– Kupinem sobie automatyczną sekretarkę!
Na to drugi:
– A co, z żywą już nie mogłeś?
-
-
-
Dlaczego w Wąchocku krowy na pastwiskach chodzą w kaskach?
– Bo codziennie rano sołtys odwozi je na pastwisko na swoim motorze.
-
Hrabia ze sługą Janem na polowaniu na bażanty.
Hrabia strzela a następnie pyta Jana:
– Mam nadzieję Janie, że tym razem trafiłem?
– Nie, panie Hrabio, po raz kolejny był pan tak wspaniałomyślny i darował zwierzynie życie… -
-
Kiedy palę na balkonie nigdy nie wyrzucam niedopałków.
Boję się, że pet – niesiony wiatrem – wpadnie do jakiegoś mieszkania, spowoduje pożar, wybuchną butle z gazem i dojdzie do tragedii.
Policja zacznie śledztwo i dojdzie, że to moja wina.
Skażą mnie na długoletnie więzienie. Pokaże mnie telewizja i będzie mi wstyd, bo mama się dowie, że palę. -
Zajączek idzie przez las
a tam ćwiczył Bruce Lee. Zajączek mówi:
– Siema Bruce Lee.
– Spadaj.
W następny dzień:
– Siema Bruce Lee.
– Spadaj.
– Jak jutro będę szedł tędy z dziewczyną to wyrażaj się do mnie z szacunkiem.
– Ok.
Następnego dnia Zajączek idzie z dziewczyną, a Bruce go zauważył i krzyczy:
– Siema Zajączek.
– Spadaj. -
Sklep mięsny. Przychodzi facet i mówi:
– Dzień dobry, czy jest mielone?
– Mielimy- odpowiada ekspedientka
– Świetnie – to ja poczekam.
– Wczorej mielimy -
-
Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu
– mówi Antek do kolegi
– że wreszcie sobie powiedziałem: czas raz na zawsze z tym skończyć!
– Z piciem?
– Nie, z czytaniem. -
Pewnego dnia idzie sobie Niemiec z karabinem, Rosjanin z dzidą i Polak z latarką.
Zobaczyli jaskinię. Słychać było odgłos:
– Mam cię, zjem cię, obedrę cie ze skóry!
Niemiec wystraszył się i uciekł. Sytuacja sie powtórzyła i Rosjanin uciekł. Został tylko Polak. Zaświecił latarką i zobaczył małpę trzymającą banana i mówiącą do niego:
– Mam cię, zjem cię, obedrę cię ze skóry! -
Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor, jako że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem, zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym ”żeby nam się ściana trochę, położyła – będzie się lepiej wchodzić”. Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli ”kłaść ściany” dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej. I skończyło się na kompletnym upoju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji – Instruktora. I tutaj następuje wersja GOPR – owców:
– Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną. -
-
-
Dzwoni student do profesora o 3-iej nad ranem i pyta:
– Panie profesorze, co pan robi?
– Jak to co? Śpię!!! – odpowiada profesor.
– No, a ja przez Pana się uczę!!!