– Jak tam Twoja sześciomiesięczna terapia u logopedy? Skończyłeś? Dało Ci to coś?
– Tak, tak – odpowiada dumny jak paw jąkała i nie czekając na zachętę mówi:
– W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie… W czasie suszy szosa jest sucha… Drabina z powyłamywanymi szczeblami…
Kolega przeciera oczy ze zdziwienia:
– Chłopie, toż to cud!!!
Na to jąkała z nadzieją w głosie:
– Myyyślisz sta…sta..stary, że miiiii się to… to kieeedyś przy…przy…przyda!?
-
-
-
Małżeństwo uwielbia łowić ryby.
Obydwoje umierają w tym samym czasie i idą do nieba. Siedzą tam w pięknej złotej łodzi, silnik ze srebra najwyższej próby, kołowrotki z platyny, tytanowe wędki, pełen zestaw przynęt i co najważniejsze po każdym rzucie branie. Wyciągają same okazy. Żona odwraca się do męża i mówi:
– Prawda, że jest cudownie kochanie.
– No. I pomyśleć, że gdyby nie Ty i ta Twoja niskotłuszczowa, antycholesterolowa dieta to moglibyśmy cieszyć się już tym z dziesięć lat temu. -
-
-
Przychodzi facet do przychodni.
Stanął w kolejce do rejestracji. Po kilku godzinach kiedy przyszła jego kolej recepcjonistka się pyta do jakiego lekarza chciałby być skierowany.
– Ja poproszę do kogoś od uszu i od oczu.
– Proszę Pana nie ma lekarzy takiej profesji. Do kogo mam Pana skierować?
– Ale ja proszę do takiego od oczu i od uszu!
– Proszę Pana jest albo od oczu okulista albo od uszu laryngolog. Więc do kogo?
– Ale on musi być od oczu i uszu jednocześnie!
– No dobrze, a jakbym takiego znalazła to co by mu Pan powiedział? W czym można Panu pomóc?
– Mam ostatnio taki problem… Co innego słyszę, a co innego widzę.. -
Egzamin w Wyższej Szkole Policyjnej w Warszawie
– Jakiego koloru jest biały maluch?
Policjant (kandydat) nie wie.
– No niech pan pomyśli, jakiego koloru jest biały maluch.
Po kilku minutach policjant się uśmiecha i mówi:
– Biały!!!
– Bardzo dobrze, widać, że się Pan dużo uczył, a teraz drugie pytanie: Ile drzwi ma dwudrzwiowy samochód ?
Policjant myśli, myśli, myśli, i woła uradowany :
– Biały!!! -
-
-
Rozmowa w barze:
– Kogo ty wczoraj tutaj przyprowadziłeś?! Zawsze takie fajne laski, a do tego czegoś z kijem bym nie podszedł! Co cię podkusiło?
– Rocznica ślubu… -
-
Zatłoczona plaża w popularnym kurorcie.
Dzwoni komórka. Facet podnosi telefon i słyszy kobiecy głos:
– Kochanie, to ja. Nie gniewaj się, że ci przeszkadzam, ale właśnie widziałam w salonie pięknego mercedesa. Wyobraź sobie, dzióbku, że w promocji kosztuje raptem dwieście tysięcy złotych. Czy mogę go sobie kupić?
– A kup sobie, kup.- odpowiada mężczyzna.
– I wiesz, Gosia mówiła mi właśnie, że widziała gdzieś zupełnie okazyjnie futro z soboli syberyjskich. Tylko za sto tysięcy. Mogę?
– No, pewnie kochanie. – zgadza się mężczyzna.
– No i jeszcze taka drobna sprawa. Ten słynny reżyser, o którym ci już kiedyś opowiadałam, właśnie sprzedaje swoją willę. I to naprawdę okazyjnie, tylko pięć milionów. Wiem, że to wyczyści twoje konto, no, ale misiu, przecież niedługo się pobierzemy, musimy gdzieś zamieszkać. Czy mogę kupić, kochanie?
– Tak, tak, oczywiście. – odpowiada mężczyzna.
– To kończę, rybko, kończę. Pa! Pa!
Facet odkłada telefon, rozgląda się wokół i krzyczy na całe gardło:
– Czyja to komórka? -
-
Rosyjski milicjant zatrzymuje jadącego wężykiem Zaporożca.
Otwierają się drzwi i wysiada jeden pijaniutki, drugi, trzeci, czwarty, piąty … i tak do siedemnastu. Milicjant z niedowierzaniem patrzyła, ale spostrzegł, że wszyscy są pijani, więc postanowił zatrzymać ich do wytrzeźwienia.
Na drugi dzień milicjant zaprasza ich do siebie i mówi:
– Panowie, powiedzmy, że przymknę tym razem oko, ale pokażcie mi jak wleźliście w tylu do auta?
Na parkingu zaczęli się wszyscy pakować do środka, ale jak by nie próbowali – właziło szesnastu, a jeden zostawał. Ci co wleźli pomyśleli z trudem i mówią:
– A może Ty wczoraj z nami nie jechałeś?
– Co? Jak to nie jechałem? A kto na harmoszce przygrywał? -
Spotyka się dwóch znajomych:
– Dzięki, że poradziłeś mi pójść z moimi problemami w małżeństwie do psychoanalityka.
– I jak było?
– Słuchał, słuchał, aż w końcu się rozpłakał i oddał mi pieniądze…