Po kilku drinkach zdobyła się na odwagę i zapytała:
– Czy może mi pan powiedzieć, jakie ma pan wymiary klatki piersiowej?
– Oczywiście. 100 centymetrów.
– Obwodu?
– Nie, średnicy…
Kobieta była zachwycona. Postanowiła zadać następne pytanie:
– A biceps? Rozmiary pana bicepsa?
– 40 centymetrów, proszę pani.
– Ojej, obwodu?!
– Nie, średnicy…
Kobieta niemal zemdlała z wrażenia. Postanowiła jednak zadać jeszcze jedno pytanie:
– A wie pan, rozmiary tego… męskości…
– 6 centymetrów.
– Och, średnicy?!
– Nie. Od podłogi.
-
-
-
Dyrektor do sekretarki:
– O czym pani teraz myśli, pani Sylwio?
– O tym samym co pan, panie dyrektorze.
– Och, świntuszka z pani! -
– W zeszłym miesiącu kupiłem żonie kolczyki z diamentami i od tego czasu się do mnie nie odzywa.
– Dlaczego?
– Taka była umowa -
-
Ten lekarz jest niesamowity! – krzyczy mąż
W kilka sekund wyleczył moją żonę z wszystkich dolegliwości!
– Jak to zrobił?
– Powiedział, że to objawy nadchodzącej starości… -
W domu dzwoni telefon, żona podchodzi odebrać, a mąż woła z drugiego pokoju:
– Jeśli to do mnie, powiedz że mnie nie ma.
Żona odbiera i mówi:
– Niestety mąż jest w domu – i odkłada słuchawkę.
– Przecież prosiłem cię żebyś powiedziała że mnie nie ma!
– Ale to był telefon do mnie, a nie do ciebie. -
Jasiu przychodzi do babci i się pyta:
– Co rodzice robią w nocy?
– Idź mi stąd.
Jasiu poszedł do siostry:
– Co rodzice robią w nocy?
– Idź mi stąd.
Jasiu poszedł do brata:
– Co rodzice robią w nocy.
– Zakradnij się w nocy to zobaczysz.
Rodzice przychodzą do domu tato mówi:
– Ładną masz bułeczkę.
– A ty kiełbaskę.
A Jasiu wyskakuje zza firanki i mówi:
– A może ketchupu? -
-
Kontrolna wizyta ciężarnej u ginekologa:
– Ojciec będzie przy porodzie?
– Nie sadzę, nie przepada za moim mężem. -
Okolice Lublina. Na wiejskiej drodze pijany miejscowy gospodarz jedzie wozem drabiniastym.
Nagle zza lasu wyskakuje policjant z drogówki, macha lizakiem i zatrzymuje wóz. Woźnica zaczyna prosić policjanta by mu karty woźnicy nie zabierał, bo go baba na dobre z chałupy wyrzuci. Policjantowi żal się zrobiło wieśniaka więc mówi:
– Opowiesz dowcip o policjancie, to puszczę wolno!
– Ależ Panie władzo! – przestraszył się resztką świadomości chłop. – Z policji mam się śmiać? Nie przystoi.
– No dobra. To opowiedz dowcip o drogówce.
– Jakże bym śmiał się z ukochanej drogówki naśmiewać. – oponuje nadal woźnica. – To nie przystoi…
– To opowiedz jakikolwiek dowcip i puszczę Cię wolno. – kapituluje policjant.
– A zna Pan, Panie władzo, jaki to nowy środek antykoncepcyjny wymyślili w Chinach? – pyta się chłopek.
– Nie znam. Opowiadaj!
– Spędzili wszystkich chłopów do miejscowego Domu Kultury… Kazali im wszystkim położyć się na podłodze, na plecach. Gaszą światło, a na suficie puszczają film dla dorosłych. Po pięciu minutach wchodzą po cichutku miejscowi policjanci z kosami i koszą wszystko co za wysoko.
– I co dalej?
– No dalej, Panie władzo, z tych większych robią pałki dla policji, a z tych mniejszych gwizdki dla drogówki. -
Rozmowa w sprawie pracy:
– A jak wygląda u Pana sprawa języków obcych?
– Znakomicie… Poza polskim wszystkie języki są mi obce. -
-
W akademii medycznej, na egzaminie końcowym z anatomii, profesor zadaje studentce pytanie:
– Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości?
– U mężczyzny czy u kobiety? – usiłuje zyskać na czasie studentka.
– Mój Boże! – wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głową. – Za moich czasów było to po prostu serce. -
Koleżanka brunetki dostaje od niej fax.
Po chwili przychodzi drugi, trzeci… W ten sposób dostała już dwadzieścia kopii tego samego dokumentu. Zdenerwowana dzwoni do brunetki na komórkę:
– Czemu wysyłasz wciąż tę samą kartkę?
– Bo mi, kurczę, ciągle dołem wraca…