– Pijemy krystalicznie czystą wodę, oddychamy nieskażonym powietrzem, jemy organiczne jedzenie. – mówi jeden.
– Dlaczego więc do cholery umieramy w trzydziestym roku życia? – dziwi się drugi.
-
-
W domu wariatów brakowało miejsca
więc właściciel wymyślił konkurs by ewentualnie zdrowego”wariata” wypuścić. Kucharka podała wszystkim puste talerze. Właściciel patrzy, a tu wszyscy jedzą oprócz jednego wariata. Postanowił więc wypuścić go do domu. Podchodzi i mówi do niego:
– Proszę pana widzę, że pan nie je więc jest pan całkiem zdrowy. Postanowiłem pana wypuścić, ale jeszcze rutynowe pytanie: dlaczego pan nie je?
Na to wariat odpowiada:
– Czekam, aż wystygnie bo nie chcę gardełka poparzyć. -
-
Mąż wraca do domu i widzi, że żona pakuje walizkę.
– Gdzie się wybierasz?
– Do Londynu. Przeczytałam, że za to, co ja tu robię za darmo, w Londynie dziewczyna dostaje dwieście funtów!
Po chwili żona widzi, że i mąż się pakuje:
– A Ty gdzie?
– Ja też do Londynu. Chcę zobaczyć, jak tam przeżyjesz za czterysta funtów rocznie. -
W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów"
Delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki:
– Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
– No, tak, „Dziady” – z pokorą potwierdza Gomułka.
– I coście zrobili ?
– Zdjęliśmy sztukę.
– Dobrze. A co z reżyserem?
– Został zwolniony z pracy.
– Dobrze. A autor ?
– Nie żyje.
– A toście chyba przesadzili… -
Przed śmiercią facet zawarł umowę z panem Bogiem, że będzie mógł wziąć do nieba swój najcenniejszy skarb.
Po śmierci wziął ze sobą walizkę ze złotem. Idzie tak do bramy nieba, już chce wejść gdy zaczepia go święty Piotr:
– Nie można nic wnosić do nieba.
– Kiedy pan nic nie rozumie. Umówiłem się z Panem Bogiem.
– No dobra. Ale pokaż mi to.
Facet z dumą otworzył walizkę. Na co św. Piotr:
– Po co ci kostki podłogowe? -
-
Na prerii Indianie złapali łysego kowboja.
Ponieważ nie mogli go oskalpować, zwołali radę starszych i przy ognisku zastanawiają się co z nim zrobić. W pewnej chwili wojownik Bycze Jajo wstaje i mówi:
– Wodzu Orle Pióro! Zróbmy z niego pisankę! -
-
Rozmawia dwóch facetów:
– Jestem ostatnio tak napalony, że rżnę wszystko co się rusza.
Drugi na to:
– Ja tam nie stawiam sobie takich ograniczeń. -
-
Żona Zenka wyjechała do sanatorium.
Aby się zabezpieczyć poprosiła swoją matkę, aby ta zamieszkała z jej mężem i synem przez dwa tygodnie. Poranek, kilka dni później…
Ojciec siedzi na leżaku na balkonie popijając zimne piwko i ogląda film na laptopie.
Wpada synek:
– Tato! Tato!!! Babcia mnie ugryzła!
Ojciec spokojnie przypalając papierosa odpowiada:
– Mówiłem ci, Walduś, żebyś paluszków do klatki nie wsadzał… -
Żona krzyczy do męża z kuchni:
– Wynieś śmieci!
– Nie słyszę!
– Śmieci wynieś!
– Nie słyszę!!!
– Śmieci!!!
– Zamknij się, głupia babo. Telewizora nie słyszę. -
Idzie sobie dwóch bezdomnych ulicą.
Jeden podejrzliwie wciąga kilka razy nosem powietrze, w końcu mówi do drugiego:
– Zesrałeś się chyba!
Na to pierwszy:
– Eee, no coś Ty …
Po chwili pierwszy znowu:
– Chyba się jednak zesrałeś!
Na to drugi:
– Daj mi spokój, nie zesrałem się!
Ida dalej, ale po kilkudziesięciu metrach pierwszy nie wytrzymuje, zrywa drugiemu gacie i oczywiście, wklejona we włosy na dupie wisi wielka, śmierdząca kupa więc krzyczy wkurzony:
– I co, nie zesrałeś się? A co to jest w takim razie?!
Na to drugi spokojnie:
– Aaa, myślałem że Ci chodzi o dzisiaj… -