– Podchorąży, ilo lita jest lufa?
Na to podchorąży:
– Jednolita.
– Zaliczone!
-
-
-
Siedzi dwóch biznesmenów przy biurku, jeden mówi:
– Kupinem sobie automatyczną sekretarkę!
Na to drugi:
– A co, z żywą już nie mogłeś? -
-
2 pilotów leci samolotem. Jeden mówi:
– Idę wypróbować tę nową stewardessę.
Przychodzi po 10 min i mówi:
– Wiesz co. Ta nowa stewardessa jest lepsza od mojej żony.
Na to drugi wstaje i mówi:
– Poczekaj, teraz je ją idę wypróbować.
Przychodzi po 10 min i mówi:
– Ona rzeczywistość jest lepsza od twojej żony. -
-
Do pewnej rodziny przyjechali goście.
Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi synek gospodarzy i na cały głos mówi:
– Mamo, a mi się chce sikać!
– To idź i wysikaj się, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie.
Dziecko budzi się w środku nocy i mówi:
– Dziadku mi się chce gwizdać!
– Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
– Ale mi się naprawdę chce gwizdać!
– Nie wolno bo wszystkich pobudzisz.
– Ale ja już nie mogę!
– To zagwiżdż mi, ale tak cichutko, do ucha… -
Dwie blondynki kąpią się pod prysznicem.
Jedna mówi do drugiej:
– Podaj mi szampon.
– Przecież stoi obok ciebie – odpowiada druga.
Na to pierwsza:
– Ale ten jest do włosów suchych, a ja mam mokre. -
Na lekcję przychodzi nowa nauczycielka geografii.
– Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus.
Klasa na to chórem:
– Spadaj Ty stara dz**ko!
Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora.
– Koleżanko. – mówi dyrektor. – Ja pani pokażę jak należy z nimi postępować.
Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna:
– Cześć, małe cholery!
– Czołem, łysy!
– Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kon*oma na globus.
– Na globus? – dziwi się klasa. – A co to jest globus?
– Od tego właśnie zaczniemy. -
-
Listonosz z nadmorskiej miejscowości był wściekły, bo musiał dostarczyć pocztówkę dla latarnika, co wiązało się z wypłynięciem łódką i dużym nakładem czasu.
Kiedy dotarł do latarni, wyburczał do latarnika:
– Pocztówka.
– Dzięki. I nie bocz się tak, bo zaprenumeruję gazetę. -
Mąż wychodzi od kochanki.
Ubierając się, zauważył w lustrze ugryzienie na szyi. Co robić? Niczego nie wymyśliwszy, pojechał do domu. Wchodzi do mieszkania i do niego na powitanie wyskakuje pies. Nagle – olśnienie! Facet zaczyna się tarzać z psem, nagle wydaje okrzyk bólu i idzie do żony:
– Nasz pies całkiem zidiociał, zobacz, w szyję mnie ugryzł.
– A co ja mam powiedzieć – mówi żona – cały dekolt mam pokąsany. -
Dwóch zawianych facetów idzie ulicą.
Nagle jeden z nich pyta się tego drugiego:
– Ty, a właściwie to gdzie ty mieszkasz?
Drugi odpowiada: Widzisz tamten blok pomalowany na brązowo?
– Tak.
– A widzisz tam na piątym piętrze, co się pali światło?
– Tak.
– To jest moje mieszkanie. A widzisz tą blondynę tam na balkonie? Tą z dużym cycem?
– Tak.
– To moja żona. Widzisz tego faceta, co ją od tyłu bierze?
– Tak. -
-
Wychodzi baca przed chałupę.
Spogląda na stadko owieczek pasących w ogrodzeniu. Uśmiecha się.
– Jak sułtan, normalnie jak sułtan…