Obiecała mu spełnić jego 3 życzenia w zamian za wolność. Pierwsze życzenie:
– Niech woda w rzekach zmieni się w wino!
Pijak podbiega do wpływającej do morza rzeczki, próbuje i rzeczywiście,
świetne wino.
– To to niech cala woda w morzach zmieni się w wódkę!
Próbuje wody z morza, świetna wódka. Facet ma jeszcze trzecie życzenie, myśli,
myśli, myśli, nic mu nie przychodzi do głowy, w końcu mówi:
– No, złota rybko jeszcze pól litra i jesteśmy kwita!
-
-
Parskłem Śmiechłem Co to jest?
Puchatek do Prosiaczka:
– Mogę przepowiedzieć ci przyszłość?
– No jasne, ale skąd masz takie informacje?
– Z książki kucharskiej… -
-
Myśliwy zgłasza się do Koła Łowieckiego
Chce kupić odstrzał jelenia:
– Ależ proszę pana, odstrzały na jelenia już się w tym roku skończyły.
– To może na zająca?
– Nie, już też nie ma.
– A co jeszcze zostało?
– Mogę panu zaoferować odstrzał na Rumuna.
Myśliwy wykupił odstrzał, poszedł do domu, załadował sztucer i wyszedł do miasta na polowanie. W pewnej chwili widzi Rumuna grzebiącego w śmietniku. Powoli składa się do strzału, ale czuje, że ktoś go klepie lekko po ramieniu. Odwraca się i widzi policjanta. Pyta się:
– O co chodzi?
– Co pan robi?
– Jak to co? Poluję.
Myśliwy wyciąga legitymację Związku Łowieckiego, zaświadczenie o wykupie odstrzału na Rumuna.
– Na tak, w porządku, ale jak tak można przy paśniku. -
Do dyrektora cyrku zgłosił się z prośbą o pracę człowiek
Zapewniał, że umie doskonale naśladować ptaki.
Dyrektor jest zniecierpliwiony:
– Panie, to już było, nuda!
– Szkoda! – westchnął smutno facet i wyfrunął przez okno. -
Idzie wędkarz wkurzony po błocie
nic nie złowił, bo myśliwi polowanie sobie urządzili. Nagle coś spadło przed nim na ziemię. Podchodzi, patrzy, kaczka. Podniósł, dalej poszedł. Podbiega myśliwy:
– Hej, chłopcze, oddaj kaczkę!
– Nie, nie oddam, ja ją znalazłem.
– Oddaj, ja cały dzień na nią polowałem!
– Nie, nie oddam …
Spierają się bitą godzinę. Nareszcie, wędkarz mówi:
– Dawaj tak, kto kogo mocniej po jajkach kopnie ten i kaczkę zabierze.
– No, dawaj.
Rozpędził się wędkarz, jak nie kopnie myśliwemu!
– Och …
Po piętnastu minutach wydusił
– Dawaj teraz ja Ciebie kopnę.
– A po co? Zabieraj swoją kaczkę i spadaj. -
-
Kowalski przyjechał na urlop z wojska i pytają go jak tam jest.
Opowiada że ciężko. Jedzenie kiepskie, ciągle ganiają ale najgorsza jest
wojskowa organizacja zajęć. Wszyscy pytają na czym ona polega, ale Kowalski twierdzi, że tego nie można wytłumaczyć, ale postara się zademonstrować. Następnego dnia o czwartej rano słychać przeraźliwe wycie syreny i bicie dzwonu. Wystraszeni ludzie biegną na plac, a tam Kowalski wali w dzwon i kreci syreną. Kiedy już wszyscy się zebrali przestaje się tłuc i mówi.
– Dzisiejszy plan zajęć jest następujący: ja i Nowak idziemy na ryby, a pozostali mają wolne… -
W bramie jednego z zaułków budzi się skacowany gość:
– Kowalski! Jest jeszcze Warka?
– Nieee.
– A Perła Lubelska?
– Nieee.
– A Żywiec?
– Nieee.
– A w tej butelce koło schodów to co jest?
– Tam szczałeś…
– To nalej pół szklaneczki Tamszczałeś. -
Teroz to wszędzie na całym świecie zamiast ludzi wprowadzają maszyny.
Jo nie wiem czy to dobre, ale tak ponoć jest. Roz też przyszła komisyjo zwiedzić taki nowy zakład i ten kierownik ich oprowadzo, pokazuje wszystko, a potem to pokozoł im blank nowe instalacje i pado:
– Ta instalacjo zastępuje aż sześć ludzi.
– Och! – godo komisyjo. _ A kto je obsługuje?
– Siedmiu specjalistów – pado kierownik. -
-
Gdzieś był? – pyta żona męża.
– Na weselu kumpla, schlaliśmy się jak bąki, nie wyobrażasz sobie nawet
jak popiliśmy.
– Czemu sobie nie wyobrażam?
– A wyobrażasz sobie?
– Widząc cię w tej sukni ślubnej? Taaak… -
Są dwa okopy. W jednym są Polacy, a w drugim są Niemcy.
Żołnierze ostrzeliwują się każdego dnie i nikt nie ginie. W końcu generał polski wpada na myśl i mówi do żołnierzy:
– Jakie jest najczęstsze imię w Niemczech?
– Hans panie generale.
No więc polski żołnierz krzyczy:
– Hans!
– Ja.
I ginie
– Hans!
– Ja.
A z okopu niemieckiego za każdym razem podnosi się żołnierz i go zestrzeliwują. I tak dziesiątkują Niemców, co krzyknął Hans, to już ktoś wstanie i nie żyje. W okopie niemieckim generał niemiecki do żołnierzy:
– Jak tak dalej będzie to nas wszystkich wybiją. Jakie jest popularne imię w Polsce? ?
– Zdzisiu. – odpowiadają.
Więc krzyczą:
– Zdzisiu!!
Nikt nie wstaje.
– Zdzisiu!!
Nikt nie wstaje.
Zdzisiu!!
A w końcu z okopu polskiego dobiega głos:
– Zdzisia nie ma pojechał na wakacje, to Ty Hans?
– Ja… -
Jedzie sobie kowboj i widzi, że na skale leży goła Indianka i się opala.
Myśli sobie: ”Przejadę koło niej powolutku, a ona mnie zapyta dokąd jadę.Wtedy ja odpowiem, że dokąd jadę tam jadę, ale może się pokochamy?”
Jak pomyślał, tak zrobił, ale Indianka nawet nie drgnęła. Więc kowboj myśli sobie: ”Przejadę koło niej bardzo szybko, a ona mnie zapyta dokąd tak pędzę.Ja odpowiem, że dokąd pędzę tam pędzę, ale może się pokochamy?”
Jak pomyślał, tak zrobił, ale Indianka nawet nie drgnęła. Więc kowboj myśli sobie: ”Pomaluje sobie konia na zielono, a ona mnie zapyta skąd mam zielonego konia . Wtedy ja odpowiem, że skąd mam to mam, ale może się pokochamy?”
Jak pomyślał, tak zrobił, a Indianka podniosła głowę i mówi:
– Kowboju, może się pokochamy?
A kowboj:
– Pokochać to się nie pokochamy, ale mam zielonego konia. -