– Tak wysokie że jak wróbel chciał dziobnąć to musiał przyklęknąć
-
-
Idzie sobie chrześcijanin przez dżungle, widzi lwa.
Zaczyna się modlić:
– Boże spraw aby ten lew miał chrześcijańskie zamiary!
Lew:
– Boże pobłogosław ten posiłek! -
-
Przychodzi baba do lekarza.
– No i co? Zażyła już pani te tabletki? Całe pudełko?
– Tak, panie doktorze.
– I jest poprawa?
– Nie bardzo. Chyba się jeszcze tektura z tego pudełka nie rozpuściła. -
Adam i Ewa tworzyli idealną parę:
– On nie musiał wysłuchiwać, za kogo ona mogła wyjść za mąż.
– Ona nie musiała wysłuchiwać jak gotowała jego matka. -
Lekarz pyta pacjenta:
– Jak często spożywa pan alkohol?
– Więcej niż raz w tygodniu.
– A konkretnie?
– Siedem. -
-
Idzie niedźwiedź przez las, patrzy, leży coś szarego i sponiewieranego.
Podchodzi i widzi – zając! Pyta:
– Co jest, zając?
– Stary, w lesie grasuje łoś – zboczeniec, bierze się za wszystko co spotka! Ale nie powiem, kultura, elegancja – Francja, wszystko w porządku.
Idzie niedźwiedź dalej, patrzy, coś rudego i wymemłanego leży. Podchodzi, a to lis. No to cuci i pyta:
– Co jest, lisek?
– Misiek, nie wiesz? W lesie grasuje łoś – zboczeniec, silny, ale elegancki, pełna kultura, wszystko w porządku…
Idzie niedźwiedź dalej, patrzy, zmrok zapada, czas spać. Wymościł sobie spanko gałęziami, wygodnie, ale myśli: ”Przecież w lesie grasuje łoś – zboczeniec, muszę się jakoś zabezpieczyć!” I wiele nie myśląc wsadził tam korek i poszedł spać. Śpi, śpi i nagle coś go obudziło, jakieś szmery! Wtem usłyszał odgłos podobny do otwieranej butelki wina:
– Dobry wieczór! -
Przychodzi blondynka do banku i prosi o kredyt na miesiąc.
Urzędnik pyta się ile chce i jakie ma zabezpieczenie. Blondynka chce 35 tys. złotych na wyjazd na wakacje. W ramach zabezpieczenia zostawi swoje Lamborghini. Urzędnik węsząc dobry interes daje jej kredyt i zabiera samochód.
Po miesiącu blondynka wraca oddaje 35 tys. i 35 złotych odsetek. Odbiera samochód.
Zdziwiony urzędnik mówi, że sprawdzili ją i okazuje się, że ma konto w ich banku na 3 mln dolarów, więc dlaczego brała kredyt. Na co blondynka: A gdzie ja bym znalazła strzeżony parking na miesiąc dla mojego Lamborghini za 35 złotych? -
Przedszkole.
Jasio zaczyna zwalać na podłogę wszystkie zabawki z półek. Pani go pyta:
– Co robisz Jasiu?
– Bawię się.
– W co?
– W „cholera, gdzie są klucze do samochodu” -
-
Żona do męża:
-Czy naprawdę musiałeś znowu wypić całą butelkę wódki?
-Kochanie, tym razem zostałem zmuszony.
-Przez kogo?
-Przez przypadek. Zgubiłem nakrętkę od butelki. -
Pani na lekcji języka polskiego prosi dzieci..
by wymieniły cech charakteru Maćka z Bogdańca.
Do odpowiedzi zgłasza się Jasiu:
– Honor.
– Ależ Jasiu – dziwi się Pani – czy „honor” to cecha?
– Nie, samo „h”. -
Jasiu został sam w domu i koledzy przyszli po niego, aby wyszedł na piłkę.
Jasiu nie chcąc, aby mama, jak wróci, stała pod drzwiami, napisał na kartce i wywiesił na drzwiach napis:
– Wyszedłem pograć w piłkę, klucz jest pod wycieraczką. -