– Barman, dla mnie setkę, dla orkiestry setka i dla Ciebie setka.
Gdy przyszła pora płacenia okazuje się, że facet nie ma pieniędzy, więc barman wyrzucił go kopniakiem z lokalu. Na drugi dzień facet przychodzi jeszcze raz i jak gdyby nigdy nic zamawia:
– Dla mnie setkę i dla orkiestry też.
– A dla mnie to już nie? – pyta zgryźliwie barman.
– Dla Ciebie nie, bo jak wypijesz to rozrabiasz!
-
-
Lew przechodzi obok małpy, a ta:
– Osollemijo – śpiewa.
Lew przechodzi obojętnie. Małpa nadal śpiewa to samo. Lew nie wytrzymuje i mówi:
– Cicho bądź.
Małpa znów zaczęła śpiewać.
– Zamknij się bo jak nie, to Ci wszystkie zęby powybijam!
Małpa znowu. Lew jej powybijał zęby. Małpa je pozbierała, a gdy miała je w dłoni, to zaczęła nią potrząsać i śpiewać:
– La cucaraccha, la cucaracha. -
-
Rozmawia dwóch kolegów :
– Rozmowa z kobietą jest jak czytanie regulaminów bankowych.
– Dlaczego ?
– Bo na koniec, chociaż nic z tego nie rozumiesz, zgadzasz się na wszystko. -
Leży facet na łożu śmierci.
Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana.
Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek
czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z
lóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu
dziecinstwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i
widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi
siłami siegnął po jedno i w tym momencie żona zdzielila go ścierką
mówiąc: – Zostaw k***a, to na stypę! -
Siedzi facet przed telewizorem i nagle ktoś puka do drzwi.
– Kto tam?
Pyta się mężczyzna.
– Jechowy!
Odpowiada nieznajomy.
– Nie wierzę!
– No jak Boga kocham! -
-
Żona do męża:
-Czy naprawdę musiałeś znowu wypić całą butelkę wódki?
-Kochanie, tym razem zostałem zmuszony.
-Przez kogo?
-Przez przypadek. Zgubiłem nakrętkę od butelki. -
Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej.
Pierwszy zgłosił się Arab.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam. – odpowiada Arab.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– Dziewięćset milionów.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, trzysta milionów na materiały, trzysta na robociznę i trzysta zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Niemiec.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam. – odpowiada Niemiec.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– Półtora miliarda.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, pięćset miliardów na solidne niemieckie materiały, pięćset na rzetelną niemiecką robociznę no i pięćset zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Polak.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Nie. – odpowiada Polak.
– Masz kosztorys?
– Nie.
– A ile chcesz za robotę?
– Trzy miliardy dziewięćset milionów.
– Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!?!?!?!
– No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za dziewięćset milionów arab zrobi bramę. -
Przychodzi baba do lekarza.
– Co pani dolega?
– Boli mnie szyja.
– To dlaczego ma pani bandaż na nodze?
– Bo mi się zsunął… -
-
Kontroler sprawdza gościa:
– Poproszę bilet.
– Ależ proszę bardzo.
Gościu podaje kontrolerowi nieskasowany bilet.
– Nie, nie. Bilet musi być skasowany.
– Aaa, to nie mam.
– No, to będzie trzeba zapłacić karę … Dowodzik proszę.
– Niestety … Nie mam przy sobie.
– Hmm … A może ma pan coś ze zdjęciem?
– Tak, mam bilet miesięczny. -
Trzech skazanych w drodze do więzienia.
Każdemu z nich pozwolono zabrać jedną rzecz, która pomoże mu zabić czas podczas odbywania kary.
W autobusie jeden wyciągnął pudełko farb i stwierdził, że zamierza malować co tylko będzie mógł.
Drugi wyjął talię kart i powiedział, że będzie mógł stawiać pasjansa, grać w pokera i wiele innych gier.
Trzeci skazany siedział cicho i uśmiechał się pod nosem.
Pozostali dwaj zauważyli to i zapytali, dlaczego jest z siebie taki zadowolony, co ze sobą zabrał.
Facet wyjął paczkę tamponów i uśmiechnął się. Dwaj pozostali nie mogąc pojąć o co chodzi, zapytali co zamierza z nimi zrobić.
Na to on, wskazując na pudełko, powiedział:
– Według tego co tu napisali będę mógł jeździć konno, pływać i jeździć na rowerze. -
Małżeństwo postanowiło pójść do opery.
Odświętnie ubrani ustawili się przed kasą.
Przed nimi stoi jakaś para. Kobieta mówi:
– „Tristan i Izolda”. Dwa poproszę.
Nowak jest następny:
– Marian i Helena. Dla nas też dwa. -