– Marian, to ja zrobię śniadanie może.
– Nie rób Helena, po tej Viagrze wcale głodny nie jestem.
Po jakimś czasie…
– Marian, to ja się już za obiad wezmę…
– Wiesz co Helena, po tej Viagrze to ja w ogóle łaknienia nie mam.
Po jakimś czasie…
– Marianku, ale kolacyjkę to już zjemy, co?
– Mówię ci Helena, że od tej Viagry to wcale o jedzeniu nie myślę!
– To może zejdź ze mnie na chwilkę, bo ja z głodu zdechnę.
-
-
-
Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok.
– Kogo chowają? – pyta przechodzień.
– Teściową – odpowiada jeden z żałobników.
– A czemu trumnę niesiecie bokiem?
– Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać. -
-
Kontrolna wizyta ciężarnej u ginekologa:
– Ojciec będzie przy porodzie?
– Nie sadzę, nie przepada za moim mężem. -
Kowalska opowiada koleżance:
– Mój mąż świetnie potrafi zajmować się naszą córeczką, ale cały czas pyta mnie o porady. Pewnego dnia, gdy brałam prysznic, wsadził głowę do łazienki i pyta, co dać małej na śniadanie. Powiedziałam mu, że mamy dużo rzeczy w lodówce i żeby zachowywał się tak, jakby mnie nie było w domu. Po paru minutach zadzwoniła moja komórka, więc ociekając wodą pobiegłam ją odebrać. Mąż dzwonił z drugiego pokoju, żeby zapytać, co dać małej na śniadanie.
-
Lekcja w szkole w czasach paleozoiku.
Nauczycielka wykuwa na kamiennej tablicy pytanie: Ile to jest 2+2? Wzywa do odpowiedzi Jasia. Ten nie zna odpowiedzi i zastanawia się. Nagle słychać straszny huk i unoszą się tumany kurzu. Nauczycielka pyta surowo:
– Dzieci! Kto rzucił ściągę?! -
-
W samolocie rozlega się nagle przez głośnik:
– Czy na pokładzie jest może lekarz?
Jeden z pasażerów wstaje i idzie do kabiny pilota.
Po chwili z głośnika słychać głos lekarza:
– Czy na pokładzie jest może pilot? -
-
-
-
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Ordynator odpowiedział:
– Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
– Aha, rozumiem ? powiedział gość ? normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
– Nie – powiedział ordynator – normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez? -
Skąd dowiedziałeś się, że żona cię zdradza?
– Wróciłem wcześniej do domu od kochanki, bo usłyszałem w pracy dobry kawał. Jak jej opowiedziałem, to ten debil w szafie zaczął się śmiać.
-
W szpitalu budzi się pacjent po operacji.
Rozgląda się, a tu ciemno. Woła więc lekarza, a gdy ten przyszedł, pyta go:
– Panie doktorze, co tu taka ciemnica?
– A bo mieliśmy taki pożar, że całe skrzydło było w ogniu. No i musieliśmy pozasłaniać wszystkie okna, bo nie chcieliśmy, żeby Pan po przebudzeniu pomyślał, że się operacja nie udała.