Nie miał tam nikogo znajomego, nie mógł znaleźć roboty, więc plątał się po ulicy. W miasteczku, w którym wylądował organizowane były walki bokserskie i od kilku lat królował tam pewien czarnoskóry mistrz wagi ciężkiej, z którym nikt nie mógł wytrzymać dłużej niż jedną rundę. Dobrze zbudowanego bacę wypatrzył pewien promotor walk.
– Jak wytrzymasz jedną rundę z naszym mistrzem dostaniesz tysiąc dolarów. Wytrzymasz? – zaproponował promotor.
– Ano wytrzymom – powiedział baca.
Dzień walki. Pełna hala ludzi, wszyscy wiwatują, baca wychodzi na ring, gong, mistrz okłada bacę niesamowicie, ale baca dotrwał do końca rundy. Niespotykany szał na trybunach. Do bacy podbiega promotor i mówi:
– Baco! Niesamowite. Jak wytrzymasz jeszcze jedną rundę, to dostaniesz pięć tysięcy dolarów. Wytrzymasz?
– Wytrzymom.
I znowu to samo. Gong. Mistrz okłada bacę, baca poobijany, zakrwawiony, ale wytrzymał do końca rundy. Na trybunach niesłychana radość. Wrzaski,wiwaty. Promotor podbiega do bacy i mówi:
– Baco! Niesamowite! Jak wytrzymasz jeszcze jedną rundę, to dostaniesz dziesięć tysięcy dolarów. Wytrzymasz?
– Nie! Już mu chyba dołożę!
-
-
-
-
Pijany gość widelcem gania po talerzu śliskiego grzyba.
Podchodzi do niego inny gościu, łapie garścią grzyba, wkłada do ust i połyka.
Pierwszy mówi:
– I co przeszedł, przeszedł? Bo mnie się skurczybyk trzy razy zwrócił. -
Gdy Bóg stworzył Adama i Ewę, rzekł im:
– Mam dla Was dwa prezenty. Jednym z nich jest sztuka siusiania na stojąco …
Wtedy Adam skoczył do przodu i krzyknął:
– Ja! Ja! Ja! Ja to chcę, proszę Panie, proszę, istotnie ułatwi mi to życie.
Ewa się zgodziła, mówiąc, że takie rzeczy nie miały dla niej znaczenia. Wtedy Bóg dał Adamowi prezent, a ten zaczął krzyczeć z radości. Biegał po Rajskim Ogrodzie i obsikał wszystkie drzewa i krzaki, biegał po plaży wysikując rysunki na piasku … Nie przestawał się z tym obnosić. W końcu Ewa spytała:
– Panie, jaki jest drugi prezent dla mnie?
Bóg odpowiedział odpowiedział patrząc z politowaniem na wariującego jak dziecko Adama:
– Mózg Ewo, mózg … -
Pani syn nie powinien chodzić na lekcje gry na skrzypcach.
On nie ma za grosz słuchu. – mówi nauczycielka.
Na to mama:
– On nie ma słuchać, on ma grać! -
-
Czy oko jest połączone nerwem z odbytem?
-Tak. Kiedy ukłujemy się w tyłek, poleci nam łezka. Kiedy wsadzimy palec w oko, zrobimy pod siebie.
-
Szpital.
– Panie doktorze, jednak mam pewną prośbę.
– Proszę się nie martwić, leży pan już na stole, a ja operuję od 10 lat.
– Rozumiem, panie doktorze, ale jednak zdecydowanie proszę, żeby…
– Cicho!
– Ale jednak…
– Niech pan zamilknie, albo każę dać panu zastrzyk usypiający!
– Dzięki Bogu… O to właśnie mi chodziło… -
Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego.
– Fofłose fuł hilo młymła!
– SŁUCHAM?!
– Fofłose fuł hilo młymła!
– SŁUCHAM?!
– NO FUŁ HILO MŁYMŁA!
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi:
– Obsłuż klienta, idę do kibla.
Kolega wychodzi i pyta:
– Co panu podać?
– Fofłose fuł hilo młymła
– CZEGO!
– MŁYMŁA!
Sprzedawca woła kierownika:
– Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten facet?
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie:
– Czym mogę panu służyć?
– Hucze, FUŁ HILO MŁYMŁA!
– Mógłby pan powtórzyć?
– FOCHYLONY SHLEF, FUŁ CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM!
Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta:
– fucham chana?
– fuł hilo młymła!
Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli.
– No i co on chciał?
– No jah fo – fuł hilo młymła. -
-
-
Facet przychodzi do lokalnej gazety chcąc zamieścić nekrolog.
Pyta więc redaktora:
– Ile to będzie kosztowało?
Redaktor odpowiada:
– Do pięciu słów gratis, a powyżej stówa.
Facet po chwili zastanowienia mówi:
– Zmarła moja żona Kasia XYZ
Redaktor na to:
– To ma pan jeszcze dwa słowa do wykorzystania.
Facet się chwilę zastanowił i mówi:
– Zmarła Katarzyna XYZ, sprzedam tapczan. -
Więzień mówi do strażnika:
– Niech pan będzie dla mnie uprzejmy! Gdyby tu nie było takich jak ja, byłby pan bezrobotnym!
-