Po pewnym czasie pisze do domu:
– Ta Polska to dziwny kraj. Ja przyjeżdżam na wykłady Mercedesem, a profesor który je prowadzi, autobusem.
Po jakimś czasie otrzymuje sms-a od ojca.
„Nie martw się synu. Kupiłem i przesłałem ci autobus”
-
-
Krzyczy kowboj do drugiego kowboja:
– Mam najszybszą rękę na Dzikim Zachodzie!
– A ja tam wolę dziewczyny.. -
-
Jedzie mężczyzna autobusem.
Za nim stanął inny mężczyzna i szepcze mu do ucha:
– Ti, ti, rogaczu…
Po powrocie do domu wyjaśnia incydent z żoną.
– To na pewno jakiś głupi żart, nie zwracaj na to uwagi – odpowiada żona.
Następnego dnia w autobusie mężczyzna słyszy znajomy szept:
– Rogacz, rogacz, i w dodatku kablarz! -
Wpada facet do sklepu:
–Dzień dobry! Jest cukier w kostkach?
–Niestety nie ma.
–A jakaś inna skromna bombonierka dla teściowej? -
Dyrektor pyta swojego zastępcę:
– Czy ogłoszenie, że poszukujemy nocnego stróża odniosło jakiś skutek?
– Oczywiście! Dziś włamano się do magazynu! -
-
Na ulicy stoi żebrak.
Zatrzymuje się przed nim elegancko ubrany przechodzień i mówi:
– Cześć Rysiek! Chciałem ci pogratulować. Wszyscy w biurze nie znajdujemy słów podziwu dla twojej odwagi. Wspaniale wygarnąłeś szefowi, co o nim myślisz. -
Polak Niemiec i Rosjanin szli przez pustynie, aż nagle spotkał ich diabeł.
Diabeł powiedział, że każdy z niech może coś wziąć na plecy, a potem muszą dostać 10 biczy i nie mogą nawet mrugnąć, dopiero wtedy będą mogli pójść dalej. Najpierw Niemiec:
– Co chcesz na plecy?
– Oliwę.
Dostał oliwę i 10 biczy i nie mrugnął. Teraz Rosjanin:
– Co chcesz na plecy?
– Nic.
Dostał 10 biczy i nie mrugnął.
Teraz pola:
– Co chcesz na plecy?
– Rosjanina. -
Pan mnie wzywał, dyrektorze?
– Tak. Jedna z naszych księgowych skarżyła się na Pana seksistowskie komentarze.
Oczywiście na razie proszę to potraktować tylko jako ostrzeżenie.
– Która się skarżyła?
– Ta apetyczna blondyneczka z wielkimi cyckami. -
-
Już nigdy nie pójdę do tego jasnowidza. To jakiś oszust.
– A skąd wiesz?
– Bo jak zapukałem, to się spytał ”Kto tam?”. -
Pewien mężczyzna przychodzi na komisariat policji.
– Przyszedłem w sprawie pracy.
– Ale my nie potrzebujemy nikogo.
– Przecież przed wejściem jest ogłoszenie: ”Poszukiwany wielokrotny włamywacz”. -
Tańczy Hrabia z jakąś Baronową na balu.
W pewnym momencie odzywa się:
– Pani Baronowo, czy oddałaby mi się Pani za milion dolarów?
Baronowa „oburzona” – no jak to, Panie Hrabio?
Hrabia: Niech Pani pomyśli, chodzi o milion dolarów.
Baronowa po chwili: Za milion dolarów oddałabym się Panu, Panie Hrabio..
Hrabia po chwili zagaduje: A czy oddałaby mi się Pani za jednego dolara?
Baronowa oburzona: Ależ Panie Hrabio, za kogo mnie pan ma?
Hrabia: To już ustaliliśmy, teraz się targujemy…. -