– Niech już nie włazi, zaraz przerwa.
-
-
Kierownik sklepu uczy młodych sprzedawców jak powinno się obsługiwać klientów.
Patrzcie i uczcie się ode mnie.
Wchodzi klientka:
– Proszę proszek do prania firan.
– Proszę bardzo, ale doradzam też kupić płyn do mycia okien skoro robi już pani pranie to może umyć pani okna.
Widzisz Jasiu, tak musi pracować sprzedawca, teraz Twoja kolej mówi szef widząc następną klientkę.
– Proszę podpaski.
– Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupić płyn do mycia okien. Skoro nie może pani zadowalać w łózko, to niech chociaż okna umyje. -
Wraca mąż do domu i od progu woła do żony:
– Rozbieraj się i do łóżka!
Żona nieco zdziwiona, dwadzieścia lat pożycia i nigdy się tak nie zachowywał … Zaciekawiona wyskoczyła z fatałaszków i do wyrka. Mąż też raz dwa pozbył się ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie kołdrą, razem z głowami i pokazuje:
– Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza! -
-
Kombajnista we wsi nie płacił podatków.
Chłopi się zbuntowali i w wiejskiej świetlicy postanowili zrobić zebranie w celu omówienia paru kwestii. Szemrali przez parę godzin, w końcu kowal podnosi rękę. Sołtys udzielił mu głosu. Kowal wstał i mówi:
– Przypie*.*lę kombajniście!!!
Sołtys odpowiedział:
– Wiesz, kowalu to nie jest dobry pomysł, bo wprawdzie kombajnista nie płaci podatków, ale mamy tylko jednego kombajnistę i jest on potrzebny.
Po paru godzinach obrad kowal znowu prosi o głos. Gdy sołtys mu go udzielił, kowal przedstawił kolejna propozycje:
– Przypie*.*lę spawaczowi – mamy dwóch. -
Idzie Jasiu do szkoły i zatrzymuje jadący samochód.
– Proszę, niech pan podwiezie mnie do szkoły.
– Ale chłopce ja jadę w innym kierunku.
– Tym lepiej – odpowiada Jaś. -
-
-
Na lekcji języka polskiego nauczyciel pyta:
– Czym będzie wyraz „chętnie” w zdaniu: „Uczniowie chętnie wracają do szkoły po wakacjach.”?
Zgłasza się Jasio:
– Kłamstwem, panie profesorze! -
Mężczyzna z kobietą całują się na ulicy.
Podchodzi do nich jakiś gość i zagląda im przez ramię. Raz zagląda, drugi raz zagląda, obchodzi w kółko i znowu zagląda i tak dłuższy czas. W końcu całujący pan zdenerwował się i mówi do gościa:
– Panie! Coś pan! Zboczeniec jakiś?
– Nie, ale żona ma klucze … -
-
-
Spotkali się Rosjanin, Polak i Niemiec.
Wypili trochę i przechwalają się, który kraj ma większe samoloty. Rosjanin mówi:
– U mnie to mają takie samoloty, że jak drużyna piłkarska jedzie na mecz to trenują podczas lotu.
– U mnie zaś – mówi Niemiec – mają takie samoloty, że wojsko podczas lotu urządza w nich manewry.
– To ja – mówi Polak– opowiem wam historię pewnego polskiego samolotu. Kapitan spojrzał na konsolę i mówi, że wykrył jakieś błędy w urządzeniu. Wysłał mechanika na lewe skrzydło, żeby naprawił usterkę. Mechanik wziął fiata 126 p i pojechał na lewe skrzydło. Wrócił po godzinie i w raporcie oznajmił, że nic nie wykrył. Wysłał więc kapitan 2 mechanika z tym samym zadaniem, ale na prawe skrzydło. Mechanik również wziął malucha i pojechał na prawe skrzydło. Wrócił po godzinie i również nic nie wykrył. Więc kapitan się wkurzył, wziął poloneza i pojechał na ogon statku. Wrócił po 2 godzinach. Powiedział, że jakiś debil nie zamknął okna i na pokład wleciały przez nie 2 samoloty – rosyjski i niemiecki. -
Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep.
Myśli sobie: „Wpadnę”. Wita go uśmiechnięty sprzedawca:
– Dzień dobry. W czym możemy pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanawia i mówi:
– Rękawiczki.
– To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
– Chcę kupić rękawiczki.
– Zimowe czy letnie?
– Zimowe.
– To proszę podejść do następnego działu.
Facet poszedł.
– Dzień dobry. Potrzebne mi zimowe rękawiczki.
– Skórzane czy nie?
– Skórzane.
– To proszę podejść do następnego działu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
– Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
– Z klamerką czy bez?
– Z klamerką.
– Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet jest już wkurzony, z trudem powstrzymuje się żeby nie wybuchnąć i mówi:
– Poproszę rękawiczki, zimowe, skórzane i z klamerką.
– Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
– Na rzepy.
– Zapraszam do stoiska naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
– Proszę przestać się nade mną znęcać!!! Dajcie mi te rękawiczki i pójdę sobie!!!
– Proszę pana, proszę o cierpliwość, chcemy panu sprzedać dokładnie takie rękawiczki, jakie są panu potrzebne.
Facet idzie dalej.
– Poproszę rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką i na rzepy.
– A jaki kolor?
Nagle otwierają się drzwi i do sklepu wchodzi jakiś facet z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury. Niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
– Taki mam sedes i taką glazurę!!!!!! Tyłek już wam wczoraj pokazałem, więc sprzedajcie mi wreszcie JAKIKOLWIEK papier toaletowy!!!!!!!! -
Zoo. Jeden z opiekunów zagląda w rozdziawioną paszczę krokodyla.
Drugi podchodzi i pyta:
– Co z nim?
– Nie wiem, weterynarz już pół godziny nie wraca.