Dzwoni po tygodniu z Mazur i pyta, jak tam jego kot.
– Niestety, przykro mi, ale kot zdechł.
– Ech, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni, a ty powiedziałbyś, że kot spadł z dachu i leży u weterynarza, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni, usłyszałbym, że mimo wysiłków weterynarza mój kociak zdechł. No ale cóż, stało się, powiedz mi lepiej, co tam u mamy?
– No więc mama siedzi na dachu i nie chce zejść.
-
-
Do autobusu weszła babcia i stanęła obok siedzącego chłopca stukając laską.
Chłopiec widząc to mówi:
– Babciu, nie stukaj tą laseczką, bo to denerwuje. Albo załóż sobie na koniec gumę.
A babcia na to:
– Synku, jak by twój tata założył sobie gumę, to ja bym miała gdzie teraz usiąść! -
Gabinet dentystyczny.
Pacjent w najdroższym garniturze, ze złotym rolexem wielkości talerzyka na przegubie, spinkami z diamentami jak wiśnie, ze stojącymi obok dwoma ochroniarzami o byczych karkach. Dentysta prosi na fotel i każe otworzyć usta. Patrzy, zagląda, wreszcie mówi:
– Ale w czym mogę panu pomóc? Bo tu same tylko złote zęby, diamentowe koronki… Coś niesamowitego! Czego pan ode mnie oczekuje?
– Sam pan widzi, doktorze, jak to wygląda – odpowiada pacjent. Alarm chciałbym założyć… -
-
Mama mówi do Jasia:
-Jasiu, idź mi kup biustonosz, ale taki, żeby dobrze na mnie leżał!
– Dobrze mamo, pójdę.
Jasiu powtarza sobie biustonosz, biustonosz, aż w końcu potknął się o kamień i mówi:
– Co ja miałem kupić? A, już wiem, listonosz!
Przychodzi do sklepu i mówi:
– Poproszę listonosza.
– Ale listonosz jest na poczcie.
Jasiu przychodzi na pocztę i mówi:
– Poproszę listonosza.
– A jakiego?
– Obojętnie, byleby dobrze na mamie leżał! -
Zajączek z niedźwiedziem złowili złotą rybkę.
Wypuścili ją, za co rybka podarowała im po trzy życzenia.
Pierwszy niedźwiedź:
– Chciałbym żeby w całym lesie były same niedźwiedzice i tylko ja sam niedźwiedź.
I tak się stało.
Zajączek:
– Chciałbym mieć motorek.
Niedzwiedź podniecony swoim poprzednim życzeniem:
– Chciałbym żeby w całym państwie były same niedźwiedzice i tylko ja sam niedźwiedź.
Zajączek:
– Chciałbym mieć kask do tego motorka.
Niedźwiedź już na maksa podjarany:
– Chciałbym żeby na całym świecie były same niedźwiedzice i tylko ja sam niedźwiedź.
Zajączek założył kask, odpalił motorek, ruszył i:
– Chciałbym żeby misiu był zainteresowany Panami. -
Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego.
– Fofłose fuł hilo młymła!
– SŁUCHAM?!
– Fofłose fuł hilo młymła!
– SŁUCHAM?!
– NO FUŁ HILO MŁYMŁA!
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi:
– Obsłuż klienta, idę do kibla.
Kolega wychodzi i pyta:
– Co panu podać?
– Fofłose fuł hilo młymła
– CZEGO!
– MŁYMŁA!
Sprzedawca woła kierownika:
– Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten facet?
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie:
– Czym mogę panu służyć?
– Hucze, FUŁ HILO MŁYMŁA!
– Mógłby pan powtórzyć?
– FOCHYLONY SHLEF, FUŁ CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM!
Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta:
– fucham chana?
– fuł hilo młymła!
Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli.
– No i co on chciał?
– No jah fo – fuł hilo młymła. -
-
-
Do przedziału wagonu sypialnego przez pomyłkę sprzedano bilet mężczyźnie i kobiecie.
Lekko zażenowani kładą się spać, mężczyzna na górnej koi. Zanim zasnęli, kobieta widzi spuszczoną na sznureczku kartkę, a tam napisane: ”Jeśli chce pani spędzić ze mną tę noc, proszę delikatnie pociągnąć za sznurek. Jeśli nie, proszę pociągnąć sto razy, z tym że ostatnie dwadzieścia bardzo szybko”.
-
Dzień dobry, rozmawiam z panem Aleksandrem?
– Tak.
– Panie Aleksandrze, tu salon Toyoty.
– No?
– Nadszedł pański samochód, może pan odebrać.
– Jaki znowu, samochód?
– Toyota Prado.
– Jaka kurna, Toyota Prado?
– No srebrzysta, metalic, zgodnie z życzeniem. Wniósł pan 70% zaliczki…
Aleksander, zakrywszy słuchawkę, rzucił za siebie:
– Rysiu, my tych pieniędzy nie przepili! Auto my kupili! -
-
Jak tam po wczorajszej imprezie?
– A spoko, spoko. Poznałem nowy przypadek.
– Jaki?
– Wymiotnik. Odpowiada na pytania: po czym?, po ilu? -
Wysiada facet z windy w hotelu, a tam sprzątaczka odkurza dywan.
Facet myśli:
– A po***ham sobie, co mi tam…
Podchodzi od tyłu, zawija fartuch i leci. Skończył, wraca do pokoju, ale po chwili myśli:
– W sumie – wypadałoby podziękować.
Podchodzi z tyłu i delikatnie dotyka ramienia, a kobitka:
– K**wa, aleś mnie pan przestraszył! -
Po wielu nieudanych próbach zdania egzaminu, student Polibudy kupuje trzy butelki wódki i idzie do profesora, wyciąga butelki i mówi:
– Trzy za trzy.
Na co profesor odpowiada:
– Nie ma sprawy. Dwa za dwie.