią oczy.
– A i tak robicie to tylko dzięki mnie i to ja będę szefem – mówi mózg.
Na to tyłek:
– Możecie się kłócić ale to ja zostanę szefem.
Wszystkie części ciała się roześmiały. Tyłek się wkurzył i przestał się załatwiać. Pierwszego dnia oczy się wykręciły. Drugiego dnia ręce zaczęły dygotać. Trzeciego dnia nogi nie wytrzymały. Czwartego dnia mózg się zlasował. Jaki z tego morał?
Szef zawsze g**no robi! -
-
-
Mężczyzna do lekarza:
– To ile mam czekać po szczepieniu?
– Kwadrans.
– Jak nie będzie erekcji, to mogę iść do domu?
– Reakcji, jak nie będzie reakcji! -
Stewardessa wybiega z kokpitu i krzyczy:
– Obaj piloci zemdleli, czy ktoś umie pilotować samolot?
Powoli wstaje koleś.
– No ja umiem.
– To proszę, szybko, za mną do kokpitu.
– Powiedziałem, że umiem pilotować, nie, że będę.
– No ale jak to tak?
– Będę pilotować jeśli się rozbierzesz.
Stewardessa speszona, ale cały samolot prosi. W końcu zdjęła ubranie.
– Hmm, niezłe piersi, ładna pupa. Będę pilotować jak zrobisz mi dobrze.
Stewardessa oczywiście się opiera, ale znowu wszyscy proszą, więc ulega.
– Błagam, niech pan w końcu będzie pilotować.
– No dobrze, ale ostatni raz lecę waszymi liniami.
Idą do kokpitu, koleś siada na miejscu pilota, sprawdza wszystkie przyrządy, zakłada słuchawki.
– Wieża, tu GD609, prosimy o pozwolenie na start. -
-
Dyrektor pyta swojego zastępcę:
– Czy ogłoszenie, że poszukujemy nocnego stróża odniosło jakiś skutek?
– Oczywiście! Dziś włamano się do magazynu! -
Czy oko jest połączone nerwem z odbytem?
-Tak. Kiedy ukłujemy się w tyłek, poleci nam łezka. Kiedy wsadzimy palec w oko, zrobimy pod siebie.
-
Grupa turystów błądzi w górach.
Wieczór zapada, a tu ani śladu człowieka i nadziei na nocleg.
– Mówił pan, że jest najlepszym przewodnikiem po Tatrach! – wścieka się jeden z uczestników wycieczki.
– Zgadza się! Ale to mi już wygląda na Bieszczady.