– Ale jesteś ładna.
Dziewczynka na to:
– Niestety, nie mogę tego powiedzieć o tobie.
Jasio:
– To zrób tak jak ja… skłam.
-
-
-
Rozmawiają dwaj policjanci:
– Co robisz w wolnym czasie?
– Uprawiam jogę.
– Co ty powiesz? A na ilu hektarach? -
Konduktor wchodzi do pociągu.
Na jego widok dwóch młodych ludzi zaczyna uciekać na koniec pociągu. Konduktor za nimi. Dobiegają do ostatniego wagonu. Kontroler dogania ich i mówi:
– Dzień dobry, bileciki do kontroli.
Pasażerowie podają bilety. Konduktor sprawdza i ze zdumieniem stwierdza, że są w porządku. Pyta pasażerów:
– Dlaczego uciekaliście?
– A dlaczego pan nas gonił? -
-
Mąż mówi do żony:
– Ale ty jesteś głupia! Jesteś tak głupia, że chyba nie ma głupszej od ciebie osoby! Jesteś głupia jak ta podłoga!
W tym momencie uderza nogą o podłogę, a żona się odzywa:
– Pójdę otworzyć!
– No i widzisz jaka ty jesteś głupia? Siedź, sam otworze … -
Nauczyciel na lekcji fizyki pyta się uczniów:
– Kto wie co to jest para nasycona?
Zgłasza się Marian:
– Kiedy ona już nie chce, a on więcej nie może… -
Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor, jako że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem, zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym ”żeby nam się ściana trochę, położyła – będzie się lepiej wchodzić”. Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli ”kłaść ściany” dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej. I skończyło się na kompletnym upoju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji – Instruktora. I tutaj następuje wersja GOPR – owców:
– Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną. -
-
Pracownik wykręca numer do swojego kolegi z innego działu:
Słuchaj, dzisiaj mamy pierwszy dzień wiosny, czyli dzień wagarowicza. Mam pomysł, abyśmy dla żartu zgadali się z kilkoma osobami i zwinęli się z biura po lunchu! Co Ty na to?
-
Mąż wraca do domu zmęczony jak wół i od razu siada do stołu i czeka na obiad.
Żona przynosi mu talerz zupy pomidorowej, której mąż wręcz nie znosi.
Zdenerwowany otwiera okno i wyrzuca talerz na podwórko.
Żona patrzy, obraca się i idzie do kuchni.
Po chwili przynosi mężowi drugie danie: kluseczki polane sosem, golonko i sałatkę z kapusty.
Mężowi aż na ten widok ślinka cieknie.
Już zabiera się za sztućce gdy żona łapie talerz i wyrzuca go za okno.
– O w mordę, co Ty robisz do jasnej cholery?
Na co żona spokojnie odpowiada:
– No myślałam, że drugie danie też zjesz w ogrodzie. -
Siema, stary. Co tam słychać? Z zakupów wracasz?
– Tak, moja żona jest w ciąży. Je za trzech.
– Spodziewacie się bliźniaków?
– Nie, zawsze jadła za dwóch. -
-
Żona do męża:
– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiego do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy.
– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!
– A co, mam sobie ręce poparzyć!? -
Do sklepu została przyjęta nowa sprzedawczyni.
W pierwszy dzień pracy:
– Dzień dobry, poproszę LM – y.
– Przepraszam, ale już nie ma.
Klient wyszedł, a kierownik wychodzi z zaplecza i mówi do nowej pracownicy, że jeśli nie ma jakiegoś towaru, to żeby proponowała inny. np. Zamiast LM – ów, Caro.
Następnego dnia:
– Dzień dobry, poproszę papier toaletowy.
– Przepraszam papier toaletowy się już skończył, ale mamy papier ścierny.