– Moja żona to straszna gaduła.
– Eee, to jeszcze nic, moja teściowa gada tyle, że wygadała wszystkie nielimitowane rozmowy w abonamencie.
-
-
Nauczycielka na zastępstwie w 2 klasie pyta się klasy:
– Kogo macie najstarszego w rodzinie?
Zgłasza się Ela:
– Ja mam babcię!
Zgłasza się Kacper:
– A ja mam babcię i dziadka!
Zgłasza się Jasiu:
– Ja mam pra pra pra prababcie!
– O Jasiu ty chyba kłamiesz – odpowiedziała nauczycielka.
– Ale dla dla dla dlaczego? -
-
Małgosia była grzeczna, dlatego dostała od mamy dwa złote.
Zapomniała jednak podziękować.
– Nie masz mi nic do powiedzenia? – podpuszcza ją mama.
Dziewczyna milczy.
– A co ja zawsze mówię tacie, kiedy daje mi pieniądze?
– „Tylko tyle”? -
Do przedziału wagonu sypialnego przez pomyłkę sprzedano bilet mężczyźnie i kobiecie.
Lekko zażenowani kładą się spać, mężczyzna na górnej koi. Zanim zasnęli, kobieta widzi spuszczoną na sznureczku kartkę, a tam napisane: ”Jeśli chce pani spędzić ze mną tę noc, proszę delikatnie pociągnąć za sznurek. Jeśli nie, proszę pociągnąć sto razy, z tym że ostatnie dwadzieścia bardzo szybko”.
-
Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep.
Myśli sobie: „Wpadnę”. Wita go uśmiechnięty sprzedawca:
– Dzień dobry. W czym możemy pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanawia i mówi:
– Rękawiczki.
– To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
– Chcę kupić rękawiczki.
– Zimowe czy letnie?
– Zimowe.
– To proszę podejść do następnego działu.
Facet poszedł.
– Dzień dobry. Potrzebne mi zimowe rękawiczki.
– Skórzane czy nie?
– Skórzane.
– To proszę podejść do następnego działu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
– Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
– Z klamerką czy bez?
– Z klamerką.
– Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet jest już wkurzony, z trudem powstrzymuje się żeby nie wybuchnąć i mówi:
– Poproszę rękawiczki, zimowe, skórzane i z klamerką.
– Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
– Na rzepy.
– Zapraszam do stoiska naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
– Proszę przestać się nade mną znęcać!!! Dajcie mi te rękawiczki i pójdę sobie!!!
– Proszę pana, proszę o cierpliwość, chcemy panu sprzedać dokładnie takie rękawiczki, jakie są panu potrzebne.
Facet idzie dalej.
– Poproszę rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką i na rzepy.
– A jaki kolor?
Nagle otwierają się drzwi i do sklepu wchodzi jakiś facet z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury. Niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
– Taki mam sedes i taką glazurę!!!!!! Tyłek już wam wczoraj pokazałem, więc sprzedajcie mi wreszcie JAKIKOLWIEK papier toaletowy!!!!!!!! -
-
Rozmawiają dwaj wędkarze:
– Nie uwierzysz, złowiłem wczoraj 5-kilogramowego karpia!
– A ja węgorza, który miał 4 metry!
– Niemożliwe!
– To prawda! – potwierdza żona – Józek go cały dzień rozciągał! -
Kontroler sprawdza gościa:
– Poproszę bilet.
– Ależ proszę bardzo.
Gościu podaje kontrolerowi nieskasowany bilet.
– Nie, nie. Bilet musi być skasowany.
– Aaa, to nie mam.
– No, to będzie trzeba zapłacić karę … Dowodzik proszę.
– Niestety … Nie mam przy sobie.
– Hmm … A może ma pan coś ze zdjęciem?
– Tak, mam bilet miesięczny. -
Przychodzi facet do drogerii i prosi o prezerwatywy.
– Jaki rozmiar? – pyta sprzedawca.
– No, nie wiem. Nie miałem pojęcia, że jest jakaś numeracja.
– Proszę, tam za zasłonką jest taka deseczka z dziurkami, taka jaką się mierzy wiertła i gwinty. Niech pan sobie zmierzy.
Wlazł facet za zasłonkę. Po piętnastu minutach wychodzi i mówi:
– Rozmyśliłem się. Chcę kupić deseczkę… -
-
Pacjentka siedzi u dentysty, w ustach ma gaziki, lekarz dłubie jej w zębach.
Nagle dzwoni telefon. Dentysta odbiera:
– Halo, kto mówi?
– Jak to, kto mówi?! Mąż!
– A, mąż… Już kończymy. Żona tylko wypluje i zaraz oddzwoni. -
Czerwony Kapturek idzie przez las i spotyka wilka.
Wilk ma bardzo wytrzeszczone oczy. Czerwony Kapturek pyta:
– Co wilku, pewnie mnie chcesz zjeść?
– Nie ja tylko kupę robię. -
Do szpitala psychiatrycznego przyjeżdża nowy pacjent.
Kaftan bezpieczeństwa, ślini się, coś majaczy kiwając się przy tym. Lekarz pyta:
– A co mu?
Na to drugi lekarz:
– Nauczyciel, matury sprawdzał. -