Jak zwykle złapał złotą rybkę. Rzekła mu:
– Zapomnij o trzech życzeniach… ale mogę dać Ci jedną radę…
– Wal śmiało!
– Rzadziej tu przychodź rogaczu…
-
-
Spotyka się dwóch dziadków:
– No co, powspominamy młodość, wybierzemy się na panienki?
– Chodźmy. A co będzie, jeśli nam odmówią?
– O to się nie martw. Będzie znacznie gorzej, jeśli się zgodzą. -
Rozmowa o pracę :
– Jakie ma Pan zalety ?
– Biorę sprawy w swoje ręce i zawsze wszystko załatwiam do końca!
– Ok, odezwiemy się do Pana.
– Nie. To ja się do Was odezwę… -
-
Dzień dobry, ja na rozmowę o pracę.
– Dzień dobry, a z kim jest pan umówiony?
– Nie wiem.
– A na jakie stanowisko?
– Też nie wiem.
– To co pan umie?!
– No, nie wiem.
– Wie pan co, prezesa to już mamy. -
Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi:
– Nerwosol poproszę…
– Co proszę?
– NERWOSOL K**WA!!! -
Szeregowy, zamknąłeś drzwi?
– Tak, panie poruczniku.
– Na klucz?
– Na klucz, panie poruczniku.
– Na dwa obroty?
– Tak, na dwa obroty, panie poruczniku.
– Idioto, my w namiocie jesteśmy! -
-
Po powrocie z akcji gaszenia pożaru w jednej ze wsi, komendant pisze raport:
”Ugasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa. Dziesięć utonęło”.
-
Przychodzi zając do cukierni i pyta:
– Jest tort śledziowy?
Sprzedawca mówi:
– Nie ma.
Zając tak przychodził cztery dni,więc sprzedawca zrobił ten tort śledziowy. Na piąty dzień zając przychodzi:
– Jest tort śledziowy?
Sprzedawca mówi:
– Jest.
Zając odpowiada:
– I kto ci to g**no kupi? -
Przychodzi gość do chińskiej restauracji i pyta Chińczyka:
– Umiesz mówić po polsku?
– Tak.
Gość bierze łyżkę i pyta:
– Co to jest?
– Łyśka.
Bierze widelec:
– A to?
– Wideleć.
Nagle przebiega mu koło nogi szczur. Zszokowany pyta się go:
– A to co było?
– Kurciak. -
-
-
Na wykładzie w akademii medycznej.
– Sperma oprócz innych związków zawiera również glukozę konieczną plemnikom do życia.
Studentka:
– Panie profesorze, glukozę taką jak owoce?
– Jak najbardziej!
Studentka:
– To dlaczego nie czuć iż jest ona słodka?
– Albowiem receptory smaku znajdują się na czubku języka, a nie na migdałach! -
Policjant zatrzymuje staruszkę, która przechodzi przez ulicę w niedozwolonym miejscu i mówi do niej:
– Babciu, na zebry, na zebry.
– Sam se idź na zebry. Ja mam rentę.