Koledzy z podwórka cały czas się z niego naśmiewali, wyzywali go od półgłówków i co jakiś czas, żeby udowodnić, że brak mu piątej klepki dawali mu do wyboru dwie monety, pięcio i dziesięciocentówkę. Icek zawsze wybierał pięciocentówkę, jak mówili robiący sobie z niego żarty, ponieważ jest większa. Pewnego dnia właściciel miejscowego sklepiku, który miał już dość tych ciągłych naśmiewań się z małego Icka, wziął go do siebie i powiedział:
– Słuchaj Icek, Ci chłopcy robią Cię w balona. Przecież musisz wiedzieć, że dziesięciocentówka jest więcej warta niż pięciocentówka. Powiedz mi czemu zawsze wybierasz pięciocentówkę?
Icek z uśmiechem na twarzy odpowiedział:
– Jakbym choć raz wziął dziesięciocentówkę, to przestali by to robić, a tak już zarobiłem ponad dwadzieścia dolarów…
-
-
Niedzielny poranek.
Na klatce schodowej spotykają się sąsiadki.
– Na Boga, pani Masztalska, kto u pani tak strasznie przeklina?
– Mój chłop wybiera się do kościoła i nie może znaleźć książeczki do nabożeństwa. -
-
Przychodzi sms od żony: Gdzie ty k***a jesteś?
– Pamiętasz kochanie tego jubilera, u którego widziałaś taki piękny naszyjnik ostatnio?
– Tak!
– Piję w barze obok -
Pewien mężczyzna stoi w kolejce w banku.
Nagle coś zaczęło błyszczeć na podłodze. Schylił się i zobaczył, że to mała perełka. Przed nim stała kobieta i szturchnął ją w ramię i zapytał:
– Pani perła?
– A pan słyszał? -
Pacjentka siedzi u dentysty, w ustach ma gaziki, lekarz dłubie jej w zębach.
Nagle dzwoni telefon. Dentysta odbiera:
– Halo, kto mówi?
– Jak to, kto mówi?! Mąż!
– A, mąż… Już kończymy. Żona tylko wypluje i zaraz oddzwoni. -
-
Przychodzi facet do dietetyka
Wygina się z bólu, trzyma za brzuch, jest blady i ma ciemne wory pod przekrwionymi oczami.
– Wygląda pan okropnie! Co się stało?
– Co się stało? Zastosowałem się do twojej głupiej diety, doktorku! Nigdy więcej! Ledwo da się to przełknąć i wcale nie czuję się od tego lepiej!
– To niemożliwe. Kazałem panu tylko jeść więcej zieleniny. Proszę opisać co pan jadł przez kilka ostatnich dni.
– To co zwykle… Czerwone mięso, białe pieczywo, żółty ser…
– I co to ma wspólnego z moją dietą?
– Najpierw cały tydzień czekałem aż zzielenieje. -
Ośmiolatek wchodzi do knajpy i woła na kelnerkę:
– Hej, kochanie, podaj mi proszę setkę wódki!
– Chcesz żebym przez ciebie miała kłopoty? – pyta kelnerka.
– To później. Najpierw muszę się napić. -
W przedszkolu trzej chłopcy chwalą się swoimi dziadkami.
– Mój dziadek pali fajkę i umie puszczać takie ładne kółka buzią. – mówi pierwszy.
– A mój pali papierosy, które sam sobie robi taką maszynką, a potem jak wypuści dym nosem to wygląda jak smok. – dodaje z gestykulacją drugi malec.
– Mój pali takie duże cygara, a dym wypuszcza pupą. – kończy trzeci.
– Nie kłam, to niemożliwe!
– Ale to prawda! Kiedy wymieniał majtki, to widziałem ślady po nikotynie. -
-
Pani na polskim każe dzieciom opisać, jak wygląda praca dyrektora.
Po chwili pyta Jasia:
– A Ty czemu nic nie piszesz?
Na to Jasiu odpowiada:
– Czekam na sekretarkę. -
Jaś rozmawia z ojcem:
– Tato, tak bardzo chciałbym być choć raz na Twoim miejscu.
– A co byś zrobił, gdyby Twoje marzenie się spełniło synku?!
– Dałbym mojemu ukochanemu synkowi dwadzieścia złotych na ciastko i lody! -
Idzie sobie baca i ciągnie na sznurku zegarek.
Przechodzący turysta pyta zdziwiony:
– A co to baco, zegarek na sznurku ciągniecie?
– Ja go wreszcie nauczę chodzić! -