Podchodzi do niego kilku gości w dresach i pyta:
– Wisła czy Cracovia?
– Spokojnie panowie, ja z Warszawy jestem.
-
-
Dwóch facetów opalało się w górach na golasa no i przypiekli sobie co nieco.
Poszli do Gaździny i pytają: Gązdzino macie zsiadłe mleko?
-Ano mom
-To to sprzedajcie nam ale w płaskich miseczkach.
Zdziwiona gaździna się zgodziła i patrzy jak faceci zamaczają swoje genitalia w zsiadłym mleku.
Patrzy, patrzy i w końcu mówi.
-Jak się chłopy spuscajm tom juz widzioła, ale jak tankują to pirsy roz widze. -
Wpada policjant do cukierni i mówi:
– Poproszę tort!
– Pokroić na sześć kawałków, czy na dwanaście?
– Na sześć, bo dwunastu nie zjemy. -
-
Jadą ludzie za granice na wczasy autokarem.
Jeszcze w Polsce słychać krzyki:
– Panie kierowco, panie kierowco sikuu, jeszcze piwkoo, a to a tamto..
No i zatrzymali się na stacji benzynowej, kierowca już zdenerwowany bo to już 5 postój odkąd wyjechali.
Wychodzą w końcu z tej stacji, pełne siaty, kieszenie alkoholu. Ładują się do autokaru:
– Dziękujemy Panie kierowco!
Na to kierowca mówi, że trzeba sprawdzić czy kogoś nie brakuje. Ale cisza, nikt się nie odezwał więc jadą. Przemknęli przez granice, przejechali 400 km i nagle do kierowcy podchodzi facet:
– Panie kierowco.. bo nie ma mojej żony..
Kierowca oczywiście wkurzony, mówi:
-Panie! no przecież pytałem czy kogoś nie brakuje!
Na to facet:
– Wie Pan, mnie jej nie brakuje.. tylko mówię, że jej nie ma. -
Wujek mówi do Jasia:
– Jasiu, jeśli będziesz grzeczny, dam Ci tą piękną, błyszczącą monetę 5- cio złotową.
– Wujku, nie musisz być taki szczodry! Wystarczy mi brudny, pomięty banknot 10- cio złotowy -
Nauczycielka na języku polskim kazała dzieciom napisać zdanie z wyrazem „prawdopodobnie”.
Pierwsza zgłasza się Agatka i czyta:
– Prawdopodobnie polecę samolotem do Egiptu z mamą.
Potem zgłasza się Jurek:
-Za dwa miesiące będzie zima i prawdopodobnie będzie padał śnieg.
Nauczycielka widzi, że Jasiu bawi się małymi samochodzikami, więc kazała przeczytać mu jego zdanie.
Jasiu czyta:
– Mój tata idzie z gazetą do kibla. Prawdopodobnie będzie srał, bo czytać nie umie. -
-
Co to jest? Parskłem Śmiechłem
Rzecz się dzieje w lesie.
Czerwony Kapturek idzie przez las do babci. Nagle zza drzewa wychodzi wilk i mówi:
– I co, Czerwony Kapturku, boisz się?
– O tak, bardzo się boję. Straszno tak samemu po ciemnym lesie chodzić. Poza tym chyba zabłądziłam.
– Nic się nie martw, Kapturku, złap mnie za ogon, a ja cię wyprowadzę z lasu.
Czerwony Kapturek łapie wilka za ogon. Idą, idą już jakiś czas. Nagle stają na skraju lasu, gdzie słońce prześwituje przez gałęzie drzew. Wtedy wilk zamienia się w pięknego młodzieńca.
– I co, Czerwony Kapturku, nadal się boisz?
– Nie, teraz już się nie boję.
– To dlaczego wciąż trzymasz mnie za ogon…? -
Przychodzi sms od żony: Gdzie ty k***a jesteś?
– Pamiętasz kochanie tego jubilera, u którego widziałaś taki piękny naszyjnik ostatnio?
– Tak!
– Piję w barze obok -
Rozmawia dwóch kolegów:
– Dopadła mnie polska mutacja koronawirusa.
– Ciężko było?
– Bardzo… Straciłem węch, smak, pieniądze i firmę. -
-
Przychodzi facet do sklepu z puzzlami i mówi:
– Proszę puzzle z wieloma częściami.
Sprzedawczyni daje 100 puzzli.
– Niech pani sobie nie żartuje, jestem zawodowcem.
Daje mu 500 puzzli.
– Takie to układam w 10 minut.
Daje mu 1000 puzzli.
– Takie moje dzieci układają w 30 minut.
– No niech pan idzie na drugą stronę ulicy, tam jest piekarnia, kup sobie tam bułkę tartą i złóż rogala. -
Przychodzi Hrabia do Jana:
– Janie, zasłałem łóżko.
Jan odpowiada:
– O to świetnie. Będę miał mniej do pracy.
– Oj, nie bałdzo. -
Na polance w środku Stumilowego Lasu siedzi Puchatek przy ognisku i piecze mięsko.
Przychodzi Kłapouchy, wiec Puchatek go grzecznie zaprasza, żeby się przyłączył. Kłapouchy siada więc przy ognisku, razem sobie pieką to mięsko, ale coś gadka się nie klei. Więc Kłapouchy, żeby rozluźnić atmosferę, zaczyna się Kubusiowi zwierzać i mówi:
– Wiesz Puchatku, ja to właściwie nie lubię Prosiaczka.
Na co Puchatek:
– To nie jedz.