”Ugasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa. Dziesięć utonęło”.
-
-
-
Dowiedzenie się że twoja ex przytyła to jak znaleźć w kieszeni 50 zł.
-Nie odmieni ci to życia ale na pewno się ucieszysz
-
Na ławce leży pijak.
Podchodzi do niego 2 policjantów i mówią:
– Zapraszamy do poloneza
A pijak:
– Dziękuję, ale umiem tylko walca. -
Chłopak odprowadza dziewczynę późnym wieczorem do domu.
Przed bramą po ostatnim buziaczku, nagle mówi do niej:
– Słuchaj, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół godzinki do mnie. Mam wolna chatę…
– Nie mogę… – odpowiada panna.
– Chodź proszę, proszę, proszę…
– No dobrze, ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom, że wrócę później.
– Dobrze, tylko się pośpiesz! – zgadza się radośnie chłopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje chłopaka i mówi:
– No to chodźmy…
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy:
– Zośka, do jasnej cholery! Nasrać to nasrałaś, a wodę to kto spuści?! -
-
Facet pojechał do swojej kochanki, by spędzić upojnie wieczór i zdumiał się, kiedy spostrzegł, że jest już 3 nad ranem.
– Mój Boże! – wykrzyknął – Moja żona mnie zabije!
Nie wiedząc, jak to jej wyjaśnić zadzwonił do niej podekscytowany:
– Kochanie, dzięki Bogu! – zaczął – Nie płać okupu, udało mi się uciec! -
Firma produkująca środki farmaceutyczne.
Przyjeżdża zagraniczny inwestor i ogląda fabrykę. Najpierw zwiedzają jedną halę produkcyjną:
– A co tutaj robi? – pyta inwestor.
– Tutaj robimy nasze standardowe prezerwatywy… – odpowiada szef brygady.
– Standardowe, standardowe. W Polska wszystko jest standardowe! Trzeba zmieniać. Prezerwatywy mają być normalne, duże, ekstra duże i giganty. Tego chce klienta!
Idą dalej. W kolejnej hali:
– A co tutaj robi? – pyta inwestor.
– Tutaj robimy nasze stand… Znaczy się uniwersalne bandaże… – odpowiada zestresowany szef brygady.
– Uniwersalne, uniwersalne. W Polska wszystko jest uniwersalne! Trzeba zmieniać. Bandaże mają być normalne, duże, ekstra duże i giganty. Tego chce klienta!
Przechodzą do kolejnej hali.
– A co tutaj robi? – dalej pyta inwestor.
– Tutaj robimy nasze standar… Znaczy się uniwersal… To znaczy… Eee… – jąka się szef brygady.
– Cicho! – krzyczy inwestor – Standardowe i uniwersalne nie być! Wy od dziś robić normalne, duże, ekstra duże i giganty! Jasne?
– Chyba się nie da… – mruczy brygadzista – Tutaj robimy czopki… -
Na Białorusi w najbliższym czasie odbędzie się demokratyczne referendum.
Będzie jedno pytanie i dwie możliwe odpowiedzi:
Czy nie masz nic przeciwko wyborowi prezydenta Łukaszenki na kolejną kadencję?
– Tak, nie mam nic przeciwko.
– Nie, nie mam nic przeciwko. -
-
Dwaj myśliwi przechwalają się:
– Czy wiesz, że ostatnio w Afryce z odległości 500 metrów jednym strzałem położyłem słonia?
– A ja ostatnio płynąc przez Morze Koralowe własnoręcznie udusiłem wieloryba!
– Tak, tak… A skoro już mowa o morzu… Czy słyszałeś cos o Morzu Martwym?
– Oczywiście.
– To moja robota! -
Do pokoju wchodzi strasznie pobity hrabia.
– O rany, sir, co się panu stało? – pyta Jan.
– Dostałem w twarz od barona Stefana.
– Od barona Stefana? Przecież to chucherko! Musiał mieć coś w ręku!
– Miał. Łopatę.
– A pan, panie hrabio? Nie miał pan nic w ręku?
– Miałem. Lewą pierś żony barona. Piękna rzecz, nie przeczę, ale do walki zupełnie się nie nadaje. -
Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść.
Oczywiście dowiedziały się o tym zwierzęta z lasu i wpadły w panikę. Nazajutrz do niedźwiedzia przyszedł jeleń i pyta:
– Niedźwiedziu, jestem na liście?
– Tak.
– No tak, rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z rodziną. A potem mnie zjesz.
Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień. Jako następny przyszedł wilk i pyta:
– Niedźwiedziu, czy jestem na liście?
– Jak najbardziej.
– Ojej, straszne. Słuchaj, pozwol mi żyć jeszcze jeden dzień, a ja pożegnam się z najbliższymi. A potem mnie zjesz.
I znowu ugodowy niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień. Potem do niedźwiedzia przyszedł zajączek i pyta:
– Słuchaj, czy jestem na liście?
– Tak, jesteś.
– A nie mógłbyś mnie skreślić?
– Nie ma sprawy. -
-
Rozmawiają dwie koleżanki:
– Wczoraj, na imprezie, poznałam świetnego faceta. Przystojny, czarujący, świetnie mnie słuchał. Dałam mu mój numer telefonu, puściłam oczko i powiedziałam by zadzwonił, gdy dotrze do domu. Minęły cztery dni i nie dzwoni!
– Może jest bezdomny?