– Jaka jest twoja wymówka tym razem?
– Zaspałem.
– Na miłość boską, powiedz choć raz coś czego nie słyszałem
– Ślicznie dziś wyglądasz.
-
-
-
Jak wygląda najdłuższa świnia świata, wyhodowana w Wąchocku?
– Ma 4 metry! (1m świni i 3m ogona) – Jak ja wyhodowano?
– Przywiązano za ogon i codziennie oddalano jej koryto o 0.5 m. -
Przyjechał zając do baru rowerem.
Po 5 minutach wychodzi a roweru nie ma, więc mówi:
– Jak za 3 minuty nie będzie tu mojego roweru to zrobię to co mój dziadek zrobił kiedyś dawno temu, gdy mu też rower ukradli!
Po 3 minutach zając wychodzi, przyjeżdża niedźwiedź na jego rowerze i się pyta:
– A co byś zrobił gdybym nie oddał ci roweru.
– To samo co mój dziadek, poszedłbym do domu pieszo. -
Pewnego wieczoru rodzina przywiozła swoją starszą schorowaną matkę…
do domu spokojnej starości z nadzieją, że tam dostanie odpowiednią opiekę. Następnego ranka pielęgniarki wykąpały staruszkę, nakarmiły i posadziły ją na fotelu przy oknie z widokiem na kwiecisty ogród.
Wszystko wydawało się być w porządku, lecz po chwili staruszka zaczęła przechylać się na boki swojego fotela. Dwie czujne pielęgniarki natychmiast przybiegały, aby wyprostować staruszkę z powrotem. Staruszka znów jednak zaczęła się wychylać z fotela i znów pojawiały się pielęgniarki, by temu zapobiec. Tak sytuacja wyglądała cały ranek. Popołudniu staruszkę odwiedziła rodzina, chcąc sprawdzić jak się miewa i czy zaczęła się już przyzwyczajać do swojego nowego domu.
– Czy dobrze cię tu traktują mamo? – pytali.
– Tak wszystko jest dobrze – odpowiada staruszka, z jednym wyjątkiem – nie pozwalają mi tu pierdzieć. -
-
Turysta w Alpach zwraca się do jednego z górali:
– Chcę wejść na ten szczyt. Co mam zrobić aby spokojnie rozpocząć wspinaczkę?
– Napisać testament. -
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości.
Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
– No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
– Nic nowego, Jaśnie Panie… No może tylko to, że Azorek zdechł.
– Azorek?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
– Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.
– A skąd we dworze końska padlina?
– Konie się poparzyły, to zdechły.
– Jak to konie się poparzyły???… Od czego?
– Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.
– A kto podpalił stajnię?
– Nikt, od płonącego dworu się zajęła.
– Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
– Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
– Och! A czemu mój teść umarł?
– Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.
– Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
– Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego. -
Parskłem Śmiechłem Co to jest?
Francuscy archeolodzy wykopali w Egipcie mumię, ale…
…nie mogli ocenić wieku znaleziska.
Postanowili poprosić o pomoc naukowców radzieckich.
– To jest Ramzes II – przychodzi z Moskwy wiadomość.
– Jak to ustaliliście ? – pytają Francuzi.
– Jak zajęli się nim nasi specjaliści, to sam się przyznał. -
-
Byłem u dentysty.
– Nie będziesz mógł teraz jeść przez 2 godziny.
– Przez tydzień nie będę mógł jeść, tyle zapłaciłem. -
Przychodzi baba do lekarza.
– Przy takim schorzeniu powinna pani pojechać nad morze i dużo oddychać świeżym morskim powietrzem.
– Ale tam! Nie stać mnie na taki wyjazd.
– To niech pani kupi sobie dorsza i położy go przy wentylatorze. -
Do gabinetu szefa wchodzi sekretarka i oznajmia:
– Od dziś zarabiam pięć tysięcy baksów miesięcznie i mam wolne cztery dni w tygodniu.
– A kto C,, mała, takich głupot naopowiadał?
– Ginekolog i adwokat. -
-
Do baru wchodzi małżeństwo staruszków, około dziewięćdziesiąt lat.
Babcia siada przy stoliku, a dziadek idzie zamówić zestaw, napój, hamburger i frytki. Dziadek siada przy stoliku, bierze dwa kubeczki i nalewa do nich równiutko po połowie napoju, następnie bierze frytki i robi dwie równiutkie porcje, następnie wyjmuje nożyk i kroi równiutko hamburgera na pół. Całą tą sytuację obserwuje ze współczuciem pewien młody człowiek. Wreszcie żal mu się ich zrobiło, więc podchodzi i mówi:
– Przepraszam, że przeszkadzam, ale może kupić państwu drugi taki zestaw?
Babcia z uśmiechem:
– Bardzo Pan uprzejmy, ale dziękujemy. Jesteśmy małżeństwem od siedemdziesięciu lat i my się tak wszystkim po równo dzielimy.
Młodzieniec odchodzi. Ale zauważa, że babcia siedzi cichuteńko i nie je, a dziadek się zajada. Podchodzi, więc znowu i pyta:
– Przepraszam, ale dlaczego pani nie je?
– Bo czekam na zęby …