Spotyka dyrektor na terenie zakładu pracowników, którzy pchają w trójkę pusty wózek.
– Czy musicie w trójkę pchać ten wózek?
– Tak Panie dyrektorze, bo ten czwarty poszedł do lekarza.
-
-
-
Telefon do informacji kolejowej:
– O której odjeżdża pociąg do Zakopanego?
– Nie wiem.
– Ale jak to? Pani pracuje w informacji, pani powinna mnie poinformować.
– Więc pana informuję, że nie wiem. -
Policjant do policjanta:
– Ile bułek zjadłeś dziś na czczo?
– Cztery.
– Nie. Zjadłeś jedną na czczo, a resztę na pełny żołądek.
– Świetny kawał! Opowiem go żonie!
Wbiega do domu i wrzeszczy:
– Basia! Ile bułek zjadłaś na czczo?
– Trzy.
– Szkoda. Gdybyś zjadła cztery, opowiedziałbym ci świetny kawał! -
Ostatni spadochroniarz wraca do Stanów z wojny w zatoce.
Na lotnisku reporter pyta go o to, jaka będzie pierwsza rzecz, którą zrobi, gdy znajdzie się już w domu.
– Jest to bardzo osobiste pytanie – mówi żołnierz – Mam piękną, młodą żonę, której nie widziałem od ośmiu miesięcy.
– No tak rozumiem – odpowiada reporter – W takim razie jaka będzie druga rzecz, którą zrobisz?
– Cóż, myślę, że zdejmę spadochron. -
-
Stłuczka na środku skrzyżowania.
Jeden samochód cały wypchany napakowanymi dresiarzami, w drugim siedzi zwykły facet. Dresiarze wysiadają z auta i krzyczą do gościa:
– Wysiadaj, będzie walka! Rozpieprzyłeś nam furę, baranie!
Facet przestraszony odpowiada:
– Panowie, no proszę was! Jak to walka? Przecież ja jestem chudy i jestem sam, a was cały tabun i jeszcze tacy napakowani! Przecież ja nie mam szans . To niesprawiedliwe!
Dresiarze odsunęli się na chwilę i po krótkiej naradzie ich szef mówi:
– No dobra, Masa i Byku będą z tobą. -
Pewien facet wywozi kota ulice dalej od domu wraca a kot siedzi na kanapie
wywozi go 5 km dalej wraca do domu kot siedzi na kanapie , wywozi go za miasto
I dzwoni do żony i się pyta
– Jest kot w domu
a żona odpowiada
– Jest
– To daj go do telefonu bo się zgubiłem. -
Spotyka się dwóch znajomych:
– Dzięki, że poradziłeś mi pójść z moimi problemami w małżeństwie do psychoanalityka.
– I jak było?
– Słuchał, słuchał, aż w końcu się rozpłakał i oddał mi pieniądze… -
-
Żona do męża:
– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiego do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy.
– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!
– A co, mam sobie ręce poparzyć!? -
Jasio pyta się taty:
– Co by się stało jak by mamie tak urwało rękę?
Tata mówi:
– Jasiu, nie mów tak, kto by nam gotował obiad.
Jasio znowu pyta:
– A jakby mamie tak urwało nogę?
Tata mówi:
– Jasiu nie mów tak, mamusia by nie mogła chodzić do pracy.
Jasio pyta znowu:
– Co by się stało ja by przejechał mamę pociąg?
Tata głaszcząc synka odpowiada:
– Ty mój marzycielu. -
Mama każe Zosi, żeby kupiła jej biustonosz.
Zosia gdy biegła przewróciła sie i zapomniała co miała kupić.
Biegnie i krzyczy:
– listonosz, listonosz…
Weszła do sklepu i krzyczy czy jest listonosz?
Pani jej odpowiada, że tu niema listonosza i każe jej iść na pocztę.
Zosia wchodzi na pocztę i się pyta czy jest listonosz?
– a o jaki Ci chodzi?
– o taki, aby dobrze leżał na mojej mamie. -
-
Szef wzywa jednego z pracowników.
– Robercie, pracujesz w firmie od roku. Zacząłeś jako goniec, potem byłeś w dziale zbytu, a jeszcze później byłeś dyrektorem. Ja chcę przejść na emeryturę i proponuję ci, byś objął moje stanowisko. Co ty na to?
– Dzięki. – mówi pracownik.
– Dzięki?! – oburza się prezes – Tylko tyle masz do powiedzenia?
– No dobra … Dzięki, tato.