Wchodzi postawny żołnierz.
– Dzień dobry, panie kapralu, jak pan chce, abyśmy pana mierzyli?
– Od stóp do głowy.
– All right, metr dziewięćdziesiąt czyli sto dziewięćdziesiąt tysięcy dolarów.
Wchodzi kolejny.
– Dzień dobry poruczniku, jak mierzyć?
– Od stóp do wyciągniętej ręki.
– Ok, dwa dwadzieścia czyli dwieście dwadzieścia tysięcy dolarów.
Wchodzi zgarbiony dziadzio z laską, może metr pięćdziesiąt wzrostu.
– Dzień dobry panie pułkowniku, jak mamy pana mierzyć?
– Wiesz synu … Od czubka członka do końca jąder .
– Pułkowniku … Pan taki zasłużony, nie chcemy tak mało pieniędzy panu wypłacać …
– Róbcie jak mówię, mnie tyle wystarczy.
Mierzą, przykładają metr i od czubka do …
– Pułkowniku, a gdzie pan ma jaja?!
– W Wietnamie synu, w Wietnamie.
-
-
Małgosia mówi do Jasia:
– Jasiu to miło z Twojej strony, że ze mną zatańczyłeś!
– Musiałem, przecież to bal dobroczynny! -
Przychodzi klient do zakładu pogrzebowego i pyta pracownika:
– Czy jest szef?
– Szefa nie ma, wyjechał po towar. -
-
Klientka w chińskiej restauracji pyta kelnerkę:
– Co pani dziś poleca? Kurczaka orientalnego czy Kaczkę w sosie słodko-kwaśnym?
– Aaa… Jeden pies. -
Do właściciela domku z ogródkiem przybiega rozpromieniony sąsiad.
– Czy możesz pożyczyć mi dwa wiadra wody?
– Oczywiście, ale przecież ty masz własną studnię!
– Tak oczywiście ale do niej wpadła teściowa i woda sięga jej tylko do brody… -
Dwóch chłopaków przy domofonie:
– Ej jak Gruby ma na Imię?
– Piotrek
– Proszę pani, wyjdzie Piotrek?
– Gruby koledzy do ciebie! -
-
Mistrz kraju w pchnięciu kulą do trenera:
– Trenerze, dzisiaj to ja muszę pokazać klasę.
– A dlaczego?
– Bo na trybunie siedzi moja teściowa.
– Eeee! Chłopie! Nie dasz rady – nie dorzucisz. -
Rozmawiają dwaj emeryci:
– Tak patrzę na ciebie i widzę, że jesteś bardziej łysy niż ja.
– Ale przecież obaj nie mamy ani jednego włosa?
– No tak, ale ty masz znacznie większą głowę … -
Szef wzywa jednego z pracowników.
– Robercie, pracujesz w firmie od roku. Zacząłeś jako goniec, potem byłeś w dziale zbytu, a jeszcze później byłeś dyrektorem. Ja chcę przejść na emeryturę i proponuję ci, byś objął moje stanowisko. Co ty na to?
– Dzięki. – mówi pracownik.
– Dzięki?! – oburza się prezes – Tylko tyle masz do powiedzenia?
– No dobra … Dzięki, tato. -
-
Do sklepu z artykułami motoryzacyjnymi wchodzi młodzieniec i pyta:
– Czy są łańcuchy do jawy?
– Nie ma są tylko do emzetki.
– To poproszę do emzetki.
– Ale ten łańcuch nie pasuje do jawy!
– Nic nie szkodzi, po meczu wszystko mi jedno czym biję! -
-
Rozmawia dwóch kolegów:
– Hej! Chcesz usłyszeć dowcip o Alzhaimerze?
– No dobra dawaj.
– A może chcesz usłyszeć dowcip o Alzhaimerze?