Pijany facet okrada bank w Nowym Yorku i wychodzi na ulicę.

Przechodzący gościu chce zawołać policję i krzyczy po angielsku:
– Police, police!
A złodziej odpowiada:
– Nie dziękuje, nie potrzebuje pomocy. Sam se police.

Co myślisz?

Podsądny opuszcza salę rozpraw.

Stoi dwóch pijaków pod drzewem i sika.