– Ku**a, Patrycja, przecież ja z tobą nie spałem!
– Też jestem w szoku..
-
-
Pewien mężczyzna przychodzi na komisariat policji.
– Przyszedłem w sprawie pracy.
– Ale my nie potrzebujemy nikogo.
– Przecież przed wejściem jest ogłoszenie: ”Poszukiwany wielokrotny włamywacz”. -
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
– Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
– Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
– Ok.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
– Chryste, aleś mi doradził.
– Co się stało?
– Posłuchaj, nie dość, ze strąciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
– A jaki jej samochód kupiłeś?
– No, syrenkę.
– Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
– Ok. Teraz kupię jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
– Rany Julek, jaki jestem szczęśliwy!
– Co, nie żyje? A nie mówiłem?
– Ufff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał. -
-
Pani syn nie powinien chodzić na lekcje gry na skrzypcach.
On nie ma za grosz słuchu. – mówi nauczycielka.
Na to mama:
– On nie ma słuchać, on ma grać! -
Czy mówiłem Ci, że jesteś wspaniałą kobietą?
Że jesteś genialna w łóżku, a se*s z Tobą to niezapomniana rozkosz?
– Nie Kochanie, nie…
– To dobrze. -
Kobieta i mężczyzna siedzą sami w pokoju.
– Za chwile wraca mój mąż.
– Ale ja przecież nic nie robię…
– No właśnie a czas leci -
-
Pani na polskim każe dzieciom opisać, jak wygląda praca dyrektora.
Po chwili pyta Jasia:
– A Ty czemu nic nie piszesz?
Na to Jasiu odpowiada:
– Czekam na sekretarkę. -
Jedzie baca bryczką a na bryczce beczki.
Widzi go policjant, zatrzymuje go i pyta się:
– Baco co tam wieziecie??
– Sok z Banana.
– To dajcie spróbować.
Policjant pije i po chwili mówi:
– Trochę kwaśny ten sok, ale wierzę wam na słowo, jedzcie już.
– Banan wio!!!!! -
Do księgarni wchodzi kobieta w żałobie, trzymając w ręku książkę:
„Grzyby jadalne i trujące”
Księgarz ściska jej rękę:
– Szczere wyrazy współczucia, wydawnictwo już poprawiło te błędy! -
-
-
Akademik, noc, impreza na całego.
Na środku korytarza leży nachlany, zarzygany student. Obok dwóch jego kolegów z pokoju przygląda mu się paląc papierosy:
– Widzisz jaki kutafon – bełkocze jeden – przysięgał, że to nie on wp**rdolił cały makaron. -
Przychodzi staruszka do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, mam taki problem z gazami, ale tak naprawdę to mi nie przeszkadza. Moje bąki nigdy nie śmierdzą i są zawsze bardzo ciche. Prawdę mówiąc, pierdnęłam już ze 20 razy od kiedy jestem u Pana w gabinecie. Nie wiedział pan o tym, bo są bardzo ciche i wcale nie śmierdzą.
Doktor na to:
– Rozumiem, proszę zażywać te tabletki codziennie i wrócić do mnie za tydzień.
Po tygodniu babcia przychodzi z powrotem do gabinetu i mówi:
– Panie doktorze, nie wiem co do cholery pan mi dał, ale teraz moje bąki, choć nadal ciche, śmierdzą niemiłosiernie….
– Dobrze! – odpowiada lekarz – Teraz gdy już przeczyściliśmy pani nozdrza, zajmiemy się słuchem…