– Powiedz rybko, jesteś może ze złota?
– Nie. Z PIS.
– Eee, to ty pewnie nie spełniasz życzeń?
– Nie, ja tylko obiecuję.
-
-
-
Cześć John, podobno masz nowy aparat słuchowy?
– Tak, kosztował ponad 4 tysiące dolarów, ale było warto, jest świetny.
– Fajnie, a jak tam rodzina?
– Dwadzieścia po pierwszej. -
Pracownik dzwoni do szefa:
– Szefie, spóźnię się do pracy. Mam problem z oczami.
– Jaki?
– Dopiero niedawno je otworzyłem. -
-
W całej Europie przeprowadzono prosty test.
Było tylko jedno pytanie:
Ile to jest 10 x 100 gramów?
Prawie we wszystkich krajach dziewięćdziesiąt dziewięć procent ankietowanych odpowiedziało, że jest to jeden kilogram.
Jedynie w Polsce i w Rosji ponad dziewięćdziesiąt pięć procent odpowiedzi brzmiało – jeden litr. -
-
Małgosia i Jaś spostrzegają na spacerze w parku całującą się parę.
– Dlaczego oni to robią? – pyta Małgosia.
– Nie wiesz? On jej chce ukraść gumę do żucia! -
-
W pierwszej klasie podstawowej, podczas biologii, pani się pyta dzieci
– Jakie dźwięki wydaje krowa.
Małgosia podnosi rękę:
– Muu, proszę pani.
– Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
– Miau, proszę pani.
– Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasiu podnosi rękę.
– No Jasiu powiedz. – zachęca pani.
– Na glebę, ręce na głowę, nogi szeroko i ani drgnij do cholery! -
Do autobusu weszła babcia i stanęła obok siedzącego chłopca stukając laską.
Chłopiec widząc to mówi:
– Babciu, nie stukaj tą laseczką, bo to denerwuje. Albo załóż sobie na koniec gumę.
A babcia na to:
– Synku, jak by twój tata założył sobie gumę, to ja bym miała gdzie teraz usiąść! -
Któregoś dnia siedziało sobie dwóch rybaków i łowili.
I wiecie jak to jest: innym zawsze biorą, tylko nie nam. Tak było i tym razem. Oczywiście żaden rybak drugiemu nigdy nie zdradzi przyczyny swych powodzeń, ale spytać zawsze można. Spytał więc:
– Jak pan to robi, że panu tak ryby biorą??
I ten, o dziwo powiedział mu:
– Zawsze przed wyjściem na połów daję żonie w tyłek.
Długo nie myśląc, pechowy wędkarz poprosił tamtego:
– Niech mi pan popilnuje wędkę, zaraz wrócę.
I biegiem popędził do domu. Żona akurat zmywała podłogę klęcząc na niej tyłem do drzwi. Mąż zaś wymierzył jej klapsa w wypiętą część ciała. Ona zaś na to:
– Ooo, co tak wcześnie dziś, panie listonoszu?! -
-
Babka budzi się po operacji plastyki warg sromowych…
otwiera oczy i widzi dwa piękne bukiety kwiatów. Pyta pielęgniarki skąd te bukiety?
– Jeden od pani męża, szczęśliwy
– A drugi bukiet skąd?
– Od rodziców Michałka z pediatrii, w podziękowaniu za nowe uszka… -
Piękna dziewczyna pokazuje gościowi pokój do wynajęcia.
Gość kręci głową.
– I to nazywa pani komfortowymi warunkami? Ciekaw jestem, jak u pani wygląda pokój bez komfortu.
– Tak samo, tylko usługuje moja babcia.