Ten mówi:
– A może zrobimy tak, ja panu zadam zagadkę. Jeśli pan zgadnie, zapłacę podwójnie, jeśli nie, to mnie pan puści bez mandatu.
– Zgoda – mówi milicjant.
– Niech mi pan powie, w którym miesiącu rodzą się milicjanci?
– No nie wiem.
– Normalnie, jak wszyscy, w dziewiątym.
Gość pojechał bez mandatu. Milicjant wrócił do siebie na komisariat i mówi:
– Powiedzcie mi, w którym miesiącu rodzą się milicjanci?
– No w którym?
– Normalnie, jak wszyscy, we wrześniu!
-
-
Rozmawiają dwaj kumple:
– Ostatnio widziałem swoją teściową na kolanach.
– Klęczała przed tobą? Co mówiła?
– Wyłaź spod tego łóżka! -
Żona mówi do męża:
-Boże, Piotrek, ty wiesz w co się bawi dzisiejsza młodzież?
-W butelkę?
-Nie, to jest obrzydliwe. Przy okrągłym stole siada 5 czy 6 facetów i dziewczyna pod stołem robi komuś dobrze! Ta osoba której robi nie może dać tego po sobie poznać
-Ja piernicze… że też w moich czasach takich gier nie było… -
-
Dziki Zachód. W samo południe.
Żar leje się z nieba, wszędzie kurz z pustynnej prerii. Kowboj wjeżdża do niedużego miasteczka. Zeskoczywszy z konia przed salonem, podchodzi do szkapy, podnosi ogon i całuje w to miejsce, dokąd nigdy nie przedostaje się słońce.
Staruszek, siedzący przed zakładem fryzjerskim, krzyczy w szoku:
– Po co pocałowałeś konia w tyłek?!
– Usta mi popękały ? odpowiada kowboj.
– Taki całus nawilża usta?
– Nie, powstrzymuje od ich oblizywania. -
Siedzi Błażej przy piecu, papierocha ćmi, żonie swej, po kuchni się krzątającej przygląda.
– Urodziłaś mi Anula, chłopaka. – mówi. – Urodziłaś mi dziewuchę. Tak sobie myślę może byś jeszcze urodziła trzecie. Tak dla odmiany.
– Trzecie, Błażej?! Dla odmiany? Dla odmiany jakie?!
– Dla odmiany, k***a, MOJE!!! -
Jeden kolega żali się drugiemu.
– Ostatnio pożyczyłem znajomej pieniądze na operację plastyczną twarzy, ale do dzisiaj mi nie oddała.
– To ją znajdź!
– Chciałbym, ale nie wiem jak ona teraz wygląda? -
-
Przychodzi dinozaur do okulisty i skarży się:
– Panie doktorze, chyba ważka wpadła mi do oka.
Pan doktor bada pacjenta i mówi:
– To nie ważka, to helikopter. -
Statek pasażerski zatonął na morzu.
Po tygodniu Szkot otrzymuje depeszę:
”Wczoraj zwłoki pańskiej żony pokryte małżami i ostrygami wyłowione zostały z morza”.
Szkot natychmiast depeszuje:
”Małże i ostrygi sprzedać. Stop. Przynętę ponownie zanurzyć”. -
Facet wybrał się na ryby.
– Powiedz rybko, jesteś może ze złota?
– Nie. Z PIS.
– Eee, to ty pewnie nie spełniasz życzeń?
– Nie, ja tylko obiecuję. -
-
Dom starców, dyskusja przy porannej herbatce:
– Wiecie, mam już tak słabe ręce, że ledwo trzymam tę filiżankę.
– Ja to mam tak słaby wzrok, że nawet nie widzę tej filiżanki.
– No, ja też. Nie wiem nawet, na kogo ostatnio zagłosowałem, nie widziałem nazwisk na tej karcie.
– Co? Mów głośniej!!!
– A ja to mam taki reumatyzm, że nawet nie mogę się do was obrócić.
– Ja to jestem ciśnieniowiec. Jak tylko wstanę, to tak mi się kręci w głowie, że nie mogę zrobić ani kroku.
– Ta? Ja to mogę, ale nigdy nie pamiętam, dokąd miałem iść.
– Ech, taka jest cena naszego podeszłego wieku.
– No, ale nie jest tak źle, panowie – przynajmniej mamy jeszcze wszyscy prawa jazdy. -
-
Wnuczek pyta się babci:
– Babciu czym ty do nas przyjechałaś?
– Pociągiem, a dlaczego się pytasz?
– Bo tata mówi, że cię diabli przynieśli.