Patrzy w lustro i szturcha w bok wymęczonego imprezą męża:
– Wiesz kochanie… jaka ja już jestem stara! Twarz mam całą pomarszczoną, biust obwisły, oczy sine i podkrążone, fałdy na brzuchu, grube nogi i tłuste ramiona… Kochanie,proszę cię, powiedz mi coś miłego, żebym się lepiej poczuła w Nowym Roku…
– Eee… no… Wzrok masz w porządku!
-
-
Jasiu marudzi ojcu:
– Tato ja chcę na sanki!
– Jestem zmęczony – odpowiada ojciec – Nie ma mowy.
– Tatusiu chodź! Wszystkie dzieci chodzą na sanki.
Po dziesięciu minutach ojciec się poddał i poszedł z synem na sanki.
Minęło pół godziny a dziecko znowu marudzi:
– Tato chodź do domu, ja już nie chcę, już nie pójdę więcej na sanki, ale chodź do domu.
– Nie gadaj tyle, tylko ciągnij! -
-
Szef do pracownika :
– W tym tygodniu to już pana czwarte spóźnienie.
Jaki z tego należy wyciągnąć wniosek ?
– Że dzisiaj jest czwartek. -
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
– Proszę doktora, cierpię na zaniki pamięci..
– Od kiedy?
– Co od kiedy? -
-
-
Mały chłopczyk obserwuje swą mamę siedzącą przed lustrem i nakładającą maseczkę kosmetyczną na twarz.
– Co robisz mamo?
– Nakładam maseczkę. No wiesz… Rozsmarowuję taki krem.
– Dlaczego?
– Żeby być piękniejszą.
Po jakimś czasie kobieta zaczęła wacikiem zbierać maseczkę z twarzy.
Chłopczyk zainteresowany zapytał:
– Poddałaś się? -
Na jednym z egzaminów pułkownik pyta żołnierza:
– Podchorąży, ilo lita jest lufa?
Na to podchorąży:
– Jednolita.
– Zaliczone! -
Rozmowa syna z mamą:
– Mamo, mogę iść na dwór?
– Nie
– Mamo, mogę iść do kina?
– Nie
– Mamo, mogę iść do kolegi?
– Nie
– To idę pooglądać telewizję
– Ty leniu! Całe wakacje chcesz spędzić przed telewizorem!? -
-
Polak, Rosjanin i Niemiec, będąc pe
będąc pewnego razu na basenie założyli się o to, kto skoczy z trampoliny do basenu z jak najmniejsza ilością wody. To oczywiście pierwszy wyskoczył Niemiec:
– Ja skoczę metr dwadzieścia pięć.
Wlazł na trampolinę, poodbijał się, poodbijał, runął w dół, plusnął, wykręcił nad samym dnem i wylazł na brzeg dumny, jak to Niemiec. Polak, widząc to, nieco odważniej zaczął.
– Taak? To ja skoczę do pięćdziesiąt centymetrów wody!
Wdrapał się na trampolinę, odbił szybko, plusnął w wodę, ostro grzmotnął o ceramiczne dno, aż łoskot poszedł. Nieco zamulony wyszedł na brzeg. Okazało się, że złamana ręka w barku, powybijane stawy, ale za to uśmiech na twarzy od ucha do ucha. Rosjanin w tyle zostać nie mógł … Myślał, myślał, i stwierdził:
– Wiecie co? A ja skoczę po prostu na mokrą szmatę.
Szmer zaskoczenia rozległ się na basenie, bo Rosjanin głos miał donośny. Zeszli się ludzie, spuszczono wodę z basenu. Pod trampolina ułożono mokra szmatę, Rosjanin wszedł, przeżegnał się i skoczył. Za kilkanaście milisekund nastąpił wielkie ”lup” na skutek pionowego upadku na głowę. Rosjanin padł bez czucia. Karetki, eRki, policja, straż pożarna zjechały się natychmiast. Rosjanin przed śmiercią wyszeptał tylko:
– Szzzz … Szzz … Szmata … Ktoś wycisnął szmatę. -
Rozmowa dwóch kumpli.
– Słuchaj stary, jaką wczoraj fajną dupeczkę spotkałem na imprezie. Śliczna, zgrabna i te piersi. Mmmm? Po prostu bogini.
– To nieźle, brachu. Wziąłeś chociaż od niej telefon?
– Oczywiście. Chcesz kupić? -
Jaka rozpiętość skrzydeł ma bocian?
– 3 m.
– A jaka rozpiętość skrzydeł ma bocian jak leci nad Wąchockiem?
– 1,5 m, bo jednym skrzydłem zakrywa sobie oczy. -