Ubierając się, zauważył w lustrze ugryzienie na szyi. Co robić? Niczego nie wymyśliwszy, pojechał do domu. Wchodzi do mieszkania i do niego na powitanie wyskakuje pies. Nagle – olśnienie! Facet zaczyna się tarzać z psem, nagle wydaje okrzyk bólu i idzie do żony:
– Nasz pies całkiem zidiociał, zobacz, w szyję mnie ugryzł.
– A co ja mam powiedzieć – mówi żona – cały dekolt mam pokąsany.
-
-
Prezes wielkiej korporacji pyta się swoich pracowników co kupili sobie za trzynastą pensję.
Zaczepia dyrektora:
– No i jak tam, dyrektorze? Co pan sobie kupił za trzynastkę?
– Nowiutkie Audi A8.
– A resztę?
– Ulokowałem na koncie w banku szwajcarskim.
Podchodzi do kierownika:
– I jak u pana, kierowniku? Na co pan wydał trzynastkę?
– A kupiłem używanego Poloneza.
– A resztę?
– Wrzuciłem na książeczkę oszczędnościową.
Podchodzi wreszcie do robotnika:
– Co pan sobie kupił za trzynastkę?
– Kapcie.
– A resztę?
– Babcia dołożyła. -
Ostatnie słowa dziadka do wnuczka:
– Wnusiu, chodź zobacz, teraz dziadek pokaże Ci jak robi się fikołka…
-
-
Panie władzo! Szybko!
Tam za rogiem ulicy… – wołają dwaj zadyszani chłopcy do przechodzącego policjanta.
– Co się stało?
– Tam… nasz nauczyciel…
– Wypadek?!
– Nie… on nieprawidłowo zaparkował! -
Na ulicy spotykają się dwaj koledzy.
– Co dźwigasz w tej siatce?
– Dwa melony.
– Po co ci dwa melony?
– Bo wczoraj teściowa powiedziała, że odda pół życia za melona! -
Rozmawia dwóch kolegów:
-Kiedy moja kobieta spała wstałem i przygotowałem jej śniadanie. Tylko potem zgłodniałem, zjadłem wszystko i wróciłem do łóżka.
– To w czym problem?
– Szkoda, że się nie dowie, jaki ze mnie wspaniały mężczyzna -
-
Do północy oglądałem telewizję.
Żona usnęła. Przychodzę po cichutku do sypialni. Żona nadal śpi. Kładę się delikatnie obok niej, delikatnie ją głaszczę, muskam ustami… Żona, nie otwierając oczu, rozkosznie się przeciąga. I wszystko pewnie byłoby normalnie, gdyby nie przyszedł mi do głowy szatański pomysł.
Nachylam się nad nią i szepcę jej do ucha:
– A gdzie jest twój mąż?
Trzeba było widzieć jej wyraz twarzy… -
Kuzyn z miasta odwiedza wiosną bardzo zaniedbane gospodarstwo
– Nic na tej ziemi nie rośnie?
– A no nic – wzdycha Antek.
– A jakby tak zasiać kukurydzę?
– Aaa… jakby zasiać, to by urosła. -
Podczas olimpiady jedna z ważnych osobistości zaczyna czytać przemówienie:
– O, o, o …
Podbiega do niego asystentka i mówi.
– Panie prezesie, to są kółka olimpijskie. Tekst jest niżej. -
-
Był sobie misiu i zajączek
Pewnego dnia, gdy przechodzili przez las napotkali złotą rybkę w dzbanku. Jednak najbardziej zadziwiło ich to, że żabka przemówiła do nich:
– Zwykle spełniam sześć życzeń tego kto mnie zobaczy. Ponieważ was jest dwóch, każdy z was ma trzy życzenia.
Misiu natychmiast poprosił:
– Chcę, żeby wszystkie niedźwiedzie w lesie zamieniły się w niedźwiedzice!
Co rybka natychmiast wykonała. Zajączek chwile pomyślał i poprosił o kask. Gdy rybka spełniła to życzenie, założył kask na głowę. Misiu wydawał się bardzo zaskoczony życzeniem zajączka ale nie myśląc wiele zażyczył sobie:
– Niech wszystkie niedźwiedzie w pobliskich lasach zamienią się w niedźwiedzice.
I tak się stało. Wtedy zajączek poprosił:
– Chcę dostać najszybszy motocykl na świecie!
I za moment motocykl pojawił się przed nim. Zajączek wspiął się nań, odpalił go, i zaczął rozgrzewać silnik. Misiu nie mógł w to uwierzyć:
– Zając, co ty robisz? Zmarnowałeś już dwa życzenia! Zwariowałeś?
– Spokojnie, misiu, wiem co robię.
– Jak sobie chcesz. Ale ja jako ostatnie życzenie chcę, żeby wszystkie niedźwiedzie na świecie zamieniły się w niedźwiedzice!
Żabka na to:
– Tak się stało.
Zaś zajączek dodał gazu, wrzucił bieg i ruszając krzyknął:
– A ja chcę, żeby misiu był pe*ałem! -
Dlaczego w Wąchocku zabrakło grzebieni?
– Bo przeczesują okoliczne lasy w poszukiwaniu dolara którego zgubił sołtys.
-
W barze:
Klient zamawia ”Manhattan”. Barman podaje drinka, ale w kieliszku pływają jakieś zielone farfocle – pietruszka czy inny szczypiorek.
– A to co?!
A barman:
– Aaa… To? Central Park!