– Co jest w tym worku? – pyta urzędnik celny.
– Jedzenie dla kota – odpowiada.
Celnik otwiera worek:
– Przecież to kawa! Czy kot je kawę??!!
– A czy to moje zmartwienie? Nie chce, niech nie je!
-
-
Do prezydenta USA przychodzi doradca:
– Panie prezydencie, jest problem…– No słucham.– Mamy sondaż, z którego wynika, że Polakom żyje się dobrze i są bardzo zadowoleni.– To świetnie, a gdzie problem?– Sondaż przeprowadzono w Wielkiej Brytanii…
-
Sklep mięsny. Przychodzi facet i mówi:
– Dzień dobry, czy jest mielone?
– Mielimy- odpowiada ekspedientka
– Świetnie – to ja poczekam.
– Wczorej mielimy -
-
Przychodzi gość do domu publicznego, rzuca garść pieniędzy i pyta:
– Co mogę za to dostać?
– No za tyle, to tylko kurę.
– Dobra mówi i wziął tę kurę.
Na drugi dzień przyszedł i miał jeszcze mniej pieniędzy:
– Za to to możesz tylko popatrzeć.
Podszedł więc do miejsca, gdzie inny gość też podglądał. Zagląda przez dziurkę i widzi jak gościu bawi się z dmuchaną lalka. Wybuchnął więc śmiechem.
Na to gość z boku:
– Trzeba było przyjść wczoraj. Był tu taki co kurę dymał. -
Poszła kobieta na rynek, a tam słyszy jak jeden z gości krzyczy:
– Komary, komary, unikalne komary, jedyne 5 złotych sztuka!
Zdziwiona podchodzi i pyta:
– Panie, co pan tu za oszustwo ludziom wciska?! Komary po 5 złotych! Oszalałeś pan czy co?
Facet na to:
– Ależ proszę pani, to są specjalne, tresowane komary. Jak pani kupi takiego jednego, weźmie do domu, położy się i wypuści komara – to on zrobi pani tak dobrze, jak pani jeszcze przedtem nie miała…
– Panie, żarty pan sobie robisz, tresowany komar tez coś!
– Mowie pani, ze to szczera prawda, żaden kit. Zresztą jak się pani nie spodoba, to za komara zwracam pieniądze.
Myśli kobieta, a co tam 5 złotych nie majątek, zobaczymy. Facet zapakował jej komara do słoika.
Poszła kobieta do domu, rozebrała się wypuściła komara a ten uciekł i siadł na żyrandolu. Kobieta, cala napalona czeka, a tu nic!
Wkurzona dzwoni do sprzedawcy.
– Panie, co za kit! Miało być dobrze, a tu komar siedzi na żyrandolu i nic. Co to za tresowanie!
– Niemożliwe, coś musiała pani zrobić nie tak, za 5 minut do pani przyjadę.
Facet przyjeżdża i patrzy, faktycznie – kobieta leży na łóżku rozebrana, komar siedzi na żyrandolu…
Gość zrezygnowany, zaczyna rozpinać spodnie i mówi groźnie do komara:
– Ostatni raz ci k**wa pokazuje… -
Do starego Bacy przychodzi juhas i pyta na czym Ziemia stoi.
– Ona stoi na trzech betonowych filarach.
– A na czym stoją te filary?
– No, na takiej betonowej płycie.
– A na czym stoi ta płyta?
– Oj juhasie, juhasie! Cosik mi się zdaje, żeś przyszedł nie po nauki, ino żeby po pysku dostać! -
-
Rozmowa dwóch facetów:
– Jestem człowiekiem, która zważa na swoje słowa.
– Luz, kapuję. Ja też jestem żonaty. -
Lato, wakacje – Idzie ojciec z synem.
Gorąco jak diabli. Ojciec kupił zimne piwo i pije…
– Tatuś! Kup lody!
– Lody? Do piwa?! -
Na stołówce studenckiej dosiada się młody studencik do stołu przy którym je obiad pan docent.
– Orły nie przywykły jadać z prosiętami… – stwierdza spokojnie docent wachlując łyżką zupę.
– O przepraszam panie docencie! – stwierdza student zabierając swój talerz i dodając – już odfruwam! -
-
Siedzą w knajpie inżynier i fizyk, rozmawiają o wyścigach konnych.
– Nie wiem jak to możliwe, że przegrałem.- mówi inżynier. Policzyłem siłę mięśni i dynamikę wszystkich koni i postawiłem na najlepszego.
– Ale nie wziąłeś pod uwagę dodatkowych czynników. – przerywa fizyk – Ja sprawdziłem statystyki i po dokonaniu obliczeń wybrałem konia z największym prawdopodobieństwem wygranej.
– I też przegrałeś. – wtrąca inżynier.
Kłócą się dalej, ale nagle spostrzegają matematyka z grubym plikiem banknotów. Wygląda na człowieka, który jest prawdziwym ekspertem od koni. Podchodzą i proszą by zdradził swoją receptę na sukces. Matematyk spokojnie odpowiada:
– Cóż, po pierwsze zakładam, że konie są identycznie i doskonale kuliste. -
Jest rok 1896.
Wojna. Pierwsza armia wystawia swojego lidera, trzymetrowego kolosa z wielkim toporem. Druga armia wystawia na bitwę staruszka z mieczem. Trzymetrowy kolos biegnie w stronę staruszka.
Armia krzyczy do starca:
– W nogi! W nogi!
Trzymetrowy kolos jest już koło niego, już zamachnął swój topór, już uderza w staruszka … Nagle stary zamachnął swój mały mieczyk i odciął kolosowi nogi.
– Gdybyście nie krzyczeli ”w nogi”, to bym mu głowę odciął! -
Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
– Pandy mają ich szesnaście, rekiny sto, a u człowieka norma to trzydzieści dwa zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
– Choinka, jestem pandą!