– Kochanie, pomogę ci zrobić śniadanie.
Wystarczy, że ty zrobisz kawę i tosty.
– To świetnie. A co będzie na śniadanie?
– No… kawa i tosty…
-
-
Blondynka pyta się męża:
– Dlaczego telewizor się nie włącza, kiedy naciskam pilota?
– Nie wiem, nie jestem fachowcem, ale może to dlatego, że nie mamy telewizora. -
Żona wróciła od fryzjera, ubrała się w najlepszą sukienkę i tak pokazała się mężowi:
– I co o mnie sądzisz?
– Szczerze?
– Szczerze.
– Jesteś plotkara i źle gotujesz. -
-
W trakcie egzaminu jeden ze studentów poprosił o otwarcie okna.
Profesor stwierdził:
– Okno można otworzyć, orłów tu nie ma, nie wyfruną.
Po egzaminie, gdy już wszyscy wychodzili, ten sam student spytał:
– Ooo!? Pan profesor też drzwiami? -
Podczas lotu nad oceanem w czasie okropnej burzy pasażerowie usłyszeli głos pilota:
– Panie i panowie! Proszę zapiąć pasy i przygotować się na lądowanie awaryjne… Musimy wodować, postaramy się jak najdelikatniej posadzić nasz samolot na powierzchni oceanu…
Słysząc to pewna starsza pani z przerażeniem w głosie zapytała stewardessę:
– Czy w tym oceanie są rekiny?
– Niestety, obawiam się, że są… Ale proszę się nie martwić, pod siedzeniem znajdzie pani specjalny żel przewidziany na tego typu awaryjne sytuacje. Proszę wetrzeć go w ręce i nogi…
– I jeśli to zrobię, to rekiny mnie nie zjedzą?
– Cóż, pewnie zjedzą panią i tak, ale nie będzie im pani smakować… -
Przed przejściem dla pieszych stoi trzęsąca się babcia o lasce.
– Chłopcze, przeprowadzisz mnie na drugą stronę?
– Oczywiście, babciu. Zaraz się zapali zielone światło…
– Na zielonym, (szykuje się ban!), to se sama przejdę -
-
Mama patrzy przez okno i widzi, jak Jasio pije wodę z kałuży.
– Nie pij tej wody, przecież tam żyje mnóstwo bakterii!
– Już nie! Przejechałem je kilka razy rowerem! -
W szkole kolega mówi do Jasia:
– Wiesz znam fajny sposób na zarabianie pieniędzy.
– Jaki?
– Mów każdemu ”Znam całą prawdę”
Więc Jasiu idzie do domu i przychodzi do taty i mówi.
– Znam całą prawdę.
Dostał od taty pięćdziesiąt złotych. Idzie do mamy:
– Znam całą prawdę.
Mama lekko zaczerwieniona daje mu pięćdziesiąt złotych. A Jasiu myśli:
– Teraz wypróbuję to na kimś z poza rodziny:
Idzie, patrzy, listonosz, a Jasiu na to:
– Znam całą prawdę!
Listonosz uśmiecha się i mówi:
– To chodź do mnie synku! -
Szef do pracownika:
– Mam dla Ciebie zadanie.
– Słucham?
– Wejdź na stronę praca.pl.
– Wszedłem.
– A teraz szukaj sobie nowej pracy. -
-
Do mózgu dochodziły wieści z różnych organów, że coś jest nie tak, więc zwołał walne zgromadzenie, aby omówić ten problem.
– Witam wszystkich! Czas na prośby, skargi, zażalenia. Mówcie!
Pierwsze odezwały się nerki:
– Szanowny mózgu, prosimy o tydzień urlopu. Nasz pan ciągle coś pije, a my już nie możemy wytrzymać, padamy z wycieńczenia!
– Macie moją zgodę. – odparł mózg. – Tydzień urlopu. Kto następny?
Odezwała się wątroba:
– Ja też już nie mogę, facet ciągle chla gorzałę i ja wysiadam. Proszę o dziesięć dni urlopu.
– Proszę bardzo. – zadecydował mózg. – Kto następny?
Odzywają się płuca:
– My prosimy o dwa tygodnie wolnego, bo nasz pan ciągle pali i pali. Ledwo dychamy od tego dymu, ledwo ciągniemy.
– Wyrażam zgodę. – odparł mózg. – Czy ktoś jeszcze?
W tym momencie rozległ się ledwo słyszalny głosik:
– Ja też! Ja też poproszę o dwa tygodnie urlopu!
– Może byś chociaż wstał i się przedstawił! – krzyknął mózg.
– Gdybym mógł stać, to nie prosiłbym o urlop! -
Wraca mąż do domu i zastaje swoją żonę nago. Pyta się:
– Co ty robisz?
Żona odpowiada:
– No bo ja nie mam się w co ubrać.
Mąż zagląda do szafy:
– No jak to nie masz w co: jedna sukienka, druga sukienka, trzecia sukienka, cześć Franek, czwarta sukienka … -
Koleś żali się kumplowi:
– Chciałbym kiedyś kochać się w najgorszy sposób z możliwych…
Drugi spuszcza wzrok i mamrocze:
– Spróbuj na stojąco w hamaku…