– kochanie, dlaczego masz jedną skarpetkę zieloną, a drugą niebieską?
– Nie wiem, a najdziwniejsze jest to, że mam jeszcze jedną taką parę.
-
-
Dwóch wariatów otworzyło sklep.
A że nie mieli ruchu, dla zabicia czasu postanowili się zabawić.
– Słuchaj – mówi jeden – Ja stanę przed ladą, będę klientem, a ty sprzedawcą.
– Ok.
Pierwszy stanął tak, jak powiedział przed ladą i mówi:
– Poproszę cukier, kawę i mąkę.
„Sprzedawca” odwraca się, nachyla po towar, w tym czasie „klient” przeskakuje ladę, kopie go w dupę i wraca przed ladę.
„Sprzedawca” odwraca się i pyta:
– Kto mnie kopnął w dupę?
– A skąd mam wiedzieć. Tyle ludzi w sklepie. -
Jasiu marudzi ojcu:
– Tato ja chcę na sanki!
– Jestem zmęczony – odpowiada ojciec – Nie ma mowy.
– Tatusiu chodź! Wszystkie dzieci chodzą na sanki.
Po dziesięciu minutach ojciec się poddał i poszedł z synem na sanki.
Minęło pół godziny a dziecko znowu marudzi:
– Tato chodź do domu, ja już nie chcę, już nie pójdę więcej na sanki, ale chodź do domu.
– Nie gadaj tyle, tylko ciągnij! -
-
Siedzi dwóch policjantów w radiowozie i nagle jednemu z nich zachciało się kupe.
-Słuchaj Franek, grubsza sprawa, muszę skoczyć na ubocze daj mi kilka bloczków mandatowych.
-Powaliło cię? Z tych bloczków rozlicza nas komendant.
-To co ja mam teraz zrobić?
-Weź podetrzyj dupę 10 zł i sprawa załatwiona.
-Ok.
Poszedł w krzaki,mija 5 minut…mija kwadrans…po pół godzinie wraca do radiowozu,ale cały upaćkany w gównie.Kumpel patrzy na niego i krzyczy:
-Stachu,a co ci się kurwa stało?!?!
-A nic takiego,miałem tylko 8,50 zł… -
Pani w szkole kazała narysować dzieciom coś, co kojarzy im się z jakimś utworem Beethovena.
Ania narysowała księżyc.
– A z czym Ci się kojarzy ten księżyc? Pyta nauczycielka.
– Z Sonatą Księżycową proszę Pani. – Odpowiada Ania.
Kasia narysowała kwiatki i słoneczko.
– A to z czym Ci się kojarzy Kasiu?
– Z Sonatą Wiosenną proszę Pani.
– Bardzo dobrze Kasiu, mówi Pani nauczycielka. A Ty Jasiu, pokaż co narysowałeś.
Pani patrzy na kartkę Jasia a tam narysowany wielki ku*as.
– Co to ma być? Pyta oburzona nauczycielka. To Ci się kojarzy z utworem Beethovena?
– Tak. Odpowiada zadowolony Jaś.
– Niby z jakim? – Pyta nauczycielka.
– Dla Elizy proszę Pani. Dla Elizy. -
Czym się różni mieszkaniec starożytnej Sparty od Polaka?
– Ten pierwszy myślał: ”Z tarczą czy na tarczy?”. Drugi kombinuje: ”Starczy czy nie starczy?”.
-
-
Blondynka rozmawia ze swoją koleżanką o swoim wczorajszym zakupie:
– Wiesz, kupiłam sobie wczoraj wieżę do słuchania muzyki.
– Na pilota? – pyta się koleżanka.
– Nie na Mickiewicza – dopowiada blondynka. -
Z dyrektorem cyrku rozmawia przez telefon artysta.
– Chciałbym się u pana zatrudnić.
– A co pan umie robić?
– Umiem połykać metrowej długości miecz.
– Eee, to ograny numer.
– Być może, ale ja mam tylko osiemdziesiąt centymetrów wzrostu. -
Przechwalają się dzieci w przedszkolu:
– Ja mam aż dwie siostry i każda z nas ma własny pokój!
– E tam, u nas jest czwórka dzieci w domu i każdy ma własny rowerek!
– A nas jest ośmioro i każde z nas ma własnego tatusia! -
-
Jasiu umyłeś ręce, szyję i twarz?
– Tak
– A zęby?
– Nie
– Dlaczego?
– Bo mi się mydło do buzi nie mieści. -
Ten lekarz jest niesamowity!
W kilka sekund wyleczył moją żonę z wszystkich dolegliwości!
– Jak to zrobił?
– Powiedział, że to objawy nadchodzącej starości… -
Rozmawiają dwaj myśliwi:
– I co, ustrzeliłeś coś?
– No tak, ustrzeliłem.
– To dlaczego nie przyniosłeś?
– A czy my jesteśmy ludożercami?