Wyłącz ostrzeżenia NSFW które odnoszą się do treści uznawanych za nieodpowiednie w miejscu pracy (Not Suitable For Work).

Włącz ciemny motyw, który jest przyjemnieszy dla oczu podczas nocy.

Włącz jasny motyw, który jest przyjemniejszy dla oczu podczas dnia.

  • Stary, umierający gość leży na łożu śmierci, przy nim czuwa żona.

    Słabnącym głosem mówi do niej:
    Kiedy wiele lat temu płynęliśmy w podróż poślubną i leżałem w kajucie złożony chorobą morską – byłaś przy mnie. Kiedy parę lat później złamałem nogę i leżałem w szpitalu – też byłaś przy mnie. Gdy zbankrutowała moja firma – byłaś przy mnie. A teraz kiedy umieram – znów jesteś przy mnie. I ja się tak zastanawiam: czy ty mi nie przynosisz pecha?!

  • Poszedł facet do lasu.

    Tak łaził i łaził, że w końcu zabłądził. Chodzi więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tylu w ramię. Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wkurzony, piana z pyska mu leci i mówi:
    – Co tu robisz?
    – Zgubiłem się – odpowiada facet.
    – Ale czego się, kur*e, tak drzesz? – pyta znowu wściekły niedźwiedź.
    – Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże – mówi gość.
    – No to ja usłyszałem. Pomogło ci?

  • Baba wchodzi do pociągu, idzie do pierwszego wagonu, a tam facet cały czas trze palce.

    Baba w końcu nie wytrzymuje i pyta się:
    – Co panu się stało?
    Facet odpowiada:
    – A wie Pani bo ja byłem w wojsku i mi tak zostało.
    Więc baba idzie do drugiego wagonu, a tam facet znowu trze palce i mówi, że był w wojsku. Więc idzie do następnego i tam facet robi to samo, więc idzie do następnego i w końcu po dwudziestu czterech wagonach ma już dość i znów się pyta:
    – Panie czy to z wojny?
    – Nie z nosa.

  • Pewnego dnia przybiegłem do Tomka.

    Po lunchu gadaliśmy i podzielił się ze mną sensacją.
    – Marek – powiedział – Beata i ja rozwodzimy się.
    Byłem zdumiony.
    – Dlaczego? Co się stało?! Wyglądaliście na szczęśliwą parę!
    – No cóż – powiedział – odkąd się pobraliśmy, żona próbowała mnie zmienić. Oduczyła mnie picia, palenia, powrotów w środku nocy. Nauczyła mnie, jak się elegancko ubierać, oglądać dobrą sztukę, wyrobić sobie gust kulinarny, muzyczny i robić zapasy w sklepie.
    – I co, jesteś teraz zgorzkniały, bo tak bardzo cię zmieniła?
    – Nie, nie jestem zgorzkniały. Teraz jestem tak dobry, że ona na mnie nie zasługuje

  • W pubie przy piwie rozmawiali sobie Francuz, Polak i Anglik.

    W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat jabłek.
    – U nas we Francji, jabłka są najpiękniejsze i najdorodniejsze. Takie duże jak dwie pięści. Podczas zbioru wszyscy obowiązkowo muszą nosić kaski na głowach – chwali się Francuz.
    – To jeszcze nic – wtrącił się Anglik – U nas jest zakaz parkowania samochodów pod jabłoniami, ponieważ spadające owoce miażdżą karoserię.
    Na to spokojnie Polak.
    – Ja wam powiem tylko tyle. Kiedyś, jak u nas spadło jabłko to wylazł z niego robak i zjadł psa.

  • Kaczyce nieopodal Cieszyna.

    Miejscowy gospodarz wychodzi rano oporządzić swoją krowę.
    Ale po chwili wzburzony wraca do chałupy i budzi swoich trzech synów mówiąc:
    – Jakiś dupek ukradł nam krowę!
    Starszy syn:
    – Jak dupek to znaczy kawał cioty z niego.
    Średni syn:
    – Ha, jak konus to pewnie z Kończyc!
    Najmłodszy syn:
    – Jak z Kończyc to na pewno Wasyl.
    Zaprzęgli konia do wozu i pojechali do Kończyc i dali Wasylowi po mordzie. Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży. Profilaktycznie dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu.
    Chcąc nie chcąc wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego. Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:
    – Obudziłem się rano, patrzę a krowę ukradł jakiś dupek. Mówię o tym synom. Najstarszy mówi, że jak dupek to musi być też ciotą. Średni mówi, że jak ciota to z pewnością z Kończyc. Najmłodszy mówi, że jak z Kończyc to na pewno Wasyl. Daliśmy mu po mordzie, ale krowy nie chce oddać!
    Sędzia:
    – Hmmm… logika niby niezła, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No to na przykład, powiedzcie mi co mam w tym pudełku?
    Ojciec:
    – Pudełko kwadratowe…
    Najstarszy syn:
    – To znaczy, że w nim coś okrągłego…
    Średni syn:
    – Jak okrągłe to musi być pomarańczowe…
    Najmłodszy:
    – Jak pomarańczowe – to z pewnością mandarynka…
    Sędzia zdumiony zagląda do pudełka i mówi:
    – No, Wasyl…. Krowę trzeba jednak oddać…

Wróć do góry

Zaloguj się

Nie pamiętasz hasła?

Nie pamiętasz hasła?

Wpisze dane Twojego konta, a my wyślemy Ci link, przy pomocy którego będziesz mógł zresetować hasło.

Link do zmiany hasła jest nieprawidłowy lub wygasł.

Zaloguj się

Polityka Prywatności

By użyć logowania przez serwis społecznościowy musisz zgodzić się na przechowywanie i obsługę Twoich danych przez tę stronę internetową.

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.