8 bo dwie prawe dwie lewe dwie przednie i dwie tylnie
-
-
-
W sądzie trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem.
Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej.
To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.
Sędzia zwrócił się do męża, co on ma do powiedzenia.
Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się z krzesła i rzekł:
– Panie sędzio, kiedy wkładam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie, czy do automatu? -
Do Splitu przyjechał turysta i zagaduje miejscowego:
– Gdzie tu mogę kupić wino?
– Widzisz ten kościół na środku?
– Tak.
– No to oprócz kościoła to wszędzie… -
W pociągu jadą garbaty i niewidomy.
Garbaty był złośliwy i chciał dociąć niewidomemu mówiąc na głos, niby do siebie:
– O, jakie piękne widoki za oknem. Jaka wspaniała natura, zieleń drzew, błękit nieba…
Na to wkurzony niewidomy, nachylając się do garbatego i przyjaźnie klepiąc go po garbie:
– A kolega z tym plecakiem to też w góry? -
-
Narzeczona do wybranka:
– Po ślubie będziemy się dzielić wszystkimi problemami…
– Ale ja nie mam żadnych problemów!
– Na razie ich nie masz… -
Wybory w latach 50-tych.
Na ścianie wisi portret Stalina. Przyciąga uwagę starszej, niedowidzącej babci.
– O! Piłsudski.
– Nie Piłsudski towarzyszko tylko Josef Wisarionowicz Stalin.
– A co on takiego zrobił ten Stalin?
– On wygnał Niemców z Polski.
– Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich. -
W wojsku generał pyta.
– Kto zna się na muzyce?
Pięć osób podnosi rękę.
Na co generał.
-I bardzo dobrze! Mam fortepian do wniesienia na 10 piętro. -
-
Małgosia mówi do Jasia:
– Jasiu to miło z Twojej strony, że ze mną zatańczyłeś!
– Musiałem, przecież to bal dobroczynny! -
Matka pakuje syna na wycieczkę:
– Zapakowałam ci chleb, masło i kilogram gwoździ.
– Po co?
– Jak to po co? Posmarujesz chleb masłem i zjesz.
– A gwoździe!?
– Tu są. Przecież spakowałam. -
Zorganizowano konkurs, który polegał na przepłynięciu angielskiego kanału stylem klasycznym.
Do wyścigu podeszła blondynka, ruda i brunetka. Wyścig rozpoczął się. Po 14 godzinach do brzegu dopływa brunetka. Zostaje uznana zwyciężczynią. Około 40 minut później do brzegu dopływa ruda, która zostaje uznana drugą. Po 4 godzinach do brzegu dopływa blondynka. Pada ze zmęczenia na oczach gapiów.
– Dlaczego zajęło Ci to aż tyle czasu? – pytają ciekawi.
– Nie chcę brzmieć jak obolały przegrany, ale myślę, że tamte dziewczyny używały do poruszania się swoich rąk. -
-
Idą Polak, Rosjanin i Niemiec przez pustynie.
Nagle na swojej drodze widzą lud tubylców, którzy do nich mówią:
– Śmierć albo ciałałała!
Pierwszy Polak:
– Wybieram ciałałała.
Na to tubylcy oblecieli go.
Drugi był Niemiec:
– Wybieram ciałałała.
Tubylcy zrobili to co poprzednio.
Trzeci był Rosjanin:
– Wybieram śmierć.
Na to cały lud tubylców:
– Śmierć przez ciałałała!