– Co to jest?
– Goła baba!
Lekarz narysował kółko.
– Co to jest?
– Goła baba!
Lekarz narysował kwadrat i znów pacjent stwierdza:
– Goła baba!
– Panie – nie wytrzymuje lekarz – pan jest erotoman!
– Ja erotoman? A kto mi te wszystkie świństwa rysował?!
-
-
-
Jasiu odmień przez osoby czasownik ”iść”.
– Ja … idę, ty … idziesz…
– Szybciej Jasiu!
– On biegnie, my biegniemy! -
Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor, jako że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem, zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym ”żeby nam się ściana trochę, położyła – będzie się lepiej wchodzić”. Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli ”kłaść ściany” dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej. I skończyło się na kompletnym upoju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji – Instruktora. I tutaj następuje wersja GOPR – owców:
– Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną. -
-
Spotkały się 3 baby.
70-letnia, 80-letnia i 90-letnia. Siedzą sobie i rozmawiają. Ta 70letnia mówi:
-Wiecie, ja mam już 70 lat i jeszcze Bałtyku nie widziałam!
Na to 80letnia:
-Ja mam 80 lat, przeżyłam pierwszą wojnę światową, drugą wojnę światową ale jeszcze za granicą nie byłam!
Na to odzywa się 90-letnia:
– Babki to jeszcze nic! ja mam 90 lat i jeszcze w ciąży nie byłam! Ale ODPUKAĆ!!! -
Proces sądowy
– Jest pan oskarżony o to ,że uderzył pan poszkodowanego dwa razy w twarz. – Oskarżony chce pan coś dodać?
– Nie Wysoki Sądzie myślę ,że mu to wystarczy -
Wnuczek wraca do domu i woła:
– Babciu widziałaś moje pudełko z cukierkami? Z takim napisem LSD?
– Pieprzyć to pudełko!!! Widziałeś smoka w kuchni? -
-
Jasiu zawsze przeklinał i rzucał niedwuznaczne uwagi wszystkim wokoło.
Za karę miał napisać wypracowanie, w którym nie będzie niczego niestosownego. Pani prosi, by głośno je przeczytał.
Jaś czyta: ? Choć była zima, niebo było bezchmurne. Przez gąszcz drzew przebijało się słońce.
– Bardzo ładnie Jasiu. Czytaj dalej ? chwali go pani.
– W środku lasu, tam gdzie było jezioro, powstało błyszczące w słońcu lodowisko.
– Brawo Jasiu, wiedziałam, że potrafisz- cieszy się pani. ? Czytaj dalej.
– Na powstałym lodowisku w blasku słońca bzykały się dwa wilki.
– Oj Jasiu, niedobrze!
– Pewnie, że niedobrze, bo im się łapy ślizgały! -
Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
– Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
Student drugiego roku na to:
– E, pośpijmy jeszcze.
Student trzeciego roku:
– Może skoczmy na piwo?
Student czwartego roku:
– Może od razu na wódkę?
Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:
– Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka – idziemy na piwo. Jak stanie na kancie – śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu – idziemy na zajęcia. -
Żona wypełnia kupon lotto i mówi do męża:
– Jak wygram to kupię sobie futro z lisów.
– A jak nie wygrasz?
– To Ty mi je kupisz kochany. -
-
Delegacja nauczycieli zostaje wpuszczona do gabinetu Ministra Edukacji
– Panie Ministrze! Nie mamy pieniędzy!
– Trudno. Jakoś przeżyję. Wchodźcie proszę, wchodźcie… -
Żona do męża:
– Idź kupić bułki.
– Ile mam kupić?
– No nie wiem, tyle kup, żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
– Jak kupię za mało albo za dużo, to znów będzie awantura. Powiedz, ile mam kupić?
Żona:
– Kup tyle bułek, ile razy się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu. Staje przed ekspedientką i mówi:
– Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao.