Jak będzie malować się jego najbliższa przyszłość.
– Spotka pan piękną, młodą, atrakcyjną dziewczynę.
– To wspaniale! Spotkam ją na jutrzejszej zabawie? – kumka zachwycony.
– Nie – odpowiada głos w słuchawce – Na zajęciach z biologii.
-
-
Skoki spadochronowe desantu.
Otwiera się klapa, wszyscy żołnierze skoczyli, tylko jeden siedzi w kącie.
– A Ty dlaczego nie skaczesz? – pyta kapitan.
– Nie skaczę, bo mam chrypę. – mówi zachrypłym głosem skoczek.
– Nie chrzań, tylko skacz.
– Nie skaczę, bo mam chrypę. – powtarza skoczek.
Kapitan próbował go wyrzucić, szarpał się trochę z nim, ale nie dał rady. Poszedł więc do pilota i mówi:
– Słuchaj, włącz automatycznego pilota i chodź, pomożesz mi wyrzucić jednego żołnierza, bo nie chce skoczyć. Mówi że ma chrypę i nie skoczy.
Pilot zrobił tak, jak chciał kapitan. Po krótkiej szamotaninie wyrzucili żołnierza. Kapitan otarł pot z czoła i mówi:
– W końcu się udało.
– No, silny był. – pada odpowiedź zachrypłym głosem. -
Podchodzi facet do stoiska z warzywami i pyta sprzedawczynię:
– Czy te warzywa są modyfikowane genetycznie?
Sprzedawczyni mówi:
– A właściwie to dlaczego pan się pyta?
A marchewka:
– No właśnie, dlaczego? -
-
Akcja dzieje się w samolocie pasażerskim.
Po wystartowaniu samolotu pilot objaśnia pasażerom trasę, długość lotu itd.
Kończąc objaśnienia zapomniał wyłączyć mikrofon i rozkładając się wygodnie
w fotelu mówi do drugiego pilota siedzącego obok:
– No to kolego włączamy autopilota i najpierw wypijemy
sobie kawę a potem przelecimy stewardesę.
Stewardesa słysząc całą rozmowę bez namysłu zaczyna
biec do kabiny pilotów, aby policzyć się z szowinistycznymi pilotami.
Po drodze potyka się i przewraca w przejściu między siedzeniami koło jakiegoś dziadka.
Ten pomaga wstać stewardesie mówiąc do niej:
– I czego się tak spieszy? Przecież powiedział, że najpierw kawę wypiją. -
Przychodzi facet do sklepu z puzzlami i mówi:
– Proszę puzzle z wieloma częściami.
Sprzedawczyni daje 100 puzzli.
– Niech pani sobie nie żartuje, jestem zawodowcem.
Daje mu 500 puzzli.
– Takie to układam w 10 minut.
Daje mu 1000 puzzli.
– Takie moje dzieci układają w 30 minut.
– No niech pan idzie na drugą stronę ulicy, tam jest piekarnia, kup sobie tam bułkę tartą i złóż rogala. -
Jaskiniowcy proszą MacGyvera, żeby pomógł im wygnać wielkiego węża, który nie chce wyjść z ich jaskini.
– Czy próbowaliście go wykurzyć ogniem? – pyta MacGyver.
– Tak. Nie pomaga.
– Czy próbowaliście go bić maczugą po łbie?
– Tak. Też nie pomaga.
– A próbowaliście malować mu na ogonie te wasze scenki z mamutami?
– To też nie pomogło.
MacGyver wchodzi do jaskini i pyta węża:
– Słuchaj kolego! Czy mógłbyś znaleźć sobie drugą jaskinię? Tamci jaskiniowcy bardzo by tego chcieli.
– Nie ma sprawy, już idę. A nie mogli mi tego powiedzieć sami? -
-
Siedzi malutki pajączek na malutkiej, obwisłej, poszarpanej pajęczynce i płacze.
Spazmy raz po raz wstrząsają jego wątłym ciałkiem. Taki wstyd – chlipie pod nosem, taki wstyd!
Przechodzi drugi pająk.
– Co jest, czemu buczysz?
– Dzisiaj rano… mucha… przeleciała…
– Nie becz, nie ma się co mazać. Jutro zbudujesz większą i lepszą pajęczynę!
– Nie rozumiesz, ku*wa. MNIE przeleciała! Buuuuuu…. -
-
Dyrektor firmy potrzebował nowego pracownika.
Dał ogłoszenie do pracy, jego ludzie przeegzaminowali wcześniej kandydatów… aż zostało ich w końcu 4-rech najlepszych. Aby rzeczywiście wybrać najlepszego dyrektor postanowił
przeegzaminować ich osobiście. Wezwał więc ich do swojego gabinetu i posadził obok siebie. 1-wszego z nich spytał:
– Co według pana jest najszybsze na świecie?
Facet pomyślał chwilę i mówi:
– To myśl. Wpada do głowy, nic jej nie poprzedza po prostu jest.
– Świetnie – komentuje naprawdę zadowolony z odpowiedzi dyrektor. Zwraca się do 2-giego z tym samym pytaniem.
– Mrugnięcie – odpowiada kandydat – mruga się okiem cały czas a nawet tego nie zauważamy.
– Bardzo dobrze – mówi dyrektor i pyta 3-go. Ten miał więcej czasu więc starannie przygotował odpowiedź:
– No więc w domu mojego ojca jak wyjdzie się na zewnątrz budynku to jest tam taki mur. Jest na nim przycisk jak się go wciśnie to momentalnie zapala się światło na całej posesji. Nie ma nic szybszego niż włączenie światła.
– Doskonale! A pan? – pyta 4-tego kandydata.
– Według mnie najszybsza jest sraczka.
– Co?! – pyta zdziwiony dyrektor.
– Spokojnie, już wyjaśniam. Widzi pan przedwczoraj źle się poczułem i pobiegłem do kibla. Ale zanim zdążyłem pomyśleć, mrugnąć czy włączyć światło zesrałem się w gacie. -
-
Pewien pan odbiera telefon:
– Dzień dobry. Czy mogę z Jolą? – pyta głos w telefonie.
– Żony nie ma w domu.
– Wiem, jest u mnie. Pytam tylko, czy mogę. -
Milicjant w komisariacie odbiera teleks,
czyta go klika razy, po czym zamiata starannie podłogę, rozbiera się do naga i wybiega na dwór. W teleksie napisano „Zamieć i gołoledź na E-22”.
-
Polak, Rosjanin i Niemiec rozbijają się na bezludnej wyspie.
Znajdują skrzynię jabłek i umawiają się, że jeśli każdy ułoży rymowankę, to każdy otrzyma swoje jabłko.
Rosjanin mówi tak:
– Tolkien pisał wiersze, ja biorę jabłko pierwsze.
I wziął jabłko. Niemiec mówi:
– Tolkien pisał wiersze długie, ja biorę jabłko drugie.
Polak po 3 godzinach mówi:
– A ciul wam w d*pę! Ja biorę całą kupę!
I zabrał całą resztę.