Zięć, chcąc sprawić jej przyjemność, ubrał jeden z nich. Oburzona teściowa:
– A co, drugi ci się nie podoba?
-
-
-
Przychodzi wędkarz nad jezioro.
Wycina przerębel i zarzuca wędkę. Mija godzinę i nic. Dupa mu zmarzła, wnet przychodzi drugi wędkarz, obok niego wycina przerębel i zarzuca wędkę. Po chwili: jedna rybka, druga, trzecia …
Ten pierwszy wkurzony mówi:
– Ja już tu jestem godzinę, dupa mi zmarzła, nic nie złowiłem, a ty sobie tu przychodzisz i po chwili złowiłeś tyle ryb. Jak to robisz?!
– Łołałumłae młemłe!
– Co?!
– Łołałumłae młemłe!
– Cooo?!
Ten drugi wypluwa co ma w ustach i krzyczy:
– Robaki muszą być ciepłe! -
Leci Amerykanin rosyjskimi liniami lotniczymi.
– Życzy pan sobie obiad?
– A jaki jest wybór?
– Tak lub nie. -
Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej.
Pierwszy zgłosił się Arab.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam. – odpowiada Arab.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– Dziewięćset milionów.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, trzysta milionów na materiały, trzysta na robociznę i trzysta zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Niemiec.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam. – odpowiada Niemiec.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– Półtora miliarda.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, pięćset miliardów na solidne niemieckie materiały, pięćset na rzetelną niemiecką robociznę no i pięćset zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Polak.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Nie. – odpowiada Polak.
– Masz kosztorys?
– Nie.
– A ile chcesz za robotę?
– Trzy miliardy dziewięćset milionów.
– Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!?!?!?!
– No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za dziewięćset milionów arab zrobi bramę. -
-
Przychodzi mama Jasia do biura pośrednictwa pracy, żeby synowi robotę jaką załatwić:
– Pani, nie byłoby dla Jasia jakieś roboty, bo pije chłopak i pije….
– A co Jasiu potrafi?
– No murować umie, podstawówkę skończył…
– A to mamy: murarz, 4000 na rękę…
– Pani kochana! Toć przecież Jasiu cały czas będzie chodził pijany, jak tyle pieniędzy zarobi… A za mniej coś nie ma?
– No jest jeszcze – pomocnik murarza, 3000 na rękę ….
– No ale 3000? To przecież będzie pił i pił… A tak za 600-700 złotych to coś by się nie znalazło?
– 600-700… Hmmm… To by Jasio musiał studia skończyć.. -
Żona do męża:
– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiego do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy.
– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!
– A co, mam sobie ręce poparzyć!? -
-
-
Dziewczyna mówi do chłopaka:
– Rozczarowałeś mnie!
– Dlaczego?
– Bo mówiłeś mi, że masz dużego fiu**.
– Źle mnie zrozumiałaś mówiłem, że mam dużego Fiata… -
Starsze małżeństwo pojechało na wycieczkę do Chicago.
Na miejscu mąż orientuje się, że w torbie nie ma mapy, więc zwraca się do żony:
-E Halina gdzie k**wa schowałaś mapy?
-Nie brałam żadnych map.
-Jak to k**wa nie, przecież ci k**wa mówiłem, że k**wa masz spakować mapy. Teraz się k**wa tutaj nie odnajdziemy.
W tym samym momencie do pary podchodzi jeden z mieszkańców i pyta:
-Państwo z Polski tak?
-Tak, a jak pan się zorientował?-pyta mąż.
-No, po tej k**wie.- odpowiada przechodzień.
Mąż odwraca się do żony i mówi:
-Halina! Ciebie to już k**wa nawet w Chicago znają. -
Pijany facet okrada bank w Nowym Yorku i wychodzi na ulicę.
Przechodzący gościu chce zawołać policję i krzyczy po angielsku:
– Police, police!
A złodziej odpowiada:
– Nie dziękuje, nie potrzebuje pomocy. Sam se police. -
-
Nad wiosennym stawem rozsiada się wędkarz i usiłuje coś złowić.
Mija godzina, dwie, trzy, a tu nic! Naraz nad wodą staje dwunastolatek, zarzuca wędkę i wyciąga rybę za rybą. Wściekły coraz bardziej wędkarz nie wytrzymuje i woła:
– A lekcje, smarkaczu, już odrobiłeś?!