– Żeby się nie mogły przecisnąć między sztachetami płotu.
-
-
Syn do mamy:
– Czy to prawda, że Pan Bóg nas karmi?
– Można tak powiedzieć. – mówi mama.
– A czy to prawda, że dzieci przynosi bocian?
– Tak, prawda.
– Czy to prawda, że prezenty przynosi Święty Mikołaj?
– Tak.- odpowiada mama.
– To po co nam w domu tata? -
Dyrektorze, jakiś facet czeka na pana w sprawie niezapłaconej faktury.
Nie chciał się przedstawić.
– A jak wygląda?
– Wygląda tak, że lepiej zapłacić… -
-
Pewnego razu rolnik dokupił do swojego gospodarstwa zebrę.
Ta nie wiedziała z początku, co ma robić, więc zapytała się krowy:
– Krowo, a co ty tutaj robisz?
– Rano wyprowadzają mnie na pole, tam pasę się cały dzień, potem przyprowadzają mnie do zagrody i doją.
Zebra pomyślała, że fajnie by było dostać taką robotę. Ale zapytała się jeszcze konia:
– Koniu, a co ty tutaj robisz?
– Czasem pociągnę jakiś wóz, ale najczęściej pasę się na polu.
Zebra pomyślała, że koń też ma fajną pracę. Ale zapytała się jeszcze byka:
– Byku, a co ty tutaj robisz?
– Mała, ściągnij piżamkę, to zobaczysz!!! -
Blondynka wchodzi do sklepu i jej uwagę przyciąga błyszczący obiekt na półce, zaciekawiona pyta sprzedawcę:
– Co to jest?
– Termos. – odpowiada sprzedawca.
– Do czego służy?
– Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi.
Blondynka kupuje jeden. Następnego dnia przynosi termos do pracy, a jej szef blondyn, pyta:
– Co to za błyszczący przedmiot?
– Termos.
– Do czego służy?
– Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi.
– A co masz w środku?
– Dwie filiżanki kawy i mrożony sok pomarańczowy. -
Bóg mówi do Adama:
– Adam daj żebro!
– Nie dam!
– No Adam daaaj!!!
– Nie dam!
– No proszę Adam daj!!
– Nie dam, mam jakieś złe przeczucie. -
-
Idzie Turysta nocą przez góry, patrzy, a tu samotna chatka – bacówka.
Wchodzi do chaty i rozgląda się zdziwiony. Baca i żona Bacy leżą nieruchomo w łóżku z otwartymi oczami, światła pozapalane, w domu cisza grobowa. Facet się trochę wystraszył, ale zaraz pomyślał, że skoro Bacowie nie żyją można coś ukraść z domku. No więc zwinął magnetowid i ruszył z nim na szlak. Po chwili przypomniał sobie, że widział też fajny telewizor i wrócił po tenże. Bacowie dalej leżeli bez reakcji. Uciekając z TV i VCR pomyślał, że ta Bacowa to całkiem spoko babka i można by ja jeszcze przelecieć. Wrócił więc do domku, zrobił swoje i poszedł w długą. Po chwili Bacowa odzywa się do Bacy:
– Te, Joziek, to ze łon ukrod wideo to nic, to ze ukrod telewizor to nic, ale że mie wyobracoł, a ty nic to już są szczyty!
A Baca na to:
– Pierwso sie łodezwala! Gasi światlo. -
Blondynka w salonie samochodowym zauważyła elegancki samochód.
Stwierdziła, że warto go obejrzeć otwiera drzwi, dotyka skórzanego fotela po czym puszcza bąka…
Wszystko to zaobserwował sprzedawca,
Blondynka woła sprzedawcę i pyta:
– czy może pan powiedzieć ile kosztuje te auto?
sprzedawca na to:
– nie, bo skoro pani po dotknięciu skóry puściła bąka, to jak powiem pani cenę to się pani zesra. -
Kochanie, a co byś powiedział, gdybyśmy wzięli ślub w Boże Narodzenie?
– Daj spokój! Po co mamy sobie psuć święta?
-
-
Pewien myśliwy opowiada, jak będąc na polowaniu w Afryce
– Bestia zaatakowała mnie, gdy spałem. Błyskawicznie oplotła mnie swoim cielskiem…
– Jak się od niego uwolniłeś?
– Zrzuciłem mu z nosa okulary i zanim je znalazł, byłem już daleko! -
Jedzie facet samochodem i przejechał kurę.
A że był kulturalny pojechał do gospodarstwa obok i pyta gospodarza:
– Przepraszam, czy to pana kura?
– Nie. Moje są okrągłe. -