Poszli do Gaździny i pytają: Gązdzino macie zsiadłe mleko?
-Ano mom
-To to sprzedajcie nam ale w płaskich miseczkach.
Zdziwiona gaździna się zgodziła i patrzy jak faceci zamaczają swoje genitalia w zsiadłym mleku.
Patrzy, patrzy i w końcu mówi.
-Jak chłopy dochodzą tom juz widzioła, ale jak tankują to pirsy roz widze.
-
-
-
-
Dzień dobry, to mieszkanie Pietrowych?
– Tak.
– Nazywam się Aleksiej Krasnow i będę tu mieszkać.
– A niby z jakiej paki?
– Instalował pan wczoraj nowy program na komputerze?
– Tak.
– Umowę licencyjną pan czytał?
– Nikt tego nie czyta.
– No właśnie. -
-
-
Rozmawiają dwie znajome:
– Ach, znowu wpadłam…
– No coś TY, to już czwarte
– Kto jest tatusiem?
– Ano czwarte. Marian jest ojcem… tak jak i reszty.
– To teraz ślub?
– Nie!!!
– Dlaczego?
– Bo Marian nie jest w moim typie? -
Dwóch facetów stoi pod prysznicem
Jeden zauważa, że drugi nie ma jaj.
– Ooo stary, co Ci się stało?!
– A wiesz, spacerowałem sobie po plaży i nagle w piasku zauważyłem taką lampę, no to podnoszę, pocieram no i wyskoczył dżin.
– No i co?
– No i powiedział: Jestem Tonto, indiański dżin i spełnię Twoje jedno życzenie!
– Taaa? I co powiedziałeś?
– Bez jaj. -
-
Kombajnista we wsi nie płacił podatków.
Chłopi się zbuntowali i w wiejskiej świetlicy postanowili zrobić zebranie w celu omówienia paru kwestii. Szemrali przez parę godzin, w końcu kowal podnosi rękę. Sołtys udzielił mu głosu. Kowal wstał i mówi:
– Przypie*.*lę kombajniście!!!
Sołtys odpowiedział:
– Wiesz, kowalu to nie jest dobry pomysł, bo wprawdzie kombajnista nie płaci podatków, ale mamy tylko jednego kombajnistę i jest on potrzebny.
Po paru godzinach obrad kowal znowu prosi o głos. Gdy sołtys mu go udzielił, kowal przedstawił kolejna propozycje:
– Przypie*.*lę spawaczowi – mamy dwóch. -
Do znakomitego lekarza specjalisty przychodzą rodzice pewnego młodego człowieka i biadolą:
– Panie doktorze, nie możemy odciągnąć syna od komputera.
– No cóż – wyrokuje lekarz – trzeba będzie go leczyć.
– Ale czym?!
– Normalnie! Dziewczętami, papierosami, piwem… -
Nauczyciel biologii pyta Jasia:
– Po czym poznasz drzewo kasztanowca?
– Po kasztanach.
– A jeśli kasztanów jeszcze nie ma?
– To poczekam. -
-
Dwaj panowie rozmawiają przy kieliszku.
– Ech, życie jest ciężkie … – wzdycha jeden z nich. – Miałem wszystko o czym człowiek może marzyć: cichy dom, pieniądze, dziewczynę …
– I co się stało?!
– Żona wróciła z wczasów tydzień wcześniej. -
Dziadku – pyta Jasiu – kto to jest człowiek dobrze wychowany?
– Wiesz… To ktoś, kto jak potknie się po ciemku o kota, nadal nazywa go kotem!