JE SIĘ NIĄ.
-
-
Dziennikarz pyta przedsiębiorcę, który się dorobił:
– Czemu pan zawdzięcza swój sukces?
– Jestem pewien, że pieniądze nie mają znaczenia. Liczy się tylko praca.
– I od razu pan wzbogacił się dzięki tym poglądom ?
– Od razu to nie. Najpierw musiałem do nich przekonać tych, co na mnie pracują… -
Pewnego dnia przybiegłem do Tomka.
Po lunchu gadaliśmy i podzielił się ze mną sensacją.
– Marek – powiedział – Beata i ja rozwodzimy się.
Byłem zdumiony.
– Dlaczego? Co się stało?! Wyglądaliście na szczęśliwą parę!
– No cóż – powiedział – odkąd się pobraliśmy, żona próbowała mnie zmienić. Oduczyła mnie picia, palenia, powrotów w środku nocy. Nauczyła mnie, jak się elegancko ubierać, oglądać dobrą sztukę, wyrobić sobie gust kulinarny, muzyczny i robić zapasy w sklepie.
– I co, jesteś teraz zgorzkniały, bo tak bardzo cię zmieniła?
– Nie, nie jestem zgorzkniały. Teraz jestem tak dobry, że ona na mnie nie zasługuje -
-
Wiosna. Mały niedźwiadek wytacza się z jaskini.
Jest wychudzony, ledwie stoi na łapkach, oczka ma podkrążone… Zaniepokojona mama-niedźwiedzica pyta:
– Synku, co się stało? Czy na pewno na całą zimę poddałeś się hibernacji, jak prosiłam?
– Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji… -
Mężczyzna idzie ulicą dźwigając telewizor.
– Zepsuty? – zagaduje znajomy.
– Nie, niosę go do kościoła.
– A to dlaczego?
– Bez przerwy kłamie i kłamie, czas, żeby się wyspowiadał. -
-
-
Przechodzi facet przez granicę prowadząc rower.
Na rowerze przewieszony przez ramę spory worek. Celnik pyta:
– Co pan tam wiezie?
– Piasek.
– Proszę przejść na bok.
Przeszli. Po sprawdzeniu okazało się, że rzeczywiście w worku jest tylko piasek. Sytuacja powtarza się kilka razy dziennie, przez parę dni. Za każdym razem go sprawdzają itp. W końcu celnik mówi:
– Wiemy, że pan coś przemyca. Nie wiemy co. Darujemy panu wszystko, ale tylko niech pan nam w końcu powie co pan przewozi.
– Panowie, rowery! -
Dwóch chłopaków przy domofonie:
– Ej jak Gruby ma na Imię?
– Piotrek
– Proszę pani, wyjdzie Piotrek?
– Gruby koledzy do ciebie! -
Coś taka wkurzona?
– Mężowi na urodziny kołowrotek kupiłam do wędki.
– No to chyba dobrze? Twój stary co weekend z kolegami przecież na ryby jeździ. Nie spodobał mu się?
– Gorzej. Zapytał co to jest. -
-
Przyjeżdża telewizja w góry, bo istnieje ponoć baca, który widział żywego Stalina.
No i pytają się bacy, jak wyglądał Stalin. Na to baca:
– Ano był taki strasnie bzydki i miał takie wielkie rogi i wysedł z lasu.
– Baco, a może to był jeleń?
– A może. -
-
Jasio dostał nowy rower od taty
Na następny dzień jeździ nim dookoła domu i mówi:
– Mamo zobacz jadę na jednym kole.
– Dobrze synku tylko uważaj.
– Mamo zobacz jadę bez trzymania kierownicy.
– Jasiu tylko uważaj.
– Mamo zobacz jeżdżę bez zębów.