W pierwszy dzień pracy:
– Dzień dobry, poproszę LM – y.
– Przepraszam, ale już nie ma.
Klient wyszedł, a kierownik wychodzi z zaplecza i mówi do nowej pracownicy, że jeśli nie ma jakiegoś towaru, to żeby proponowała inny. np. Zamiast LM – ów, Caro.
Następnego dnia:
– Dzień dobry, poproszę papier toaletowy.
– Przepraszam papier toaletowy się już skończył, ale mamy papier ścierny.
-
-
-
Jest Rosjanin, Niemiec i Polak na bezludnej wyspie.
Nagle Rosjanin złowił złotą rybkę, no to rybka mówi jak mnie wypuścicie to spełnię każdemu po jednym życzeniu, wszyscy się zgodzili. Rosjanin:
– Chcę wrócić do domu!
Niemiec:
– Chcę wrócić do domu!
A Polak:
– Trochę tu nudno, niech wrócą moi koledzy! -
-
Idzie blondynka spacerkiem w parku.
Siada na brzegu fontanny i wkłada do wody całą rękę wraz z zegarkiem do wody. Przechodzący obok facet pyta:
– Co pani robi?
– Chcę zobaczyć, jak czas płynie. -
Przychodzi królik do sklepu:
– Są narkotyki?
– Nie ma.
Przychodzi następnego dnia i znów pyta.
– Są narkotyki?
– Nie ma.
I tak przez kilka dni. W końcu sprzedawca lituje się nad królikiem i załatwia narkotyki. Następnego dnia przychodzi królik:
– Są narkotyki?
– Są.
Wtedy królik wyjmuje spluwę krzycząc:
– Stać tu FBI. -
Czasy głębokiego PRL-u
wieczorna pora, człowiek słyszy pukanie do drzwi:
– Kto tam?!
– Harcerze!
– Nie wierzę!
– Otwieraj chamie, ZOMO nigdy nie kłamie! -
-
-
Polak, Rosjanin i Niemiec jadą pociągiem, nagle coś zaczęło kapać z sufitu.
Rosjanin na to:
– To wódka, to wódka!
Wziął kieliszek i zaczął pić. Niemiec:
– To whisky, to whisky!
Wziął kieliszek i zaczął pić. Na to Polak:
– Chłopaki, to nie wódka, to nie whisky. To mój Azor sika z walizki! -
W łóżku leży małżeńska para. Żona mówi do męża:
– Dawniej przed snem delikatnie ściskałeś mnie za rączkę…
On postękując ściska ją za rękę.
– Dawniej przed snem całowałeś mnie w główkę…
On jęcząc podnosi się i całuje ją w głowę.
– Dawniej gryzłeś mnie w szyjkę…
On chrząka, wstaje i rozgląda się za kapciami.
– Ty gdzie? – pyta żona.
– Idę po zęby.. -
-
Kuzyn z miasta odwiedza wiosną bardzo zaniedbane gospodarstwo
– Nic na tej ziemi nie rośnie?
– A no nic – wzdycha Antek.
– A jakby tak zasiać kukurydzę?
– Aaa… jakby zasiać, to by urosła. -
Wchodzi kowboj do salonu i krzyczy:
– Jak mi nie postawicie kolejki, to wypiję tą spluwaczkę!
Oczywiście zero reakcji … Bierze spluwaczkę i zaczyna pić. Klienci zaczęli go stopować:
– No dobra, daj sobie spokój!
– Postawimy ci kolejkę, tylko skończ!
– Przestań, bo mi niedobrze!
Co wrażliwszym zaczęło się już unosić … Kowboj skończył, otarł brodę, a reszta go pyta:
– Czemu nie przestałeś, jak cię prosiliśmy!
– Nie mogłem, bo było w całości. -
Spływ Dunajcem.
Góral opowiada jedną z wielu mrożących krew w żyłach historii.
– A słyseliśta państwo ło wypadku na Sokolicy?
– Nie, a co się stało?
– To posłuchejta… Beło to tej jesieni. Wyciecka kcioła wlyść na Sokolice, no to wlazujom, wlazujom as dośli do widokowego punktu. A to je tako półka skalna, gdzie jest cysta metrów psepaść, co prowda som tam łańcychi, ale i tak niebezpiecnie jest. Kilku odważnych podlazuje do łańcuchów i nagle do psepaści wpada psewodnik…
– Jezus Maria!!! – krzyczą pasażerowie – I co się dalej stało, niechże pan szybko opowiada!!!
– Jak to co siem stało? Wyciecka zlazła ze Sokolicy i w Scawnicy kupili nowy psewodnik za cy pindziesiąt.