Wymyśliłem nową stałą matematyczną. Nazywa się ęć i wynosi w przybliżeniu 1,8584073464102 … I za cholerę nie wiem, do czego się może przydać, ale spełnia przynajmniej równanie: pi + ęć = pięć.
-
-
-
-
Jeden kolega mówi do drugiego:
– Ja to przy piwie często myślę o żonie.
– A ja to przy żonie często myślę o piwie. -
Kontrola Legalności Pracy wypytuje w Holandii Polaka:
– Mówi pan po holendersku?
– Tak, trochę.
– A ma pan pozwolenie na prace?
– Oczywiście mam.
– A pana kolega tam w pomidorach tez ma?
– Naturalnie tez ma.
– Mógłby pan go zawołać?
– Oczywiście. JOZEEEEK!!! SPI**DALAJ!!! -
Rozmowa kwalifikacyjna:
– Proszę wymienić swoją jedną mocną cechę.
– Jestem wytrwały.
– Dziękuję, skontaktujemy się z panem później.
– Zaczekam tutaj. -
-
Zima, Alpy, stok.
Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę.
Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje, w tumanie śniegu.
Wali w drzewo…
Kijki w jedną, narty w drugą, gość rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny sposób.
Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi:
– I tak lepiej niż w pracy! -
Czym się różni polityk od damy?
Jak dama mówi nie, to znaczy może,
jak dama mówi może, to znaczy tak,
jak dama mówi tak, to już nie jest damą.A polityk jak mówi tak, to znaczy może,
jak mówi może, to znaczy nie,
a jak mówi nie, to już nie jest politykiem. -
Kobiety są jak baseny.
Ich utrzymanie jest absurdalnie drogie w porównaniu do czasu, który spędzasz w środku.
-
-
W szpitalu pielęgniarka ma ogolić 80-letniego pacjenta przed operacją.
Konkretnie chodzi o pachwiny. Rozbiera pacjenta i widzi ogromny interes. Nie może powstrzymać się od uwagi:
– Dziadku, ależ to prawdziwy młot!
Dziadek dumnie:
– Jeszcze 10 lat temu wieszałem na nim wiadro z wodą i przenosiłem 100 metrów od studni do domu bez pomocy rąk!
– A teraz się to już niestety nie udaje?
– Ano nie, kolana po drodze wysiadają. -
Do lekarza przychodzi młody rolnik:
– Panie doktorze, moje małżeństwo się rozpada, moja żona ma za duży temperament.
– No to musi pan się bardziej starać, pieścić ją, całować… Kobieta wymaga zaspokojenia, bo inaczej rzeczywiście wasze małżeństwo może się znaleźć w opałach.
– Kiedy nie mam na to czasu. Od świtu do nocy w polu, a jak mi nawet przyjdzie tam ochota, to żony nie ma pod ręką.
– Na to jest prosty sposób. Niech pan zabiera w pole strzelbę. Jak pan będzie miał czas i ochotę wypali pan w powietrze, to żona będzie wiedziała, że ma przyjść.
Po paru tygodniach chłop z niewyraźną miną znów zjawia się u lekarza.
– No i co? Poskutkowała moja rada?
– Na początku to i owszem, ale tydzień temu zaczął się sezon łowiecki i to był ostatni raz kiedy ją widziałem… -
Piękna osiemnastolatka szlocha na pogrzebie 70 letniego męża
– Byliśmy bardzo szczęśliwym małżeństwem przez te ostatnie trzy miesiące – zwierza się przyjacielowi – W każdy niedzielny poranek kochaliśmy się w rytm kościelnych dzwonów – dziewczyna szlochając dodaje – Mój mąż żyłby dziś, gdyby wtedy pod naszym oknem nie przejeżdżał wóz strażacki.
-