Profesor zadaje pytania studentowi ale student nie odpowiada na żadne z nich. W końcu profesor się go pyta:
– Czy wie pan kto to jest student?
– Nie. – odpowiada.
– Student to jest takie łajno, które próbuje dopłynąć do wyspy magister.
– A wie pan kto to jest profesor? – pyta student.
– Nie.
– Profesor to jest takie łajno, które dopłynęło do wyspy magister i teraz robi fale, żeby inne łajna nie dopłynęły.
-
-
Lekarz wojewódzki wizytuje jeden z miejskich szpitali.
Na kartach pacjentów widzi nieznane sobie symbole.
– Co one oznaczają? – pyta zaciekawiony.
– Nie chcemy denerwować chorych, więc w ten sposób zaszyfrowujemy ich choroby. ZS to zawał serca, PP – paraliż postępowy, RS – rak sutka…
– No dobrze, a DW?
– Diabli wiedzą. -
-
Spotyka się dwóch kolegów:
– Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, kocisko żony załatwia się na dywan.
– Jak to?
– No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
– Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
– No i jak? – pyta pomysłodawca.
– O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały! -
Poproszę befsztyk.
– Nie ma.
– Poproszę kotlet schabowy.
– Nie ma.
– To może jajecznice.
– Nie ma.
– W takim razie poproszę mój płaszcz!
Kelner spogląda na wieszak i mówi:
– Przykro mi, ale już też nie ma. -
Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze, mój problem to za duże potrzeby sek*ualne.
– To niech pani wyjdzie za mąż.
– Mam już męża.
– To niech pani znajdzie sobie kochanka.
– Już mam.
– To niech pani weźmie drugiego.
– Mam drugiego, i jeszcze innych trzech.
– Hmmm, wydaje mi się, że pani jest rzeczywiście chora.
– Panie doktorze, niech mi pan to da na piśmie, bo mąż mówi, że jestem ku**a! -
-
-
Jasio pyta ojca wyruszającego na polowanie:
– Tato, dlaczego ty się boisz zajęcy?
– Wcale się nie boję.
– To czemu zabierasz ze sobą strzelbę i psa? -
Babcia mówi do Jasia:
– Jasiu, jak nazywa się wasz kotek?
– Koteczek!
– Ale chodzi mi o to jak on się wabi?
– Koteczek!.
– Ale powiedz jak na niego wołasz?
– Koteczek!
– No dobrze… To powiedz chociaż jak tatuś na niego woła.
– Durny śmierdziel. -
-
Przychodzi facet z psem do pubu obejrzeć mecz reprezentacji Polski.
Niestety przegrała
– No nie! Znowu? Mówi pies.
Wszyscy zdumieni patrzą na psa.
– Czy twój pies powiedział „No nie! Znowu?” Pyta barman
– Tak, zawsze tak mówi, kiedy Polska przegrywa.
– Zdumiewające. A co mówi kiedy wygrywamy?
– Nie wiem, mam go dopiero 2 lata. -
Mąż pojechał na delegację do Paryża i żona poprosiła go o kupienie ekskluzywnej bielizny.
Podała rozmiar i kolor.
Mąż poszedł do eleganckiego butiku z bielizną, podał rozmiar, wybrał fason i ekspedientka pyta:
– Jaki model miseczek Pan sobie życzy? Jabłko, gruszka, kropla wody?
Mąż długo myśli, wreszcie mówi:
– A macie Państwo model „uszy jamnika”? -
-