– Rysiek, włożyłeś już?
– Tak kochanie.
– Nie sądzisz, że trzeba by nim troszkę poruszać?
– Jest dobrze, troszkę go jeszcze podleje olejem.
– Ale poruszałbyś nim do jasnej cholery, co?
– Zosiu, mamy mały piekarnik, a kurczakowi i tak wszystko jedno.
-
-
-
FBI zrobiło casting na nowego super agenta.
Do finałowego konkursu dostało się trzech mężczyzn: Polak, Rosjanim i Niemiec. Ich ostatnim zadaniem było wejście do pokoju i bez zawahania zastrzelenie osoby, która siedzi na krześle. Pierwszy wchodzi Niemiec. Patrzy, a tam siedzi jego teściowa, myśli sobie:
– Nie no, nie zabije teściowej, to matka mojej żony.
Odpadł z konkursu. Drugi wchodzi Rosjanin, patrzy, a tam jego teściowa. Myśli:
– Nie no, to babcia moich dzieci, nie wypada jej zabić.
Przegrał. Na końcu wchodzi Polak. Słychać tylko krzyki, trzask i bicie. Wybiega zdyszany i mówi:
– Cholera, jakiś debil nabił broń ślepakami, musiałem ją krzesłem dobić. -
Wpada facet do domu publicznego.
Włos zmierzwiony, wzrok cichy. Od progu wrzeszczy:
– Ej, ja chcę tak jak jeszcze nikt nie chciał.
Dziewczyny spłoszone chowają się po kątach. Szefowa przybytku myśli: kurczę, dziewczyny się boją, wiadomo jaki to facet?
– Chodź pan ze mną na górę.
Pozostałe panienki podsłuchują pod drzwiami. Nagle słychać:
– Nie chcę tak, zboczeńcu, nigdy przenigdy, won mi stąd, chamie? Nie chcę! Nie chcę!
Dziewczyny przerażone, przecież mamuśka taka doświadczona, co on jej chce robić? Za chwilę wypada facet przez drzwi. Panienki wchodzą do pokoju, na łóżku roztrzęsiona szefowa.
– Szefowo, no jak on chciał, no jak?
– Pieprzony, za darmo chciał!!! -
Wania złowił złotą rybkę.
– Puść mnie a spełnię twoje życzenie.
– Ok.
– Willę chcesz?
– Nie.
– Mercedesa chcesz?
– Nie.
– Medal za męstwo chcesz?
– Tak jasne.
Huknęło, jebnęło i Wania znalazł się prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku.
Patrzy a na niego napierdala 10 czołgów.
Wania wkurzony przez zaciśnięte zęby:
– O k…wa chyba pośmiertny mi dała! -
-
Atrakcyjna dziewczyna siedzi w przedziale pociągu wraz z mężczyzną starającym się ją poderwać.
W pewnym momencie dziewczyna patrząc mu głęboko w oczy pyta się:
– Czy chciałby pan zobaczyć miejsce, w którym operowany był mój wyrostek?
– Oczywiście.
– Niech pan wyjrzy przez okno. To jest właśnie ten szpital na górce. -
-
Pan Bóg pyta Adama i Ewę:
– Kto chce sikać na stojąco?
– Ja, ja, ja! – wyrywa się Adam.
– W porządku. W takim razie dla Ewy zostaje wielokrotny orgazm. -
-
Siedzi sobie tasiemiec w żołądku.
Nagle patrzy, a tu biegną bakterie.
– Hej, bakterie, gdzie biegniecie?
Bakterie na to:
– Tasiemiec, ty się nie pytaj tylko uciekaj stąd, bo zaraz tu będą antybiotyki!
I pobiegły w dół przewodu pokarmowego. Tasiemiec lekko przestraszony myśli:
– Co jest?
Tymczasem nadbiega glista ludzka z walizkami.
– Ej glista, – pyta tasiemiec – gdzie lecisz?
– Tasiemiec, ty nie pytaj, ty stąd wiej. Za pięć minut będą tu antybiotyki!
I pobiegła w dół przewodu pokarmowego. Tasiemiec przestraszył się nie na żarty, spakował plecaki wieje w dół przewodu pokarmowego. Dobiega do ujścia, a tam siedzi glista na walizkach i beczy. Tasiemiec pyta się:
– No co się stało, czego beczysz?
– A bo mi ostatnia kupa o czternastej uciekła. -
Szpital, oddział położniczy.
Trzy kobiety: afrykanka, wrocławianka, warszawianka urodziły synów. Niestety pielęgniarki były roztargnione i pomyliły dzieci. Jako że matki nie doszły jeszcze do siebie, postanowiono aby to ojcowie rozpoznali swoich synów. Podchodzi wrocławianin, lekarz się pyta:
– Który jest Pana syn?
Na to facet pokazuje na afrykana. Lekarz zwątpił i pyta się:
– Czy jest Pan pewien?
Na to wrocławianin:
– Tak, nie będę ryzykował warszawiaka… -
Rozmawiają córka i matka na Dzikim Zachodzie:
– Mamo, Bill się na pewno ze mną ożeni!
– Oświadczył ci się?
– Nie, ale już zastrzelił swoją żonę! -
-
Polak, Rosjanin i Niemiec płyną łódką.
Diabeł mówi:
– Jeśli nie wyrzucicie czegoś cennego to zatoniecie.
Niemiec wyrzuca złoty zegarek. Rosjanin wyrzuca pieniądze. Diabeł do Polaka:
– A co Ty wyrzucisz?
Polak wziął za szmaty Rosjanin i Niemca i wyrzucił ich za burtę.