– Umiesz mówić po polsku?
– Tak.
Gość bierze łyżkę i pyta:
– Co to jest?
– Łyśka.
Bierze widelec:
– A to?
– Wideleć.
Nagle przebiega mu koło nogi szczur. Zszokowany pyta się go:
– A to co było?
– Kurciak.
-
-
-
W domu wariatów brakowało miejsca
więc właściciel wymyślił konkurs by ewentualnie zdrowego”wariata” wypuścić. Kucharka podała wszystkim puste talerze. Właściciel patrzy, a tu wszyscy jedzą oprócz jednego wariata. Postanowił więc wypuścić go do domu. Podchodzi i mówi do niego:
– Proszę pana widzę, że pan nie je więc jest pan całkiem zdrowy. Postanowiłem pana wypuścić, ale jeszcze rutynowe pytanie: dlaczego pan nie je?
Na to wariat odpowiada:
– Czekam, aż wystygnie bo nie chcę gardełka poparzyć. -
– Oj, pani Heleno, jak ja pani pragnę!
– I co z tego? A ja bym chciała sukienkę i perfumy!
– Chce mnie pani naciągnąć na prezent?
– A pan mnie na seks?
– I co?
– I nic. Leżymy jak dwoje idiotów – ja bez sukienki, pan bez seksu. -
-
Rok 1939, jedna z bitew kampanii wrześniowej.
Do niemieckiego oficera podbiega szeregowy i mówi:
– Panie! Melduję posłusznie, że mój czołg wykrył polskie działo!
– Gratuluję Fritz, ale dlaczego przybywacie z meldunkiem pieszo?
– Melduję, że to działo wykryło także mój czołg! -
PRL. W gabinecie dyrektora Szydlaka dzwoni telefon.
– Kto mówi? – sprawdza sekretarka.
– Malinowska, koleżanka towarzysza Szydlaka ze szkoły.
– Rozłączcie się, bo kłamiecie. Towarzysz Szydlak nie chodził do żadnej szkoły! -
Pewnego dnia, podczas mszy, pojawia się znienacka Szatan, patrzy wielkimi ślepiami po ludziach, uśmiecha się szyderczo i siada na ołtarzu.
Ludzie uciekają z kościoła i tylko jeden staruszek się nie rusza i patrzy na Bestię. Wreszcie Szatan podchodzi do niego i pyta:
– Czy nie wiesz kim jestem?
– Oczywiście, że wiem.
– I nie boisz się mnie?
– Ani trochę.
Szatan lekko się zdziwił.
– Mnie się wszyscy boją, a ty nie? Dlaczego się nie boisz?
– Jestem żonaty z twoją siostrą od 48 lat -
-
W basenie, przy szpitalu dla wariatów, topi się jeden z pacjentów.
Na ratunek skoczył mu drugi i go uratował. Po tym całym wydarzeniu bohaterski pacjent jest wezwany do lekarza.
– Pana postawa świadczy o tym, ze jest pan już całkowicie zdrowy i może pan wracać do domu.
Mam jednak smutna wiadomość, ten człowiek któremu uratował pan życie powiesił się w łazience.
Na to pacjent dumnie:
– Ja go tam powiesiłem, żeby wysechł -
-
Idzie niedźwiedź i spotyka na drodze zajączka
Całego okrwawionego. Miś pyta go:
– Zajączku, co się stało?
– Słonica użyła mnie jako podpaski!
– Biedny. Chodź, odprowadzę cię do domu.
I poszli razem. Po jakimś czasie spotykają orła, też całego we krwi.
– Co się ci stało? – pytają jednocześnie.
– Zabiję gnoja, który powiedział słonicy, że podpaski ze skrzydełkami są lepsze! -
-
Wpada facet do domu publicznego.
Włos zmierzwiony, wzrok cichy. Od progu wrzeszczy:
– Ej, ja chcę tak jak jeszcze nikt nie chciał.
Dziewczyny spłoszone chowają się po kątach. Szefowa przybytku myśli: ”Kurcze, dziewczyny się boją, wiadomo jaki to facet? Honor ratować muszę … Chodź, pan ze mną na górę.”
Pozostałe panienki podsłuchują pod drzwiami. Nagle słychać:
– Nie chcę tak, zboczeńcu, nigdy przenigdy, won mi stąd chamie … Nie chcę! Nie chcę!
Dziewczyny przerażone, przecież mamuśka taka doświadczona, co on jej chce robić? Za chwilę wypada facet przez drzwi. Panienki wchodzą do pokoju, na łóżku leży roztrzęsiona szefowa.
– Szefowo, no jak on chciał, no jak?
– Pieprzony, na kredyt chciał. -
Dyrektor z sekretarką kochają się na biurku w gabinecie.
Nagle włosy się jej wkręciły do niszczarki do dokumentów i biedna krzyczy:
– Warkocz, warkocz!
A dyrektor:
– Wrrrr …